Wymiana tarcz i klocków hamulcowych w Astrze II
Wymiana tarcz i klocków hamulcowych w Astrze II
Ostatnio wymieniałem sobie przednie tarcze i klocki w Astrze, więc postanowiłem napisać taki mini przewodnik - może się komuś przyda. Zawsze to lepiej popatrzyć na obrazki niż czytać suche fakty
Zaznaczam, iż nigdy nie miałem jako tako do czynienia z mechaniką samochodową, więc skoro ja sobie bez problemu poradziłem to każdemu się powinno udać.
A więc do dzieła! Pracę zaczynamy oczywiście od skompletowania potrzebnych części...
oraz narzędzi.
Przyda nam się:
- ścisk stolarski(do cofnięcia tłoczka)
- młotek, śrubokręt, szczotka druciana
- Torx T45, imbus 5, klucz 18(ja akurat mam nasadowy)
- strzykawka(do odciągnięcia nadmiaru płynu hamulcowego)
- benzyna ekstrakcyjna, WD40, smar miedziowy
- środek zapobiegający samoodkręceniu się śrub(ja kupiłem: Threadlock Formula 245 BLUE) Uwaga, kupujemy taki, po użyciu którego śruby można odkręcić zwykłymi narzędziami - no chyba że chcemy potem klnąć pod nosem próbując za jakiś czas odkręcić daną śrubę
- przyda się też jakieś źródło światła żeby nie szukać po omacku
- jeśli mamy klucz dynamometryczny to oczywiście się przyda do dokręcania, ale da się przeżyć bez niego
Podnosimy auto i zdejmujemy koło. Oczywiście przed podniesieniem luzujemy nieco śruby mocujące koło by łatwiej poszło. Warto też coś podłożyć pod spód, by auto nie spadło w razie czego na ziemie z podnośnika, gdy będziemy się szarpać z tarczą
Najpierw wyjmujemy czujnik zużycia klocków(1). Możemy podważyć go płaskim śrubokrętem, ale ja proponuje palcami poruszać w lewo, prawo i pociągnąć do siebie - wyskakuje z zatrzasku bez problemów. Zdejmujemy kapturek z odpowietrznika(2) przytrzymujący przewód i wieszamy go sobie gdzieś tam, by się nam nie plątał.
Następnie zdejmujemy sprężynę mocującą klocki podważając ją w miejscach wskazanych strzałką.
Z tyłu zacisku szukamy dwóch tulejek gumowych z zaślepkami. Ściągamy zatyczki, a następnie kluczem typu Torx 45, wykręcamy oba prowadniki i zdejmujemy zacisk.
Zacisk wieszamy za pomocą drutu/sznurka do sprężyny amortyzatora - nie może on luźno zwisać, bo możemy uszkodzić przewód hamulcowy, przy okazji warto skontrolować jego stan.
Wyjmujemy stare klocki a następnie jeśli mamy mocno zabrudzony zacisk warto go oczyścić szczotką drucianą uważając by nie uszkodzić gumowej uszczelki tłoka.
Aby zdjąć tarczę musimy najpierw odkręcić jarzmo(z tego co wyczytałem w słabszych motorach nie jest to konieczne). Wykorzystujemy do tego klucz nr 18. Zapiaszczone łby śrub oczyszczamy za pomocą szczotki drucianej i ewentualnie psikamy wd40.
Pozostaje jedynie zdjęcie tarczy. Z nią może być problem, bo zazwyczaj nieźle się zapiecze i trzeba się sporo namęczyć by zeszła.
Odkręcamy kluczem imbusowym nr 5 śrubkę mocującą i próbujemy zdjąć tarczę.
