Poradźcie jakie felgi zakupić
- Windgate
- Posty: 226
- Rejestracja: 29 maja 2019, 23:32
- Auto: Astra H Hatchback 2005
- Silnik: Z17DTL
- Województwo: łódzkie
- Wdzięczny: 4 razy
- Pomocny: 5 razy
Poradźcie jakie felgi zakupić
Jest taka sytuacja do rozkminienia: samochód kupiłem na tych felgach z avatarka, w zestawie dostałem już trochę zmęczone letnie opony + zimowe wyglądające jak nówki.
Letnie praktycznie dobiłem do takiego etapu, że jak je teraz zdejmę to już nie opłaca się zakładać bo nie wiem czy wytrzymają cały sezon, mają już mało bieżnika. Nie ma co jeździć do końca bo już i tak jak pada deszcz profilaktycznie wolę jeździć wolniej niż zwykle ze względu na głębokość bieżnika.
Niedługo planuję zmianę na zimówki i teraz zastanawiam się czy lepiej kupić stalowe felgi, założyć na nie zimówki, na spokojnie kupić letnie opony i nowe założyć na te alu co mam + później zmieniać całe koła, czy po prostu założyć zimówki na te oryginalne alu GM i olać temat zakupu stalowych ?
Stalowe felgi + kołpaki średnio do mnie przemawiają, ale dwoma kompletami kół bym nie pogardził bo wtedy sam sobie koła przełożę w garażu nawet w ostatniej chwili przy załamaniu pogody i odpadnie mi 2x do roku koszt przekładki opon.
A może by tak kupić drugi zestaw oryginalnych alu, używki ? W zimie jak warunki będą naprawdę do bani to bez potrzeby nie muszę nigdzie jeździć (przynajmniej na razie) - bo do roboty mam rzut beretem, więc może alusy by od soli szybko nie pogniły ?
Letnie praktycznie dobiłem do takiego etapu, że jak je teraz zdejmę to już nie opłaca się zakładać bo nie wiem czy wytrzymają cały sezon, mają już mało bieżnika. Nie ma co jeździć do końca bo już i tak jak pada deszcz profilaktycznie wolę jeździć wolniej niż zwykle ze względu na głębokość bieżnika.
Niedługo planuję zmianę na zimówki i teraz zastanawiam się czy lepiej kupić stalowe felgi, założyć na nie zimówki, na spokojnie kupić letnie opony i nowe założyć na te alu co mam + później zmieniać całe koła, czy po prostu założyć zimówki na te oryginalne alu GM i olać temat zakupu stalowych ?
Stalowe felgi + kołpaki średnio do mnie przemawiają, ale dwoma kompletami kół bym nie pogardził bo wtedy sam sobie koła przełożę w garażu nawet w ostatniej chwili przy załamaniu pogody i odpadnie mi 2x do roku koszt przekładki opon.
A może by tak kupić drugi zestaw oryginalnych alu, używki ? W zimie jak warunki będą naprawdę do bani to bez potrzeby nie muszę nigdzie jeździć (przynajmniej na razie) - bo do roboty mam rzut beretem, więc może alusy by od soli szybko nie pogniły ?
Per aspera ad Astra
-
- Posty: 29
- Rejestracja: 19 sie 2017, 20:22
- Imię: Robert
- Auto: Astra G
- Silnik: Z16XEP
- Województwo: małopolskie
- Pomocny: 1 raz
ja swego czasu kupiłem nowe felgi aluminiowe i po kilku sezonach letnich+dwóch zimowych nie zauważyłem na nich śladów zużycia od soli. Jedynie kilka zarysowań do fizycznych spotkań z jakimiś przeszkodami. Natomiast stalówki po paru sezonach zimowych zwykle rdzewiały mi i ciągłe ich malowanie już mi się znudziło. Zatem uważam, że argument przeciwko alusom w zimie może być raczej tylko taki, że jak się w coś przydzwoni to trudniej i drożej je naprawić lub wymienić.
- Windgate
- Posty: 226
- Rejestracja: 29 maja 2019, 23:32
- Auto: Astra H Hatchback 2005
- Silnik: Z17DTL
- Województwo: łódzkie
- Wdzięczny: 4 razy
- Pomocny: 5 razy
Też to wywnioskowałem z wyglądu tych które mam na samochodzie. Szału nie ma bo powinno się je w zasadzie dać do regeneracji, ale jak na 14 lat wyglądają nieźle a ewidentnie poprzedni właściciel innych nie miał. Dlatego rozważam opcję kupić drugi zestaw takich, używanych, bo przy okazji wyglądają całkiem ładnie.
Widziałem też jednak przypadek że na alusach po jednej zimie porobiły się normalnie białe wykwity nie do doczyszczenia, a po oczyszczeniu mechanicznym głębokie wżery - ciekawe od czego to zależy - może niektóre nie są lakierowane ?
Widziałem też jednak przypadek że na alusach po jednej zimie porobiły się normalnie białe wykwity nie do doczyszczenia, a po oczyszczeniu mechanicznym głębokie wżery - ciekawe od czego to zależy - może niektóre nie są lakierowane ?
Per aspera ad Astra
To zależy od dwóch czynników:
1. Nie wszystkie felgi aluminiowe nadają się na zimę. Konkretnie to nie nadają się takie z powierzchniami polerowanymi.
2. Takie felgi typu "MC502" (brak marki, chińszczyzna) to jakość losowa, zwykle niska. Coś normalnego (zamawianego przez producentów aut) posłuży długie lata, na przykład ronal, borbet, alutec, rial. Często ludzie nie rozumieją, że producent (składacz) auta nie produkuje felg (ani hamulców, filtrów, osprzętu silnika), tylko zamawia u innych firm, wyznając kult części "ori".
