Spalanie w benzynie

Gwidonn

Astro-maniak
Posty: 163
Rejestracja: 10 sie 2018, 21:12
Imię: Gwidon
Auto: Astra J Sedan, Ford KA mk2
Silnik: B16XER
Rocznik: 2018
Województwo: dolnośląskie
Wdzięczny: 2 razy
Pomocny: 5 razy

Re: Spalanie w benzynie

#1261

Nieprzeczytany post autor: Gwidonn »

Zbliża się do 10 tys. km przebiegu przez prawie rok. Średnia z tego okresu to 8,5 przy śr prędkości 39 km/h.

Awatar użytkownika
NimnuL

Astro-maniak
Posty: 570
Rejestracja: 27 paź 2016, 15:09
Imię: NimnuL
Auto: Astra J Sedan
Silnik: B 1.6 XER
Rocznik: 2016
Województwo: kujawsko-pomorskie
Wdzięczny: 19 razy
Pomocny: 18 razy

#1262

Nieprzeczytany post autor: NimnuL »

prozor pisze:
30 cze 2019, 22:20

Przejedź się mocniejszym samochodem, a zmienisz zdanie co do braku muła ;)
Tak jak piszesz - wszystko zależy od oczekiwań, stylu jazdy oraz powodu dla którego się wsiada do samochodu.
Autami 2-3x mocniejszymi niż Twój jeździłem tysiące km. i oprócz początkowej zabawy, później przestało robić to na mnie wrażenia (jedynie Tesla S od początku do końca mnie bawiła, ale raczej nie przez moc, a przez charakterystykę jazdy EV). Na drogach po których się poruszam nie robi mi już różnicy czy 100km/h osiągnę po 3, 5 czy 15 sekundach. W mieście do 50 rozpędzam się sprawnie (zwykle odstawiam auta, bo ruszanie spod świateł w Polsce to raczej leniwa sprawa niezależnie od auta), na rozbiegówce autostrady osiągam maksymalną prędkość autostradową zanim na nią wjadę, a na trasach krajowych jeśli coś przede mną jedzie 90km/h to zwykle tego nie wyprzedzam, bo po prostu zwykle jeżdżę przepisowo. Szalenie autkami mam już za sobą. Teraz jeżdżę spokojnie, prawie zawsze zgodnie z ograniczeniami prędkości (co powszechnie powoduje niemały wkurw tych za mną :-) Nigdy nie mam problemu z wyprzedzaniem auta przede mną i nigdy nie miałem wypadku, stłuczki czy kolizji pomimo ponad 20 lat za kółkiem i ponad 500tys. km za sobą. Jeżdżąc autami z 400+ KM zapiętymi na tylnej osi (do niedawna tylko jedno, najsłabsze auto miało 2l turbo 250KM na rzednich kołach) zwykle miałem jedno i to samo odczucie - to auto się marnuje w tych warunkach drogowych. w 2-3 sekundy miałem już prędkość maksymalną, automat dodatkowo potęgował wrażenie marnowania się auta. Na trasie jadąc za autem 95km/h nie wyprzedzałem go nawet na długiej prostej, bo gdybym to zrobił to bym jechał przed nim właśnie te 95km/h :-) Tam gdzie jeździłem bardzo niewiele autostrad pozwalało też na jazdę szybciej niż 110km/h, a powyżej 120km/h można było się spodziewać przynajmniej kontroli policyjnej. Więc też nauczyłem się jeździć na tempomacie, zapinałem go w okolice ograniczenia prędkości i toczyłem się ile się dało ... tak też robię tutaj. Cyk-tempomat i spokojna jazda.
Tyle, że ja od dawna jeżdżę dla przyjemności. Już od dawna nie mam pracy, w której zależy mi na pokonaniu trasy jak najszybciej. Teraz jeśli gdzieś jadę to nigdy na konkretną godzinę, tylko na spokojnie, bez najmniejszej presji czasu. Tak samo było gdy jechałem z bulgoczącym V8 pod maską jak również małą, uturbioną kosiarką. Gdy się jedzie te 90-100km/h nie ma już znaczenia czy silnik to uturbiony 1 litr czy wyścigowe bydle. Jedno i drugie toczy się tak samo. Być może zdziwi Cię jeszcze to, że mój wybór Astry z tym silnikiem był świadomy i niepodyktowany względami finansowymi, bo mój budżet nie odczułby zakupu auta nawet 3x droższego, na mojej liście zakupowej brałem pod uwagę również m.in. Fiata Tipo, Forda Mondeo, Mercedesa CLA i BMW 3 :-) Wszystko salonowe. Astrę kupiłem na odległość, nie będąc nawet w kraju i nie widząc auta na oczy. Uznałem, że jest to auto optymalne na moje osobiste potrzeby i po blisko 3 latach nadal tak uważam. A patrzę na Astrę z perspektywy kogoś, kto ma doświadczenie z autami za kilkaset tysięcy zł...
Ostatnio zmieniony 01 lip 2019, 13:29 przez NimnuL, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżdżę, więc jestem

