Unoroyal.swietna opona moim zdaniem. Na suchym ok na wodzie rewelacja. Mam wrażenie, że dla tych opon woda nie istnieje.
Poprzednio miałem 3 to trochę znikały. Teraz mam 5 i są już dużo trwalsze
Wysłane z mojego telefonu Nokia 6310 przy użyciu Tapatalka
Swoją drogą - śledzi ktoś kształtowanie się cen opon na przestrzeni sezonów? Tzn. czy ceny opon letnich są niższe zimą, a zimowych latem?
Tak to działa, taka jest ,,polityka" handlu. Aktualne opony letnie kupowałem w październiku a zimowe w marcu. Na jednych jak i na drugich (komplety) w sumie zaoszczędziłem po ok. 200,- (w sumie 400,-). Pozdrawiam.
adamoo pisze:Zgadza się. Mam świadomość że droższe pewnie były by lepsze.
Myślałem że może ktoś miał styczność z marką NEXEN i się wypowie.Czasem tańsze produkty nie odbiegają jakością tym markowym a wyższa cena jest za logo firmy.
Słyszalem ze Nexen idzie na pierwszy montarz do aut KIA i Hyunday więc może nie są takie złe.
Jeżdżę na Nexenach i żona też na nich jeździ. Te drugie wybrałem z testu ADAC. Test jest na zasadzie cena za przyzwoitą jakość. Nexeny niczym nie odbiegają od każdej innej zwykłej budżetowej opony, może deko lepiej sprawują się na temperaturach w okolicach kilku stopni. Porównując do Michelina czy Dunlopa, te opony są słabsze, ale na obecną chwilę nie wydałbym np 500zł więcej np na Michelina, bo wiem że lepiej się trzymają np na mokrym, ale wiem też że wytrzymają nie więcej niż 80tys. A z doświadczenia wiem, że te deko twardsze przejeżdżają 100-120tys. Ostatnie letnie Micheliny zajeździłem w dwa sezony prawie do zera.
Za dużo firm, za dużo modeli. Najważniejsze, że masz ,,swoje zdanie" i ,,wiesz co chcesz" - na pewno będą Tobie służyły zgodnie z ich przeznaczeniem a tego życzę. Pozdrawiam.
heinrich12 pisze:
Dwa sezony ? Ile w sumie kilometrów na nich przejechałeś ? Jaki to był model Michelina ? Pozdrawiam.
Nie pamiętam, bo to było w służbowym. Dwa sezony i jednej pary nie było już na kiedy zakładać. Myślę że na tych letnich było zrobione około 60tys. Jeździło się świetnie, ale przy ostrym ruszaniu było wrażenie, że dosłownie guma zostaje na aswalcie. Na mokrym trzymał się świetnie, nie było czegoś takiego jak na budżetowych oponach, że moment poślizgu był już ciężki do opanowania. Po prostu delikatnie zaczynał uślizgiwać, ale nie tak że nagle dupa zaczęła wyjeżdżać.
Pytam, bo kiedyś miałem okazję dwa razy jeździć prywatnie na Michelinach (jedne i drugie były używane, odkupiłem je od kumpla) i przejechałem na nich jeszcze po prawie 50 tkm. Modelu tych opon nie pamiętam, byłem z nich naprawdę zadowolony - przeżyły również ,,kolizje" z krawężnikami jak i z dziurami w jezdni - ,,co firma to firma". Pozdrawiam.