Witam Panowie, na pocieszenie napiszę wam iż też tak miałem, dlaczego pisze że miałem, bo nie mam, pękła wam jak i mi sprężyna odpychająca pedału sprzęgła, były ciche akcje na wymianę całego osprzętu pedałów, dowiedziałem się po fakcie jak mi wymieniono sprężynę odpychającą. Krótka historia - Jechałem z żoną i synem od rodziców wieczorem, dojeżdżam do świateł na krzyżówce i nagle jak pie..... coś, myślałem że mi ktoś w tył wjechał, ale wszystko ok, aż tu nagle wciskam pedał sprzęgła a on lata jak ku...... na wietrze, mało tego samochód miał przebiegu 11000 tyś. Więc następnego dnia jadę do serwisu, i panowie stwierdzili iż pękła sprężyna opychająca pedał sprzęgła, za sprężynką czekałem 2 wa tygodnie. Przyjeżdżam na montaż, a oni do mnie że mam zostawić na cały dzień, sorry ale sprężynę chyba zakłada się w tak trudnym miejscu chyba max 1godz. Dobra odbieram na fajrant samochód, a pedał dalej lata. To koleś do mnie że tak już było, zwątpiłem. Po 1 miesiącu zmieniłem serwis ze względu na nie załatwioną sprawę z zaciskami i przy okazji zapytałem o nieszczęsny pedał sprzęgła, serwisant pokazał mi gdzie tkwi problem, po prostu nie poradzili sobie w poprzednim serwisie z naciągnięciem sprężyny i ucho sprężyny zaczepili opaską ściągającą przez otwór w który powinno wejść ucho sprężyny, normalnie żenujące. Facet w nowym serwisie załatwił sprawę w 20min. Byłem w szoku. Wiec panowie do serwisu i niech stwierdzą czy nie macie pękniętej sprężyny opychającej pedał sprzęgła. Pozdrawiam
