Witam .
Opiszę swój przypadek związany z błędem P0299 .
Astra J z 2013 roku , przebieg 96000 ..mam ją od sierpnia zeszłego roku i kupiłem z przebiegiem 87000 .
Otóż , od jakiegoś czasu ...moze 2 - 3 miesiace , zaczął mi wyskakiwać komunikat "awaria pojazdu , skontaktuj sie z serwisem " , auto po pojawieniu się komunikatu przechodzio w tryb awaryjny ( tak jak by sie jeżdziło bez turbo ) . Po wyłączeniu silnika i ponownym uruchomieniu wszystko wracało do normalnej pracy i było ok , do kolejnego komunikatu o awarii .
Komunikat wyskakiwał tylko w okreslonych warunkach jazdy , mianowicie autostrada i prędkości ok. 130 - 150 km/h .
Ponieważ posiadam elm27 sprawdziłem co to za błąd i pokazał sie właśnie P0299 czyli niskie cisnienie doładowania .
Początkowo było to sporadycznie wiec nie przejmowałem sie tym zbytnio , ale od jakiegos czasu było to już za każdym razem gdy jechałem autostradą , dodatkowo dwukrotnie pokazała się kontrolka check i po sprawdzeniu był to błąd P0171 czyli błąd sondy lambda , uboga mieszanka .
Skontaktowałem się z serwisem JA-RO w Krakowie i postanowiłem za wszelka cene rozwiazać ten problem , muł w przypadku wyprzedzania jes dosć ryzykowny
Oczywiscie zostały wcześniej posprawdzane przeze mnie wszystkie mozliwe połączenia przewodów , dolot i wydawało się wszystko szczelne , gruszka turbiny również pracowała ładnie i bez zacieć .
Ale do rzeczy , u JA-RO posprawdzano mi wszystko jeszcze raz i posprawdzono działanie gruszki turbo i zaworów N75...wszystko wyglądało ok ale dla pewności po kolei podmieniano mi zawory N75 od sterowania turbo i egr , oczywiście na nowe .
Niestety nie przyniosło to zadnych efektów więc szukali dalej , oczywiście za nowe zawory nie płaciłem tylko zakładano mi z powrotem moje .
W kolejnym etapie zdiagnozowano w moim silniku uszkodzona membramę odmy i zawór w kolektorze wydechowym , nie było w nim czerwonego grzybka . Założyliśmy obie części regenerowane co kosztowało mnie w sumie 1100 zł z pracą serwisu , nowymi uszczelkami itd.
Wydawało by sie ze to juz bedzie skutecznym rozwiązaniem problemu , i o ile błąd sondy lambda juz nie powrócił to P0299 znów się pojawiło .
Po powrocie do JA-RO Kraków w tym samym dniu , stwierdzono że w takim razie trzeba sprawdzic Turbinę czy nie jest pęknieta ...no i niestety zong , dwa pękniecia od strony goracej i najgorsze obawy stały sie faktem .
Po konsultacjach z szefem serwisu i sprawdzeniu cen regeneracji zdecydowałem sie na kupno i założenie nowej turbiny Garrett , turbina byla załatwiana przez JA-RO serwis i razem z wymiana , uszczelkami , nowym olejem , filtrami itd zapłąciłem 2750 z czego koszt turbo to 2300 zl .
Łącznie pozbycie sie tego piekielnego błędu kosztowało mnie 3850 zł . Poczekałem około 2000 kilometrów zanim postanowiłe to opisać , aby upewnić sie ze jest wszystko ok .
Niestety w moim przypadku skumulowały się wszystkie 3 newralgiczne elementy silnika A14NET , bo to są ewidentnie niedoróbki OPLA i dosć często spotykane usterki .