Wiesz. Sam nie jeżdżę, bo bym sobie komunikacją miejską śmigał albo rowerem. Ale po drodze żonę w te i we wte, po dzieciaka, zakupy jakiś wypad do rodzinki, teściu też kawał 25 km w jedną stronę. A na forum to siedzę bardziej z ciekawości, uzupełnienia wiedzy, eksperymentów i pomocy innym niż przy swoich naprawach. W większości są to rzeczy eksploatacyjne. Na gazie jazda wychodzi mnie prawie to samo co miesięczny w MZK. Wypad do Lublina z rodziną taniej niż by się pierniczyć busem i jeszcze później jakiegoś miejskiego szukaj, trzymaj się godzin odjazdów. To nie te czasy, że na auto i jego utrzymanie stać było nielicznych. Dziś w rodzinach mają po 2-3 auta. Astra jakoś specjalnie droga w utrzymaniu nie jest. W tym roku może będzie 7 kkm a może po urlopie i 9 kkm wskoczy. LPG daje to, że możemy jeździć więcej, bo i 20 zł za 100 km to nie są jakieś ogromne pieniądze, a bus do Lublina 8-10 zł za osobę w jedną stronę. Co musi być nowe to musi, ale w większości sprawę załatwiają używki ze szrotu za grosze. A jak kto jeszcze ma choć trochę zacięcia mechanicznego i sobie zrobi większość sam, to nie ma o czym gadać. Przy moich przebiegach nowy rozrząd mi styknie do sprzedaży
Tak więc nie przebieg roczny świadczy o opłacalności zakupu auta a to w jaki sposób jest wykorzystywane.
W Corsie chyba miałem pompę Hepu. Całkiem zacna pompa to była. Jakbym się spiął, miał miejsce, jakiś garaż z kanałem, bo narzędzia nie problem, w firmie mam tego na pęczki, to bym w zasadzie po za elektroniką i może blacharką bo mi obrzydła na praktykach u jednego idioty, sam sobie wszystko robił. Chociaż z miejscem i sprzętem to może i malowania bym się nauczył
Ale na rozrząd wolę mieć gwarancję, bo niestety producenci życzą sobie montażu w warsztacie by gwarancja działała. Założę sam, ujawni się wada fabryczna a zwalą to na zły montaż i zostajesz z niczym tylko rozwalonym silnikiem. Łańcuch bym wkładał sam, ale paski to jak widać, nawet Conti pękają. Teść miał pecha, że po gwarancji ale i szczęście że się tylko holowaniem skończyło.