jak moge ubiegac sie o zwrot pieniedzy za feralny samochod?

na co mamy uważać, za co mogą nas zatrzymać itp
wampir_wawelski

Astro-maniak
Posty: 64
Rejestracja: 30 lis 2008, 17:00
Województwo: Zagranica - Inne
Lokalizacja: Kraków/Myślenice
Kontakt:

#11

Nieprzeczytany post autor: wampir_wawelski »

Kazaa pisze: Wręcz przeciwnie, sprzedawca z komisu jest fachowcem w tej dziedzinie, w przeciwieństwie do osoby prywatnej, zatem w jego gestii, jako fachowca należy poinformowanie o stanie technicznym pojazdu. Kolega może dochodzić swoich praw na drodze cywilno-prawnej czego zabardzo nie mógłby jeżeli kupił by samochód od osoby prywatnej.
Sprzedawca jest sprzedawcą, może być fachowcem w sprzedaży ale nie w znajomości samochodów :lol: tym bardziej jego stanu technicznego. O tym w jakim stanie użyteczności jest samochód musi poinformować kontrahenta - kupującego i na tym się jego rola kończy. Każdy z nas kupując samochód ma prawo do wizyty w punkcie serwisowym np ASO aby sprawdzić jego stan techniczny - możemy prosić o potwierdzenie z oględzin, reszta jest już na naszej głowie. To nie jest tak, że kupujemy kota w worku, bo wówczas wszyscy by ruszyli z każdą usterką do poprzedniego właściciela.
Kupując samochód oświadczamy, że znamy jego stan techniczny i tyle, jak wspomniałem wyżej, generalnie jesteś przed zakupem wstanie stwierdzić co stoi na tych czterech kołach. Inną sprawą są wady ukryte - ale już o tym pisałem.

Dlaczego nie mógłby dochodzić swoich praw, kupując samochód od osoby prywatnej :shock: ? oczywiście, że może, choćby z tytułu rękojmi.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
major_25

Astro-maniak
Posty: 672
Rejestracja: 24 lip 2007, 11:00
Imię: Tomek
Auto: brak
Silnik: brak
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa/Gdańsk
Kontakt:

#12

Nieprzeczytany post autor: major_25 »

Kod: Zaznacz cały

2 lata na nowe, rok na używane

Sprzedaż komisową z udziałem konsumenta regulują nie tylko przepisy Kodeksu cywilnego, lecz także ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (dalej: ustawa). Na tej podstawie przedsiębiorca prowadzący komis odpowiada za tzw. niezgodność towaru z umową niezależnie od tego czy wiedział o wadzie i czy on, względnie zlecający sprzedaż, ponosi jakąkolwiek winę.

Powyższa odpowiedzialność prowadzącego komis trwa w zasadzie przez dwa lata od dnia wydania rzeczy. Ponieważ przedmiotem sprzedaży komisowej są najczęściej rzeczy używane, strony mogą ten termin skrócić do jednego roku (art. 10 ust. 1 zd. 2 ustawy). Prowadzący komisy rzadko korzystają z możliwości, jakie daje ten przepis. Powodem tego nie jest jednak chęć kształtowania dobrego wizerunku wśród swoich klientów, lecz po prostu brak wiedzy na ten temat. Niestety, nie najlepiej wygląda to również od strony kupujących.

Kiedy nie odpowiada?

Odpowiedzialność komisanta za niezgodność towaru z umową (w szczególności za jego wady) nie jest absolutna. Wprawdzie nie może on zasłaniać się tym, że nie wiedział o przebitych numerach nadwozia samochodu, to jednak nie odpowiada, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. W związku z tym reklamowanie widocznej gołym okiem rysy na drzwiach samochodu czy plamy od wina na sukni ślubnej raczej nie przyniesie skutku.

Reklamacja nie będzie pozytywnie rozpatrzona również wtedy, gdy kupujący zgłosi ją po upływie dwóch miesięcy od stwierdzenia wady. Zgodnie bowiem z art. 9 ust. 1 ustawy kupujący traci swoje uprawnienia, jeżeli przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową nie zawiadomi o tym sprzedawcy. Do zachowania terminu wystarczy wysłanie zawiadomienia przed jego upływem.

Czego żądać?

Uprawnienia kupującego na wypadek niezgodności towaru z umową określa art. 8 ustawy. W pierwszej kolejności może on żądać doprowadzenia towaru do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Kupując używany samochód czy komputer nie możemy rzecz jasna wymagać nowych egzemplarzy w zamian za wadliwe. Pozostaje tylko naprawa.

