Wczoraj znalazłem trochę czasu, zebrałem potrzebne rzeczy i zabrałem się za czyszczenie klimatyzacji.
Od kilku lat zmagałem się z ciągłym problemem zapachu mokrej szmaty po wyłączeniu klimatyzacji w miesiącach cieplejszych. Musiałem otwierać szyby, żeby wywietrzyć wnętrze z tej stęchlizny.
Po zdemontowaniu wentylatora pod schowkiem i upewnieniu się, że rurka odpływowa jest drożna rozpiąłem ją i przystąpiłem czyszczenia klimatyzacji z brudu za pomocą lekko słomkowego roztworu wody z Renewzem. W trakcie aplikacji roztworu na parownik i komorę z rurki zaczęła lecieć lecieć brudna ciecz, która w pojemniku miała kolor niemal czarny.
[External Link Removed for Guests]
[External Link Removed for Guests]
Po 5 minutach spłukałem parownik wodą. Później włączyłem wentylację na max temperaturę, by wysuszyć układ z wody. Następnie na parownik oraz kratki nawiewu zaaplikowałem środek do dezynfekcji i odgrzybiania Incidin. Po aplikacji i odczekaniu pewnego czasu ponownie wysuszyłem układ max temperaturą. Po odparowaniu i przewietrzeniu Incidin nie zostawia żadnego zapachu.
Moje wnioski są takie, że popełniałem zwykły błąd, gdyż wcześniej nie czyściłem parownika. a jedynie go odgrzybiałem np. Wurthem. Co prawda środki te oparte na izopropanolu co prawda odgrzybiały układ, ale tylko na kilka dni, gdyż brudu nie usuwały i na nich ponownie pojawiał się grzyb i przykry zapach.
Myślę więc, że do klimatyzacji powinno się używać najpierw środka do czyszczenia parownika, a potem innego do dezynfekcji.
Nie wiem jak dobrze wyczyściłem parownik, gdyż rurka z dyszą pewnie nie dotarła do wszystkich zakamarków parownika, ale dzień po czyszczeniu po wyłączeniu klimatyzacji nie ma już zapachu mokrej szmaty. Nie ma też innych chemicznych zapachów, które utrzymywały się przez kilka dni po własnoręcznej lub serwisowej aplikacji odgrzybiaczy i częściowo kamuflowały ten przykry zapach.
Zobaczę po miesiącu, czy efekt będzie się nadal utrzymywał i dam znać. Jeśli będę musiał powtórzyć zabieg to możliwe, że zmodyfikuję rurkę z dyszą, aby lepiej oczyścić lamele w parowniku.
Tak, czy inaczej na razie jestem zadowolony z rezultatu, gdyż pierwszy raz od kilku lat po wyłączeniu klimatyzacji w nagrzanym samochodzie nie mam smrodu