Awatar użytkownika
prozor

Astro-maniak
Posty: 309
Rejestracja: 22 sie 2018, 22:51
Imię: Leszek
Auto: Astra J
Silnik: A16LET
Województwo: lubuskie
Wdzięczny: 49 razy
Pomocny: 11 razy

#1263

Nieprzeczytany post autor: prozor »

Może się zdziwisz, ale... w większości się z Tobą zgadzam. Zwłaszcza jazda zgodnie z przepisami, zresztą chyba nawet z całością ;)
Jeżdżę od 36 lat (w grudniu stuknie), kilometrów nie zliczę (sporo), wypadków (odpukać) brak, szaleć (a raczej bawić się) to można na torze, a nie na drodze publicznej, gdzie są określone zasady, których powinno się przestrzegać. Też wkurzam większość, bo przestrzegam ograniczeń prędkości (i nie tylko).
Fakt, auta po 400 KM (zwłaszcza... kompakty) marnuje się i raczej sensu w codziennej eksploatacji nie ma żadnego. Jednak to, że na ogół jeżdżę spokojnie, a zawsze rozważnie, nie oznacza, że nie lubię mieć zapasu mocy. Czasami przydaje się, a i trochę przyjemności z jazdy daje. A że wiąże się to z większym apetytem na paliwo? No cóż, na dalsze trasy jeżdżę ropniakiem ;)

Awatar użytkownika
NimnuL

Astro-maniak
Posty: 570
Rejestracja: 27 paź 2016, 15:09
Imię: NimnuL
Auto: Astra J Sedan
Silnik: B 1.6 XER
Rocznik: 2016
Województwo: kujawsko-pomorskie
Wdzięczny: 19 razy
Pomocny: 18 razy

#1264

Nieprzeczytany post autor: NimnuL »

No i elegancko, że się rozumiemy :)
Chęć trzymania zapasu mocy pod nogą rozumiem, bo co pewien czas w niektórych sytuacjach to się może przydać. Chociaż warto mieć na uwadze ograniczenia własnego auta - jakiekolwiek to auto by nie było - oraz fakt, że nie poruszamy się w środowisku sterylnym i wokoło wszyscy popełniamy błędy - jazda z rozwagą może uratować komuś życie. Kilka razy dotąd przekonałem się w praktyce, że slogan '10km/h mniej ratuje życie' ma podstawy w rzeczywistości.
Moje dotychczasowe doświadczenia nauczyły mnie też, że wiele śmiertelnie niebezpiecznych wybryków było dokonywanych przez kolesi w bardzo mocnych autach. Bez wyobraźni i myślenia żadna moc nie jest wystarczająca. Natomiast zwykle niebezpieczne manewry (jazda na trzeciego, wymuszenia itp.) jest robiona przez kierowców w autach mocniejszych niż mój ...

A do wybawienia się polecam gocarty. Wbrew pozorom te maleństwa potrafią dać więcej radości na mini-torze niż ryczące setki koni. Bardzo nisko położony środek ciężkości i siedzenie tuż przy powierzchni drogi sprawia, że te prędkości rozwijane przez gocart (20, 30km/h?) odczuwa się jak 200km/h z przeciążeniami jak nigdzie indziej :)

A do wszystkim, którzy jarają się duża mocą na zwykłych drogach powiem - to minie, nie z wiekiem, a z doświadczeniem ...
Jeżdżę, więc jestem

Usunięty użytkownik 863482

#1265

Nieprzeczytany post autor: Usunięty użytkownik 863482 »

Kurde.. macie staż widzę.. ja to wstyd się przyznać ale dopiero za kółkiem 5 rok będzie...:D

A co do spalania to.. znowu miałem jechać eko a wyszło jak zwykle, swędzenie stopy itp... a spalanie 10.7l/100.. :roll:

Usunięty użytkownik 864746

#1266

Nieprzeczytany post autor: Usunięty użytkownik 864746 »

santiago25 pisze:
01 lip 2019, 10:54
Kurde.. macie staż widzę.. ja to wstyd się przyznać ale dopiero za kółkiem 5 rok będzie...:D

A co do spalania to.. znowu miałem jechać eko a wyszło jak zwykle, swędzenie stopy itp... a spalanie 10.7l/100.. :roll:
Moja rada :D jedź to z powrotem zchipować, tym razem na 55kW :lol: albo wsadź śrubokręt w turbo, nie profesjonalne, ale działa w 100% :lol:

ja dziś siedziałem i myślałem (z powodu braku konkretnego zajęcia) i wymyśliłem.. jak to jeden z forumowiczów ujął.. dojdzie chyba do montażu "podtlenku wstydu". W stolicy niemiec liczy się dynamika poruszania i ruszania z pod świateł, a wtedy 10L+/100km trzeba liczyć.
Licząc, że robie minimum 30tys km/rok w tym połowe do roboty, koszt instalacji zwraca się już w pierwszym roku z powodu ceny Pb95 :P