Powinna ona nastąpić nieodpłatnie, co oznacza, że dokonuje jej na własny koszt prowadzący komis. W ostatecznym rozrachunku koszt ten spadnie zapewne na komitenta, czyli najczęściej poprzedniego właściciela rzeczy. Czy i w jaki sposób rozliczą się później komisant z komitentem, nie jest istotne z punktu widzenia nabywcy wadliwej rzeczy.

Nieodpłatność naprawy oznacza ponadto, że sprzedawca (komisant) ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego. W szczególności dotyczy to kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia. Najczęściej chodzić będzie o koszty dostarczenia rzeczy, związane np. z transportem mebli z powrotem do komisu, czy też holowaniem auta do wskazanego przez komisanta zakładu naprawczego.


PAMIĘTAJ! Jeżeli prowadzący komis, który otrzymał od kupującego żądanie naprawy rzeczy (reklamację), nie ustosunkował się do tego w terminie 14 dni, uważa się, że uznał je za uzasadnione.








Jeżeli naprawa nie jest możliwa (np. w przypadku, gdy rzecz okazała się kradziona), pociągałaby za sobą nadmierne koszty lub narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, kupujący zyskuje prawo do obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy. Tak samo w przypadku, gdy prowadzący komis nie zdoła naprawić rzeczy w odpowiednim czasie (np. w ciągu 23 tygodni).

Przepisy stanowią jednak, że od umowy nie można odstąpić w sytuacji, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna (np. awaria akumulatora w samochodzie lub karty sieciowej w komputerze).

Przedsiębiorcom trudniej

Powyższe zasady nie dotyczą osób, które nabywają rzecz w komisie w celu związanym z prowadzoną działalnością gospodarczą bądź zawodową (np. meble lub sprzęt komputerowy do biura). Wprawdzie przedsiębiorcy również korzystają z ochrony prawnej, lecz nie jest już ona taka szczelna, jak w przypadku słabszych uczestników rynku. W grę wchodzi oczywiście rękojmia za wady fizyczne lub prawne rzeczy sprzedanej. Prowadzący komis może jednak wyłączyć swoją odpowiedzialność za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak również za jej wady prawne (art. 770 K.c.). Wystarczy, że przed zawarciem umowy podał to do wiadomości kupującego, przy czym wymagane jest złożenie stosownego oświadczenia wprost do nabywcy przed zawarciem z nim umowy. Wymogu tego nie spełniają wywieszki informacyjne czy adnotacje na odwrocie pokwitowania otrzymania należności. Wyłączenie odpowiedzialności nie może jednak dotyczyć wad rzeczy, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć.

Składane na podstawie art. 770 K.c. oświadczenia wyłączające odpowiedzialność komisanta nie odnoszą skutku względem konsumentów. Uprawnień konsumenta nie można też ograniczyć odbierając od niego oświadczenie, w którym stwierdza on, że stan techniczny sprzedawanej rzeczy jest mu znany i nie wnosi żadnych zastrzeżeń.

Na końcu komitent

Kupującego jakąkolwiek rzecz w komisie, bez znaczenia czy jest nim konsument, czy osoba prowadząca działalność gospodarczą, nie łączy z komitentem (zlecającym sprzedaż) żaden stosunek umowny. Stąd ewentualne roszczenia należy kierować wprost do prowadzącego komis. Jeżeli własnym kosztem naprawi on rzecz, obniży cenę czy zwróci pieniądze po odstąpieniu od umowy, poniesie szkodę, której naprawienia będzie mógł żądać od komitenta. Choć komisant nie może skorzystać z roszczenia regresowego (bo takiego akurat nie przewidują przepisy), to jednak może dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych (art. 471 i nast. K.c.). Ewentualnie - przy odpowiednim zastosowaniu art. 742 K.c. - komisant mógłby domagać się od komitenta zwolnienia z zobowiązań, które w celu należytego wykonania umowy komisu zaciągnął w imieniu własnym.

Posiadacz samochodu wstawionego do komisu odpowiada za szkodę, jaką poniósł prowadzący komis wskutek tego, że samochód okazał się kradziony.