Jeśli nie schodzi, psikamy wd40 gdzie tylko się da, czekamy i próbujemy ponownie. Na oporne tarcze należy użyć młotka, ale uwaga, nie walimy z całej siły gdzie popadnie, chyba że chcemy wymieniać też łożyska Wrzucamy auto na luz jeśli mamy na biegu, a następnie obracając ręką tarczę uderzamy lekko młotkiem w krawędź na obwodzie tarczy. Jeśli nie zeszło, powtarzamy to samo w miejscu mocowania tarczy na piaście(tam gdzie są otwory na śruby)
U mnie, dzięki pomocy kolegi który pokazał mi właśnie jak to robić lewa tarcza zeszła po chwili, z prawą już miałem przeboje. Mimo stukania, pukania przez prawie godzinę nie drgnęła ani trochę. Wypsikałem na nią prawie całą puszkę wd40 i jako że było juz późno i byłem wściekły jak cholera, zostawiłem ją sobie na rano. Z rana w bojowym nastroju próbuję ją zdjąć i dalej nic. Zrezygnowany miałem już ochotę przywalić porządnie jakimś większym młotem, ale przyszedł tata, postukał trochę młotkiem i zeszło - wreszcie. Tak więc na wszelki wypadek radzę się przygotować do tego fizycznie i psychicznie
Po zdjęciu tarczy czyścimy dokładnie piastę szczotką drucianą z wszelkich osadów, rdzy itp. Jeśli zrobimy to niechlujnie to potem przy hamowaniu może nam drgać kierownica z powodu bicia źle osadzonej tarczy. Po jej wyczyszczeniu odtłuszczamy powierzchnię benzyną ekstrakcyjną a następnie rozsmarowujemy cienką warstwę smaru miedziowego ze szczególnym uwzględnieniem kołnierza centrującego.
W międzyczasie, jako iż mamy teraz nieskrępowany niczym dostęp, wciskamy za pomocą ścisku stolarskiego tłoczek w zacisku hamulcowym, aby nowe klocki miały miejsce. Najlepiej położyć na tłoczku klucz płaski(jak na obrazku), założyć ścisk i skręcać. Wcześniej należy odkręcić kurek w zbiorniczku płynu hamulcowego i kontrolować jego stan podczas wciskania tłoczka aby się nam nie wylał i nie zapaskudził komory silnikowej - nadmiar odciągamy strzykawką.
Czas zacząć montaż. Powierzchnię nowej tarczy odtłuszczamy za pomocą benzyny ekstrakcyjnej, a następnie zakładamy na wyczyszczoną i nasmarowaną piastę. Przykręcamy śrubkę mocującą tarcze. Jeśli mamy klucz dynamometryczny dokręcamy momentem 7 Nm.
Zdjęte uprzednio jarzmo dobrze jest oczyścić, a w szczególności dokładnie prowadnice klocków(zaznaczone na zdjęciu), a następnie smarujemy je(prowadnice) smarem zapobiegającym piszczeniu albo smarem miedziowym.
Przed założeniem jarzma czyścimy gwinty śrub a następnie nanosimy środek zabezpieczający śruby(ja użyłem Threadlock 245 Blue)...
... i przykręcamy jarzmo(dla klucza dynamometrycznego momentem 100 Nm)
Bierzemy oba klocki i przymierzamy wkładając je w jarzmo. Powinny w miarę luźno się przesuwać w prowadnicach. Jeśli tak nie jest możemy je nieco przeszlifować pilnikiem. Następnie brzegi "łapek" klocka smarujemy smarem antypiskowym lub miedziowym.
Zewnętrzny klocek wkładamy w jarzmo, natomiast wewnętrzny ze sprężynującymi blaszkami wciskamy w tłoczek zacisku.
Zakładamy zacisk na jarzmo i skręcamy(moment 28 Nm) śrubami z uprzednio oczyszczonym i powleczonym środkiem zabezpieczającym gwintem. Po skręceniu śrub może się wydawać że coś jest nie tak bo zacisk lekko lata mimo dobrego dokręcenia. Nie należy się tym przejmować- tłoczek jest cofnięty i nie założona jest jeszcze sprężyna.
Na koniec zakładamy z powrotem zaślepki na tulejki osłaniające śruby zacisku, wtykamy w swoje miejsce na wewnętrznym klocku czujnik zużycia(jeśli jest on starty to wymieniamy na nowy) oraz zakładamy sprężynę mocującą.
Montujemy koło, wsiadamy do samochodu i wciskamy parę razy pedał hamulca w celu poprawnego ułożenia się klocków w stosunku do tarczy. Jeśli chcemy to możemy profilaktycznie łby śrub w miejscach styku z felgą posmarować smarem miedzianym.
Powyższe czynności powtarzamy dla drugiej strony auta.
Po skończonej pracy pozostaje jedynie ostatecznie skontrolować poziom płynu hamulcowego i udać się na jazdę próbną. Pamiętajmy by przez pierwsze 100-200 km unikać ostrego hamowania.
* momenty dokręcania śrub za: "Sam naprawiam Opel Astra II i Zafira"[External Link Removed for Guests]
Zaznaczam, iż nigdy nie miałem jako tako do czynienia z mechaniką samochodową, więc skoro ja sobie bez problemu poradziłem to każdemu się powinno udać.
A więc do dzieła! Pracę zaczynamy oczywiście od skompletowania potrzebnych części...
oraz narzędzi.