Awatar użytkownika
prozor

Astro-maniak
Posty: 309
Rejestracja: 22 sie 2018, 22:51
Imię: Leszek
Auto: Astra J
Silnik: A16LET
Województwo: lubuskie
Wdzięczny: 49 razy
Pomocny: 11 razy

#1267

Nieprzeczytany post autor: prozor »

Oj tam, po co czipować na 55 kW. Wystarczy odłączyć jedną wtyczkę i będzie się toczyć bez turbiny.
Ostatnio w miarę statecznie poruszam się Mondeo Mk3 TDCi (podkręcony na 150 KM/400Nm, tuning raczej pod wyciągnięcie i wypłaszczenie momentu, niż śrubowanie mocy). O ile nie jeżdżę na zimnym silniku po mieście, to średnio 2 litry mniej paliwa niż A16LET. Dzisiaj komputer wskazał ledwo 4.1 l/100km. Spokojnie, delikatnie, parę przyspieszeń. Lekko przekłamuje, myślę, że raczej 4,5l/100km (przelotowo w "miastach" czyli na terenie zabudowanym gdzie jedzie się 50km/h jednostajnie poniżej 4l/100).
Benzynowa Astra na tej samej trasie i przy takiej samej jeździe to około 6,5l/100km.
Niestety, klekot ma swoje zalety w postaci zdecydowanie lżejszego traktowania kieszeni, na każdej stówie kilometrów dycha w kieszeni zostaje, a to przy dłuższych trasach ma znaczenie.
Klekoty cenię za niskie zużycie paliwa, i mocne ciągnięcie od momentu uruchomienia turbiny.
Minusy też są, np. nienajlepsze odczucia podczas jazdy, jednak pracę silnika odczuwa się zdecydowanie bardziej niż pracę silnika benzynowego.
Chyba następnym moim samochodem będzie... elektryk. Ten dopiero ciągnie od zera. ;)

Awatar użytkownika
NimnuL

Astro-maniak
Posty: 570
Rejestracja: 27 paź 2016, 15:09
Imię: NimnuL
Auto: Astra J Sedan
Silnik: B 1.6 XER
Rocznik: 2016
Województwo: kujawsko-pomorskie
Wdzięczny: 19 razy
Pomocny: 18 razy

#1268

Nieprzeczytany post autor: NimnuL »

Trasy krajowe (3/4) i miasto poza godzinami szczytu (1/4).
Na kalkulatorze wyszło 6,07. Cały czas intensywnie działała A/C.

Benzyna z BP. Na zupie z Auchan/Carrefur spalanie było wyższe o około 0,5-0,7 litra. Ale już od bardzo dawna nie leje tego, silnik chodzi też ciszej na BP. Nie wiem z jakiego powodu, ale tak jest.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jeżdżę, więc jestem

Awatar użytkownika
prozor

Astro-maniak
Posty: 309
Rejestracja: 22 sie 2018, 22:51
Imię: Leszek
Auto: Astra J
Silnik: A16LET
Województwo: lubuskie
Wdzięczny: 49 razy
Pomocny: 11 razy

#1269

Nieprzeczytany post autor: prozor »

Kalkulator i wskazania pokrywają się. W końcu 6,07 to po zaokrągleniu do jedej dychy po przecinku 6,1 ;) - w Astrze prawie nie porównuję tego co pokazuje komputer z kalkulacją km/zużycie, bo różnice wynikają jedynie jak wysoko pod korek naleję.
W Mondeo co innego, tam mi nieco zaniża, aczkolwiek możliwe, że jest to związane ze zmienioną mapą i większą ilością wtryskiwanego paliwa przy przyspieszaniu.

Co do paliw - ostatnio tankuję na gorzowskim Intermarche: nie dość, że najtaniej (a za okazaniem paragonu >50 zł, to jeszcze 5g/l rabatu) przynajmniej 10 gr niż na Tesco i 15 Orlenie, to jeszcze jakość paliwa (benzyna i ropa) bez zarzutu i nie widzę różnicy w spalaniu ani w dynamice, to po co przepłacać ;)

Awatar użytkownika
SanDiego

Astro-maniak
Posty: 197
Rejestracja: 10 sty 2018, 20:25
Imię: Piotrek
Auto: Astra J
Silnik: A16XER
Rocznik: 2017
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Wdzięczny: 32 razy
Pomocny: 3 razy

#1270

Nieprzeczytany post autor: SanDiego »

Ja ostatnio trasy Warszawa - Turek (ok. 500 km w obie) i Warszawa - Sandomierz (ok. 480 w obie) i średnie na kompie pokazało mi 6,1 l/ 100 także da się :)

Fakt, że bez klimy w zasadzie ;)
JA: 2018 - Opel Astra J 1.6 115 Darkmoon Blue
W rodzinie: 2019 - 2022 Opel Astra J 1.4T 140 Emerald || 2010 - 2019 Chevrolet Cruze LS+ 1.6 113 Moroccan Blue || 1998 - 2010 Opel Astra F 1.4 60 Red

ODPOWIEDZ