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2005 r., sygn. akt V CK 847/2005
[External Link Removed for Guests]

AndrewB

Astro-maniak
Posty: 159
Rejestracja: 05 sie 2008, 19:03
Województwo: Zagranica - Inne
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

#13

Nieprzeczytany post autor: AndrewB »

Sorry ale jakby ode mnie ktoś kupił auto i przyszedł choćby za godzinę i wybrzydzał dostał by w kły i tyle :mrgreen: Widziały gały co brały a jak się nie zna to nich kupuje rower w markecie a nie używane samochody. Mam nadzieję że jako osoba prywatna i użytkownik samochodu, który za jakiś czas sprzedam mam rację :)

VRx

Astro-maniak
Posty: 3024
Rejestracja: 26 mar 2007, 11:34
Imię: mam i ja
Auto: Opel
Silnik: całkiem spory
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#14

Nieprzeczytany post autor: VRx »

Traviz pisze:Sprzedawca nie ma obowiązku informowania Cię o wszystkim - od tego jesteś Ty, żeby ocenić stan auta. Jeśli to jest jakiś komis to tym bardziej oni mogą nie znać (i pewnie nie znają) auta, które sprzedają. Skoro sam zauważyłeś zmiany na drugi dzień od zakupu tzn. że za mało wnikliwie obejrzałeś auto w dniu zakupu
Pieprzysz głupoty.
Kupujący nie musi być fachowcem to raz.
Skoro coś sprzedaje to znaczy, że powinien coś wiedzieć na ten temat.
Traviz pisze:Domyślam się jeszcze, że w fakturze/umowie jest gdzieś zapis, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym auta i nie będzie z tego tytułu wnosił roszczeń - to komis i pewnie wie jak sprzedać auto (czyt. pozbyć się).
A zastanowiłeś się czy taki zapis jest prawnie umocowany?
To że sobie napisali nie znaczy, że tak może być.
Np. sporo małych sklepów zastrzega brak możliwości zwrotu towaru, czy też reklamacji z innego tytułu niż gwarancja, a zgodnie z ustawą, którą przytoczył major_25 jest to prawnie zabronione.
p.s. ze strony federacji konsumentów:
"Sprzedawca nie może w umowie zawartej z nami napisać, że nie będzie odpowiadał za towar bądź w jakikolwiek sposób tę odpowiedzialność ograniczyć. Również my nie możemy zwolnić sprzedawcy z tej odpowiedzialności, pisząc, że wiemy o wszelkich niezgodnościach towaru z umową."
wampir_wawelski pisze:To nie jest tak, że kupujemy kota w worku, bo wówczas wszyscy by ruszyli z każdą usterką do poprzedniego właściciela.
Cytat z ustawy:
"Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki
techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego
i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania
głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów"
Na tej podstawie reklamujesz prawie każdy towar w każdym sklepie.
Tym bardziej samochód.
wampir_wawelski pisze:Kupując samochód oświadczamy, że znamy jego stan techniczny i tyle, jak wspomniałem wyżej, generalnie jesteś przed zakupem wstanie stwierdzić co stoi na tych czterech kołach. Inną sprawą są wady ukryte - ale już o tym pisałem.
Pieprzenie kotka:
"Na równi z zapewnieniem producenta traktuje się zapewnienie osoby, która
wprowadza towar konsumpcyjny do obrotu krajowego w zakresie działalności
swojego przedsiębiorstwa, oraz osoby, która podaje się za producenta przez
umieszczenie na towarze swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia
odróżniającego."
i drugi:
"Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy
kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć.
To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w
materiale dostarczonym przez kupującego."

Oceniając rozsądnie, nie mógł wiedzieć.
wampir_wawelski pisze:oczywiście, że może, choćby z tytułu rękojmi.
Od ok. 5 lat w sporach konsumenckich nie obowiązuje prawnie pojęcie rękojmii.
AndrewB pisze:Sorry ale jakby ode mnie ktoś kupił auto i przyszedł choćby za godzinę i wybrzydzał dostał by w kły i tyle :mrgreen:
I odpowiadałbyś nie tylko z tytułu Ustawy, ale i z K.K.
AndrewB pisze:Widziały gały co brały a jak się nie zna to nich kupuje rower w markecie
Jak kupuje rower w markecie to też może przyjść za godzinę i zgłosić niezgodność towaru z umową.
AndrewB pisze:Mam nadzieję że jako osoba prywatna i użytkownik samochodu, który za jakiś czas sprzedam mam rację :)
To masz złudną nadzieję.