Przyda nam się:
- ścisk stolarski(do cofnięcia tłoczka)
- młotek, śrubokręt, szczotka druciana
- Torx T45, imbus 5, klucz 18(ja akurat mam nasadowy)
- strzykawka(do odciągnięcia nadmiaru płynu hamulcowego)
- benzyna ekstrakcyjna, WD40, smar miedziowy
- środek zapobiegający samoodkręceniu się śrub(ja kupiłem: Threadlock Formula 245 BLUE) Uwaga, kupujemy taki, po użyciu którego śruby można odkręcić zwykłymi narzędziami - no chyba że chcemy potem klnąć pod nosem próbując za jakiś czas odkręcić daną śrubę
- przyda się też jakieś źródło światła żeby nie szukać po omacku
- jeśli mamy klucz dynamometryczny to oczywiście się przyda do dokręcania, ale da się przeżyć bez niego
Podnosimy auto i zdejmujemy koło. Oczywiście przed podniesieniem luzujemy nieco śruby mocujące koło by łatwiej poszło. Warto też coś podłożyć pod spód, by auto nie spadło w razie czego na ziemie z podnośnika, gdy będziemy się szarpać z tarczą
Najpierw wyjmujemy czujnik zużycia klocków(1). Możemy podważyć go płaskim śrubokrętem, ale ja proponuje palcami poruszać w lewo, prawo i pociągnąć do siebie - wyskakuje z zatrzasku bez problemów. Zdejmujemy kapturek z odpowietrznika(2) przytrzymujący przewód i wieszamy go sobie gdzieś tam, by się nam nie plątał.
Następnie zdejmujemy sprężynę mocującą klocki podważając ją w miejscach wskazanych strzałką.
Z tyłu zacisku szukamy dwóch tulejek gumowych z zaślepkami. Ściągamy zatyczki, a następnie kluczem typu Torx 45, wykręcamy oba prowadniki i zdejmujemy zacisk.
Zacisk wieszamy za pomocą drutu/sznurka do sprężyny amortyzatora - nie może on luźno zwisać, bo możemy uszkodzić przewód hamulcowy, przy okazji warto skontrolować jego stan.
Wyjmujemy stare klocki a następnie jeśli mamy mocno zabrudzony zacisk warto go oczyścić szczotką drucianą uważając by nie uszkodzić gumowej uszczelki tłoka.
Aby zdjąć tarczę musimy najpierw odkręcić jarzmo(z tego co wyczytałem w słabszych motorach nie jest to konieczne). Wykorzystujemy do tego klucz nr 18. Zapiaszczone łby śrub oczyszczamy za pomocą szczotki drucianej i ewentualnie psikamy wd40.
Pozostaje jedynie zdjęcie tarczy. Z nią może być problem, bo zazwyczaj nieźle się zapiecze i trzeba się sporo namęczyć by zeszła.
Odkręcamy kluczem imbusowym nr 5 śrubkę mocującą i próbujemy zdjąć tarczę.
Jeśli nie schodzi, psikamy wd40 gdzie tylko się da, czekamy i próbujemy ponownie. Na oporne tarcze należy użyć młotka, ale uwaga, nie walimy z całej siły gdzie popadnie, chyba że chcemy wymieniać też łożyska Wrzucamy auto na luz jeśli mamy na biegu, a następnie obracając ręką tarczę uderzamy lekko młotkiem w krawędź na obwodzie tarczy. Jeśli nie zeszło, powtarzamy to samo w miejscu mocowania tarczy na piaście(tam gdzie są otwory na śruby)
U mnie, dzięki pomocy kolegi który pokazał mi właśnie jak to robić lewa tarcza zeszła po chwili, z prawą już miałem przeboje. Mimo stukania, pukania przez prawie godzinę nie drgnęła ani trochę. Wypsikałem na nią prawie całą puszkę wd40 i jako że było juz późno i byłem wściekły jak cholera, zostawiłem ją sobie na rano. Z rana w bojowym nastroju próbuję ją zdjąć i dalej nic. Zrezygnowany miałem już ochotę przywalić porządnie jakimś większym młotem, ale przyszedł tata, postukał trochę młotkiem i zeszło - wreszcie. Tak więc na wszelki wypadek radzę się przygotować do tego fizycznie i psychicznie
Po zdjęciu tarczy czyścimy dokładnie piastę szczotką drucianą z wszelkich osadów, rdzy itp. Jeśli zrobimy to niechlujnie to potem przy hamowaniu może nam drgać kierownica z powodu bicia źle osadzonej tarczy. Po jej wyczyszczeniu odtłuszczamy powierzchnię benzyną ekstrakcyjną a następnie rozsmarowujemy cienką warstwę smaru miedziowego ze szczególnym uwzględnieniem kołnierza centrującego.
