Z tymi sprezynami to delikatna sprawa
Ja wymieniałem dwa razy przod i raz tył. Na przod kupiłem Lesjofors i okazały sie za niskie (moze za słabe) - przód siedział. Potem kupiłem Sachsa i po paru latach pekła jedna wiec teraz mam KYB i jest dobrze.
Na tył dałem Monroe i znowu okazały się za niskie ale juz miałem dość kupowania nowych sprezyn i kupiłem gumy podwyzszające ale takie które daje sie pod i nad sprężynę no i jest lepiej (pełno tego na allegro).
Montaż amorów i sprezyn z tyłu jest banalnie prosty, potrzebny jest tylko dodatkowy lewarek lub kobyłka.
Ja żałuję że zwróciłem tylne sprężyny.
Oryginalnie miałem o zmiennej średnicy drutu. Kupiłem Lesjofors o stałej średnicy drutu i oddałem wymieniając na zmienną.
Tył jest nisko i mam takie gumy. Czekają na montaż pewnie z amortyzatorami od razu
O zmiennej zapewniają rzekomo lepszy komfort jazdy. Przez to że jako pierwsze pracują zwoje cieńsze. W miarę wzrostu obciążenia zaczynają pracować zwoje grubsze. Są to sprężyny progresywne. Robione są w innej technologii i innego składu stali.
O stałej średnicy drutu mają charakterystykę pracy liniową czyli zwoje pracują na całej długości tak samo. Są sztywniejsze.
Rozmawiałem z jednym człowiekiem który zajmuje się handlem częściami zamiennymi i wymieniał w swoim Oplu ze zmiennej na stałą średnicę. Różnicy w komforcie nie zauważył, a tył nie siadał jak na tych o zmiennej średnicy drutu.
Czyli o stałej średnicy będą lepsze? Do stałej średnicy dać od razu gumy podwyższające?
Nie ma sensu od razu dawać gum. Jesli bedzie za nisko to wtedy włozyć a wymontowanie i ponowny montaz sprezyn jest bardzo prosty i łatwy - trzeba mieć tylko taką gwiazdkową nasadke rozm. 19 na grzechotkę jak na zdjęciu poniżej do odkręcenia dolnej sruby amortyzatora.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jak robiłem hamulce 2 lata temu to ogarnąłem sobie tył jak i co, klucze mam. To jest taka sama wymiana jsk w crosie b. Jest jeden problem, który sprawia że nie chce mi się zrobić samemu wymiany. Jest nią konserwacja, wszędzie nawalone konserwacji w każdy zakamarek i tylko łapy się kleją od niej
Odświeżę temacik.
Co prawda amorki z tyłu wyszły ok na przeglądzie, ale dziś przy wymianie kół na zimowe zauważyłem, że je korozja już męczy. Owszem są suche, ale górna osłonka już spróchniała a plastikowa osłona sobie lata swobodnie i też już jest nieco pęknięta. Jako, że szykuje mi się pewnie na wiosnę dopiero wymiana tarczy i klocków, to przy okazji rozgrzebania i pewnie ponownej zmiany kół na letnie ogarnąłbym też amory i sprężyny jak będzie potrzeba.
Czy nadal można śmiało zakupić amory KYB? Nie pogorszyła się ich jakość z czasem jak to ma miejsce u Febi? Wiem, mam do wiosny czas, ale ceny ciągle idą w górę, więc wolę kupić na zapas wcześniej i niech sobie leżą w garażu na wszelki, gdyby jednak się wylały czy coś.
W zeszłym roku montowalem na tył kyb bo poszły właśnie osłony w oryginałach po około 400kkm. Ale nie umiem ci podpowiedzieć bo to jednak tył. Nic nie cieknie nic nie buja ale to rok czasu i prosty amor więc słaba recenzja.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
Podlasie, gdzie ukradłem dla ciebie rower, ma wiele znaczeń.