Traviz pisze:Sprzedawca nie ma obowiązku informowania Cię o wszystkim - od tego jesteś Ty, żeby ocenić stan auta. Jeśli to jest jakiś komis to tym bardziej oni mogą nie znać (i pewnie nie znają) auta, które sprzedają. Skoro sam zauważyłeś zmiany na drugi dzień od zakupu tzn. że za mało wnikliwie obejrzałeś auto w dniu zakupu
Pieprzysz głupoty.
Kupujący nie musi być fachowcem to raz.
Skoro coś sprzedaje to znaczy, że powinien coś wiedzieć na ten temat.
Traviz pisze:Domyślam się jeszcze, że w fakturze/umowie jest gdzieś zapis, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym auta i nie będzie z tego tytułu wnosił roszczeń - to komis i pewnie wie jak sprzedać auto (czyt. pozbyć się).
A zastanowiłeś się czy taki zapis jest prawnie umocowany?
To że sobie napisali nie znaczy, że tak może być.
Np. sporo małych sklepów zastrzega brak możliwości zwrotu towaru, czy też reklamacji z innego tytułu niż gwarancja, a zgodnie z ustawą, którą przytoczył major_25 jest to prawnie zabronione.
p.s. ze strony federacji konsumentów:
"Sprzedawca
nie może w umowie zawartej z nami napisać, że nie będzie odpowiadał za towar bądź w jakikolwiek sposób tę odpowiedzialność ograniczyć. Również my nie możemy zwolnić sprzedawcy z tej odpowiedzialności, pisząc, że wiemy o wszelkich niezgodnościach towaru z umową."
wampir_wawelski pisze:To nie jest tak, że kupujemy kota w worku, bo wówczas wszyscy by ruszyli z każdą usterką do poprzedniego właściciela.
Cytat z ustawy:
"Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki
techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego
i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania
głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów"
Na tej podstawie reklamujesz prawie każdy towar w każdym sklepie.
Tym bardziej samochód.
wampir_wawelski pisze:Kupując samochód oświadczamy, że znamy jego stan techniczny i tyle, jak wspomniałem wyżej, generalnie jesteś przed zakupem wstanie stwierdzić co stoi na tych czterech kołach. Inną sprawą są wady ukryte - ale już o tym pisałem.
Pieprzenie kotka:
"Na równi z zapewnieniem producenta traktuje się zapewnienie osoby, która
wprowadza towar konsumpcyjny do obrotu krajowego w zakresie działalności
swojego przedsiębiorstwa, oraz osoby, która podaje się za producenta przez
umieszczenie na towarze swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia
odróżniającego."
i drugi:
"Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy
kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć.
To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w
materiale dostarczonym przez kupującego."
Oceniając rozsądnie, nie mógł wiedzieć.
wampir_wawelski pisze:oczywiście, że może, choćby z tytułu rękojmi.
Od ok. 5 lat w sporach konsumenckich nie obowiązuje prawnie pojęcie rękojmii.
AndrewB pisze:Sorry ale jakby ode mnie ktoś kupił auto i przyszedł choćby za godzinę i wybrzydzał dostał by w kły i tyle
I odpowiadałbyś nie tylko z tytułu Ustawy, ale i z K.K.
AndrewB pisze:Widziały gały co brały a jak się nie zna to nich kupuje rower w markecie
Jak kupuje rower w markecie to też może przyjść za godzinę i zgłosić niezgodność towaru z umową.
AndrewB pisze:Mam nadzieję że jako osoba prywatna i użytkownik samochodu, który za jakiś czas sprzedam mam rację
To masz złudną nadzieję.