W międzyczasie, jako iż mamy teraz nieskrępowany niczym dostęp, wciskamy za pomocą ścisku stolarskiego tłoczek w zacisku hamulcowym, aby nowe klocki miały miejsce. Najlepiej położyć na tłoczku klucz płaski(jak na obrazku), założyć ścisk i skręcać. Wcześniej należy odkręcić kurek w zbiorniczku płynu hamulcowego i kontrolować jego stan podczas wciskania tłoczka aby się nam nie wylał i nie zapaskudził komory silnikowej - nadmiar odciągamy strzykawką.
Czas zacząć montaż. Powierzchnię nowej tarczy odtłuszczamy za pomocą benzyny ekstrakcyjnej, a następnie zakładamy na wyczyszczoną i nasmarowaną piastę. Przykręcamy śrubkę mocującą tarcze. Jeśli mamy klucz dynamometryczny dokręcamy momentem 7 Nm.
Zdjęte uprzednio jarzmo dobrze jest oczyścić, a w szczególności dokładnie prowadnice klocków(zaznaczone na zdjęciu), a następnie smarujemy je(prowadnice) smarem zapobiegającym piszczeniu albo smarem miedziowym.
Przed założeniem jarzma czyścimy gwinty śrub a następnie nanosimy środek zabezpieczający śruby(ja użyłem Threadlock 245 Blue)...
... i przykręcamy jarzmo(dla klucza dynamometrycznego momentem 100 Nm)
Bierzemy oba klocki i przymierzamy wkładając je w jarzmo. Powinny w miarę luźno się przesuwać w prowadnicach. Jeśli tak nie jest możemy je nieco przeszlifować pilnikiem. Następnie brzegi "łapek" klocka smarujemy smarem antypiskowym lub miedziowym.
Zewnętrzny klocek wkładamy w jarzmo, natomiast wewnętrzny ze sprężynującymi blaszkami wciskamy w tłoczek zacisku.
Zakładamy zacisk na jarzmo i skręcamy(moment 28 Nm) śrubami z uprzednio oczyszczonym i powleczonym środkiem zabezpieczającym gwintem. Po skręceniu śrub może się wydawać że coś jest nie tak bo zacisk lekko lata mimo dobrego dokręcenia. Nie należy się tym przejmować- tłoczek jest cofnięty i nie założona jest jeszcze sprężyna.
Na koniec zakładamy z powrotem zaślepki na tulejki osłaniające śruby zacisku, wtykamy w swoje miejsce na wewnętrznym klocku czujnik zużycia(jeśli jest on starty to wymieniamy na nowy) oraz zakładamy sprężynę mocującą.
Montujemy koło, wsiadamy do samochodu i wciskamy parę razy pedał hamulca w celu poprawnego ułożenia się klocków w stosunku do tarczy. Jeśli chcemy to możemy profilaktycznie łby śrub w miejscach styku z felgą posmarować smarem miedzianym.
Powyższe czynności powtarzamy dla drugiej strony auta.
Po skończonej pracy pozostaje jedynie ostatecznie skontrolować poziom płynu hamulcowego i udać się na jazdę próbną. Pamiętajmy by przez pierwsze 100-200 km unikać ostrego hamowania.
* momenty dokręcania śrub za: "Sam naprawiam Opel Astra II i Zafira"[External Link Removed for Guests]
Ostatnio zmieniony 01 lis 2008, 9:53 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 gru 2007, 23:06
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Mysłowice
- Kontakt:
- Konradopel
- Posty: 607
- Rejestracja: 02 wrz 2007, 19:24
- Imię: Konrad
- Auto: "Czekoladka"
- Silnik: A14NET
- Województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
- krzysiek_176
- Posty: 7
- Rejestracja: 31 sty 2009, 20:28
- Imię: Krzysztof
- Auto: Astra G Cabrio
- Silnik: Z20LET
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
- Kontakt:
Wszystko pięknie opisane.
Zwrócę jedynie uwagę na problem, który pojawił się u mnie.
Radzę uważać podczas odkręcania/przykręcania zacisku szczęk do zwrotnicy.
Tak jak kolega pisał w niektórych astrach zacisk jest przykręcany do jarzma, które stanowi osobny element.