AndrewB

Astro-maniak
Posty: 159
Rejestracja: 05 sie 2008, 19:03
Województwo: Zagranica - Inne
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

#15

Nieprzeczytany post autor: AndrewB »

VRx pisze:
Traviz pisze:Sprzedawca nie ma obowiązku informowania Cię o wszystkim - od tego jesteś Ty, żeby ocenić stan auta. Jeśli to jest jakiś komis to tym bardziej oni mogą nie znać (i pewnie nie znają) auta, które sprzedają. Skoro sam zauważyłeś zmiany na drugi dzień od zakupu tzn. że za mało wnikliwie obejrzałeś auto w dniu zakupu
Pieprzysz głupoty.
Kupujący nie musi być fachowcem to raz.
Skoro coś sprzedaje to znaczy, że powinien coś wiedzieć na ten temat.
Traviz pisze:Domyślam się jeszcze, że w fakturze/umowie jest gdzieś zapis, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym auta i nie będzie z tego tytułu wnosił roszczeń - to komis i pewnie wie jak sprzedać auto (czyt. pozbyć się).
A zastanowiłeś się czy taki zapis jest prawnie umocowany?
To że sobie napisali nie znaczy, że tak może być.
Np. sporo małych sklepów zastrzega brak możliwości zwrotu towaru, czy też reklamacji z innego tytułu niż gwarancja, a zgodnie z ustawą, którą przytoczył major_25 jest to prawnie zabronione.
p.s. ze strony federacji konsumentów:
"Sprzedawca nie może w umowie zawartej z nami napisać, że nie będzie odpowiadał za towar bądź w jakikolwiek sposób tę odpowiedzialność ograniczyć. Również my nie możemy zwolnić sprzedawcy z tej odpowiedzialności, pisząc, że wiemy o wszelkich niezgodnościach towaru z umową."
wampir_wawelski pisze:To nie jest tak, że kupujemy kota w worku, bo wówczas wszyscy by ruszyli z każdą usterką do poprzedniego właściciela.
Cytat z ustawy:
"Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki
techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego
i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania
głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów"
Na tej podstawie reklamujesz prawie każdy towar w każdym sklepie.
Tym bardziej samochód.
wampir_wawelski pisze:Kupując samochód oświadczamy, że znamy jego stan techniczny i tyle, jak wspomniałem wyżej, generalnie jesteś przed zakupem wstanie stwierdzić co stoi na tych czterech kołach. Inną sprawą są wady ukryte - ale już o tym pisałem.
Pieprzenie kotka:
"Na równi z zapewnieniem producenta traktuje się zapewnienie osoby, która
wprowadza towar konsumpcyjny do obrotu krajowego w zakresie działalności
swojego przedsiębiorstwa, oraz osoby, która podaje się za producenta przez
umieszczenie na towarze swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia
odróżniającego."
i drugi:
"Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy
kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć.
To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w
materiale dostarczonym przez kupującego."

Oceniając rozsądnie, nie mógł wiedzieć.
wampir_wawelski pisze:oczywiście, że może, choćby z tytułu rękojmi.
Od ok. 5 lat w sporach konsumenckich nie obowiązuje prawnie pojęcie rękojmii.
AndrewB pisze:Sorry ale jakby ode mnie ktoś kupił auto i przyszedł choćby za godzinę i wybrzydzał dostał by w kły i tyle :mrgreen:
I odpowiadałbyś nie tylko z tytułu Ustawy, ale i z K.K.
AndrewB pisze:Widziały gały co brały a jak się nie zna to nich kupuje rower w markecie
Jak kupuje rower w markecie to też może przyjść za godzinę i zgłosić niezgodność towaru z umową.
AndrewB pisze:Mam nadzieję że jako osoba prywatna i użytkownik samochodu, który za jakiś czas sprzedam mam rację :)
To masz złudną nadzieję.
Weź przestań pleśc głupoty chłopie chyba sobie żartujesz nie wiesz nic o sprzedaży czego kolwiek jako sprzedawca nie mam obowiązku nikogo o niczym informować od tego są stacje diagnostyczne i znajomośc przedmiotu który się kupuje a nie ja jako sprzedawca mam napisasc ze to czy tamto jest do wymiany nie bądź śmieszny :) A brednie które wypisujesz tyczą się przedmiotów nowych a nie używanych nawet w marketowych promocjach nie ma reklamacji choć rzeczy są nowe. Proponuję doczytać a potem pisać doktoraty na forum:)