Używam wyłącznie felg aluminiowych od 2010. roku i nic im się nie dzieje z powodu zimy. W przeciwieństwie do kultu stalówek, szczególnie w połączeniu z kołpakiem (bez sensu rzecz), co daje idealne warunki dla rozwoju rdzy.
1. Nie wszystkie felgi aluminiowe nadają się na zimę. Konkretnie to nie nadają się takie z powierzchniami polerowanymi.
2. Takie felgi typu "MC502" (brak marki, chińszczyzna) to jakość losowa, zwykle niska. Coś normalnego (zamawianego przez producentów aut) posłuży długie lata, na przykład ronal, borbet, alutec, rial. Często ludzie nie rozumieją, że producent (składacz) auta nie produkuje felg (ani hamulców, filtrów, osprzętu silnika), tylko zamawia u innych firm, wyznając kult części "ori".
Używam wyłącznie felg aluminiowych od 2010. roku i nic im się nie dzieje z powodu zimy. W przeciwieństwie do kultu stalówek, szczególnie w połączeniu z kołpakiem (bez sensu rzecz), co daje idealne warunki dla rozwoju rdzy.
- Windgate
- Posty: 226
- Rejestracja: 29 maja 2019, 23:32
- Auto: Astra H Hatchback 2005
- Silnik: Z17DTL
- Województwo: łódzkie
- Wdzięczny: 4 razy
- Pomocny: 5 razy
Dobra przekonaliście mnie. Na te co mam wskakują zimówki, a przez zimę poszukam sobie na spokojnie drugiego kompletu takich samych żeby na wiosnę założyć do nich nowe letnie opony. Może gdzieś utrafię w okolicy w dobrym stanie.
Per aspera ad Astra
- topiq77
- Posty: 2083
- Rejestracja: 21 lip 2018, 18:49
- Imię: Grzegorz
- Auto: Astra H HB 5D
- Silnik: Z18XE
- Rocznik: 2005
- Województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Puławy
- Wdzięczny: 4 razy
- Pomocny: 81 razy
Paaanie, wzrok prędzej stracę. Też mam oryginalne GM felgi 16" i są całkiem inne niż te w avatarze. Opel miał kilka modeli 16".
Ja na zimę mam 15" z wysokim profilem. W razie poślizgu nie rozwalę felgi o krawężnik a i lepiej w śniegu (wiem wiem, śnieg w obecnych czasach to rzadkość) węższa sobie radzi. 17" niestety na drogi do pracy za twarde a jeszcze z zawieszeniem sport to w ogóle. Nawet 16" względem 15" czuć różnicę. In plus na prowadzenie, ale komfort to już średnio. Idealnie na zimę mieć stalowe. Pewnie jakbym nie miał 15" alu a 16" to tak bym zrobił.
Żeby nie chrupnąć ładnej felgi aluminiowej jak w krawężnik walnie czy jakiś krater zaliczy.
Może dzisiaj faktycznie jak są dość tanie alusy to mieć drugie na zimę.
Ale jeszcze coś...
Dajmy na to że pada śnieg w nocy, może i deszcz ze śniegiem, trochę deszcz i trochę śnieg, auto stoi i ma 5 -io ramienne alusy 19 cali, wszystko na wierzchu tak.
Auto stoi tak ze 4 dni i po tych kilku dniach na zaciskach zrobił się strup śniegolodu.
Rusza takim autem a ten ogromny kawałek śniegolodu odrywa się, klinuje między felgą a zaciskiem i zawieszeniem i nagle TRACH !
Zrywa nam przewód hamulcowy, elastyczny...
Albo kot, zwykły kot.
Niech będzie jakiś stary kot i zima oczywiście.
Ten stary kot umarł zwyczajnie bo był stary ale położył się w takiej alufeldze żeby dokończyć żywota (auto z trasy i ciepłe hamulce) i zamarzł.
Przez noc jeszcze padał śnieg i go przypruszył, nie widać.
Wsiadasz w auto i ruszach i TRACH!
Pęka felga...
Uważam że na zimę lepsze stalówki mimo wszystko.
Może dzisiaj faktycznie jak są dość tanie alusy to mieć drugie na zimę.
Ale jeszcze coś...
Dajmy na to że pada śnieg w nocy, może i deszcz ze śniegiem, trochę deszcz i trochę śnieg, auto stoi i ma 5 -io ramienne alusy 19 cali, wszystko na wierzchu tak.
Auto stoi tak ze 4 dni i po tych kilku dniach na zaciskach zrobił się strup śniegolodu.
Rusza takim autem a ten ogromny kawałek śniegolodu odrywa się, klinuje między felgą a zaciskiem i zawieszeniem i nagle TRACH !
Zrywa nam przewód hamulcowy, elastyczny...
Albo kot, zwykły kot.
Niech będzie jakiś stary kot i zima oczywiście.
Ten stary kot umarł zwyczajnie bo był stary ale położył się w takiej alufeldze żeby dokończyć żywota (auto z trasy i ciepłe hamulce) i zamarzł.
Przez noc jeszcze padał śnieg i go przypruszył, nie widać.
Wsiadasz w auto i ruszach i TRACH!
Pęka felga...
Uważam że na zimę lepsze stalówki mimo wszystko.