W mojej Astrze G zacisk ten przykręca się do zwrotnicy za pomocą dwóch prowadników. Niestety podczas demontażu starych klocków i tarczy doszło do zerwania gwintu w zwrotnicy. Wbrew pozorom prowadniki nie było mocno wkręcone więc sam do końca nie wiem czemu gwint się zerwał.
Możliwa naprawa to wymiana zwrotnicy (duże koszta) lub zdobycie unikalnego prowadnika o większym gwincie niż w standardowy. Takich prowadników nie produkują i nawet w serwisie Opla takich nie mają.
Mi się udało zdobyć unikat w zakładzie mechanicznym, który kiedyś trudnił się toczeniem różnych elementów.
Koszt naprawy: 25zł nowy prowadnik o gwincie M10 + 25zł gwintowniki.
Przed wymianą hamulców dobrze się zastanówcie czy warto zabierać się za to samemu bo można tylko powiększyć koszta a auto w ostatecznej fazie i tak trafi do mechanika jeżeli nie zdobędziemy nowego prowadnika.
Zwrócę jedynie uwagę na problem, który pojawił się u mnie.
Radzę uważać podczas odkręcania/przykręcania zacisku szczęk do zwrotnicy.
Tak jak kolega pisał w niektórych astrach zacisk jest przykręcany do jarzma, które stanowi osobny element.
W mojej Astrze G zacisk ten przykręca się do zwrotnicy za pomocą dwóch prowadników. Niestety podczas demontażu starych klocków i tarczy doszło do zerwania gwintu w zwrotnicy. Wbrew pozorom prowadniki nie było mocno wkręcone więc sam do końca nie wiem czemu gwint się zerwał.
Możliwa naprawa to wymiana zwrotnicy (duże koszta) lub zdobycie unikalnego prowadnika o większym gwincie niż w standardowy. Takich prowadników nie produkują i nawet w serwisie Opla takich nie mają.
Mi się udało zdobyć unikat w zakładzie mechanicznym, który kiedyś trudnił się toczeniem różnych elementów.
Koszt naprawy: 25zł nowy prowadnik o gwincie M10 + 25zł gwintowniki.
Przed wymianą hamulców dobrze się zastanówcie czy warto zabierać się za to samemu bo można tylko powiększyć koszta a auto w ostatecznej fazie i tak trafi do mechanika jeżeli nie zdobędziemy nowego prowadnika.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 23 sty 2009, 14:48
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Cześć , nie wiem czy jeszcze aktualne ale ta częśc to osłona piasty ( fachowa nazwa : pokrywa ochronna piasty koła) , w sklepie koszt takiej osłonki ok 16 zeta (przynajmniej u mnie 8) )Anonymous pisze:Witajcie,
Na powyższych zdjęciach zobaczyłem część, którą szukam, ale nie znam jej nazwy... Może Wy pomożecie. Oto ta część:
[External Link Removed for Guests]
[External Link Removed for Guests]
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 12 lip 2008, 17:16
- Imię: Jarek
- Auto: OPEL Astra
- Silnik: 2.0 DI
- Województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź
Mówią też na to "dekielek" piasty. Ja kupowałem ostatnio w ASO za 26 zeta.TomasPL pisze:Cześć , nie wiem czy jeszcze aktualne ale ta częśc to osłona piasty ( fachowa nazwa : pokrywa ochronna piasty koła) , w sklepie koszt takiej osłonki ok 16 zeta (przynajmniej u mnie 8) )Anonymous pisze:Witajcie,
Na powyższych zdjęciach zobaczyłem część, którą szukam, ale nie znam jej nazwy... Może Wy pomożecie. Oto ta część:
[External Link Removed for Guests]
[External Link Removed for Guests][/URL]
DIESEL INSIDE
-
- Posty: 64
- Rejestracja: 03 mar 2011, 22:01
- Imię: Łukasz
- Auto: Astra G
- Silnik: 2.0 DTI
- Lokalizacja: Chorzów
to może tutaj się podepnę:> wymieniałem tarcze i klocki wszystko pięknie i łatwo poszło ale jak to czasem bywa niestety ukręciłem śrubę prowadzącą zacisku :> i takie pytanie ma ktoś może na zbyciu ?? chętnie odkupię :> pozdrawiam
Non omnis moriar
-
- Posty: 46
- Rejestracja: 01 wrz 2015, 14:01
- Auto: Astra G 2003r. 1,6 16V bp,
- Silnik: Z16XE
- Województwo: mazowieckie
Wszystko fajnie tylko fotki wyparowały. Moż ktoś doda fotorelacje dla laików takich jak ja.