VRx

Astro-maniak
Posty: 3024
Rejestracja: 26 mar 2007, 11:34
Imię: mam i ja
Auto: Opel
Silnik: całkiem spory
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#16

Nieprzeczytany post autor: VRx »

AndrewB pisze:Weź przestań pleśc głupoty chłopie chyba sobie żartujesz nie wiesz nic o sprzedaży czego kolwiek jako sprzedawca nie mam obowiązku nikogo o niczym informować od tego są stacje diagnostyczne i znajomośc przedmiotu który się kupuje a nie ja jako sprzedawca mam napisasc ze to czy tamto jest do wymiany nie bądź śmieszny :) A brednie które wypisujesz tyczą się przedmiotów nowych a nie używanych nawet w marketowych promocjach nie ma reklamacji choć rzeczy są nowe. Proponuję doczytać a potem pisać doktoraty na forum:)
Ciekawe, że nie raz marketowe tandety zwracałem i jakoś reklamacja była.
Ciekawe, że przytoczona ustawa zawiera zapis, mówiący o tym że dotyczy każdej rzeczy ruchomej nabytej drogą kupna-sprzedaży. Dotyczy nawet usług. Wyłączone z tych przepisów są np. artykuły żywnościowe, ale samochód do takich nie należy.
Przestań pouczać innych, a weź się za lekturę prawa, które w mniejszym lub większym stopniu dotyczy także Ciebie.

misiek

Astro-maniak
Posty: 1063
Rejestracja: 22 gru 2006, 6:27
Województwo: Zagranica - Inne
Lokalizacja: gdansk / penarth uk
Kontakt:

#17

Nieprzeczytany post autor: misiek »

AndrewB pisze:Weź przestań pleśc głupoty chłopie chyba sobie żartujesz nie wiesz nic o sprzedaży czego kolwiek jako sprzedawca nie mam obowiązku nikogo o niczym informować od tego są stacje diagnostyczne i znajomośc przedmiotu który się kupuje a nie ja jako sprzedawca mam napisasc ze to czy tamto jest do wymiany nie bądź śmieszny A brednie które wypisujesz tyczą się przedmiotów nowych a nie używanych nawet w marketowych promocjach nie ma reklamacji choć rzeczy są nowe. Proponuję doczytać a potem pisać doktoraty na forum:)
glupoty piszesz jako mechanik nie mam obowiazku powiadamiac klienta ze mu kolo odpadnie, bo tego nie robilem tylko wymienialem klocki, kto jest winien? ja, bo nie poinformowalem goscia o zagrozeniu, to samo jest ze sprzedarza, robilem auta dla nie jednego komisu i musza informowac klienta o usterkach czesto jest tak ze maja umowy z warsztatami ze klient zaplaci za czesci a oni za robote tak samo jest tu gdzie teras jestem w UK, te same prawa tylko chetniej oddaja kase np. gosc kupil golfa 4 gti i nikt nie spr el szyb bo mial klime, po 2 miechach wrucil z reklamacja i komis podstawil auto do nas na sprawdzenie, okazalo sie ze zamiast silownikow byla deska wiec zaplacili za wszystko bo sami nie sprawdzili auta przed sprzedarza

ps jesli jestes posrednikiem sprzedarzy lepiej jak otym powiesz i ze nieznasz z tego powodu stanu technicznego a jesli mowisz ze wszystko jest wporzadku to znaczy ze zapoznales sie ze stanem technicznym

a co do tego lozyska troche swierzego smaru i lozysko na kilka dni cichnie przednie lozyska tez da sie tak zrobic
Pozdrawiam Misiek.
Moje maszynki w dziale dla zaprzyjaznionych
audi 90 Quattro
audi 80 Quattro
ford escort - sold
audi 100 - RIP
renault super 5 - RIP
Volvo 440 1.9 TDI - sold

[External Link Removed for Guests]

AndrewB

Astro-maniak
Posty: 159
Rejestracja: 05 sie 2008, 19:03
Województwo: Zagranica - Inne
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

#18

Nieprzeczytany post autor: AndrewB »

Sorry ale czy ktoś tu wogóle trybi? Jeden pisze o sprzedaży auta a drugi o informowaniu jako mechanik doczytaj wszystko na co odpowiadasz a nie wypisuj bzdur!! Temat o kasie za złe kupione auto a koleś ni z gruch y ni z pietruchy wyskakuje z wymianą klocków nie masz gdzie postów nabijać?

ODPOWIEDZ