Pod spód wciśnij bawełnianą szmatę, kup pędzel najtańszy i butelkę benzyny ekstrakcyjnej i umyj i potem patrz po czasie czy nie zalepia wtyczki.
Jak gdzieś leci to leci, jest wyciek.
Oliwa potrafi po przewodach płynąć gdzieś daleko od wtyczki i na niej dopiero lepi strupa.
Generalnie karchera nie polecam, bo raz że woda a dwa ciśnienie i można coś rozwalić.
Najlepiej mieć sprężarkę i dużo szmat i motor obmywać od góry do dołu, trochę to zajmuje czasu prawda.
Zaczynasz od głowicy, szmaty dookoła i sprężarką syf zdumuchej żeby szmaty połknęły syf i tak aż do miski olejowej, tylko ciśnienie zmniejszyć bo na twarz poleci.
Brutalnego mycia nie polecam, tylko starego Diesla można tak myć.
Pozrywane naklejki i taśma parciatka na wiązkach wstaje, no robi bajzel ta woda.
Benzyna ekstrakcyjna plastiku nie bierze a szmata wciąga syf.
Alkohol izopropylowy też dobry ale według mnie za szybko paruje.
No i płaski wkrętak jak gdzieś strupy leżą...
Zimny silnik, w garażu na spokojnie, nie jarać szlugów i w swetrze nie robić
Chociaż przed wymianą uszczelniacza wybieraka na skrzyni,bezczelnie na myjni podniosłem maskę i umyłem skrzynię....
Ale ciii bo się wyda...
Wiadomo, z głową, nie po wtyczkach i nie po złączach silnik myjką można umyć.
No i jest też takie zjawisko że komora silnika od nowości troszkę osiadła cała taką mgiełką olejową od wycieków silnika przezczas to nic nie koroduje...
A po myciu nagle rudy wszędzie, na każdej śrubie, każdym stalowym elemencie...
To mycie silników ma sporo wad...
Pod maskę lepiej wody nie zapraszać...
Jizas, się rozpisałem...