To zapraszam Cię serdecznie, zobaczymy...major_25 pisze:na prawde wiem jak się parkuje w mieście i nie miałem nigdy sytuacji żebym musiał szukać miejsca dalej niż 200 m od bloku
Wasyl pisze:ja staję zgodnie z prawem, na wyznaczonych liniach
Ta?Wasyl pisze:tylko konsekwentnie trzymam się linii wyznaczonych na parkingu, co pomaga zachować jego ergonomię
A jednak.....Wasyl pisze:Ja parkowałem przez jakiś czas takim największym lebiegom albo przy samych drzwiach kierowcy jak koślawo stanęli albo całkiem w poprzek zajmując 3 miejsca
Czyli on zajmował 3, Ty 3 to razem 4 miejsca blokowaliście niepotrzebnie. I to jest ta Twoja ergonomia?
A gdybyś nie próbował swoich kretyńskich pomysłów, to przynajmniej dwa auta jeszcze miałyby miejsce.
Czemu Ty tego nie zrobisz skoro tak Ci przeszkadzają sąsiedzi.Wasyl pisze:To sprzedaj samochód, albo wyprowadź się z centrum miasta
Jak by nie było to nie powód i upoważnienie do niszczenia czyjegoś auta.MlodySZalony pisze:pewnego pięknego wieczoru wziąłem flamaster i napisałem jej na szybach"Uwaga potrzebuje dwóch miejsc do parkowania".
A ja proponuję abyś bardziej skupił się na faktach niż na swoich mniemaniach.miikii83 pisze:Proponuję nauczyć się czytania tekstu ze zrozumieniem
1. Dobrze wiem co było napisane w pierwotnym poście.
2. Po cholere cytować zapis KRD, który nie wiadomo czy dotyczy sytuacji.
3. Poza tym chciałem abyś pomyślał zanim coś napiszesz, bo cytując ten zapis KRD dajesz do zrozumienia, że warunkiem jest "strefa zamieszkania" a nie jest!!!
Poza tym parking osiedlowy, mimo że to osiedle bloków mieszkalnych, nie musi być położony w strefie zamieszkania, tak samo trawnik.
U mnie np. strefa zamieszkania jest tylko pod blokami, a dojazd do bloków odbywa się przez parkingi otoczone zielenią. Ani te parkingi ani zieleń nie jest w strefie zamieszkania, to znaczy że mogę parkować na trawnikach?
A ja o to zapytałem, żeby się dowiedzieć.miikii83 pisze:Napisałem, co jest w strefie zamieszkania, nie pisząc nic o "po za strefą zamieszkania".
Miałem taką sytuację, wolne miejsce w które się zmieściłem między dwa samochody, jeden miał wyjazd do tyłu, drugi nie bo stało inne auto, ja zmieściłem się aby wjechać, przystawiłem się do tego auta, które mogło na wstecznym odjechać, żeby ten za mną mógł wyjechać. I wyjechał, niestety jemu korona z głowy spadła że pokręcił kierownicą za co odwdzięczył się dewastacją auta, mojego i osoby parkującej z drugiej jego strony.misiek pisze:ps. dzis mialem sytuacje ze zostalem zastawiony mimo ze zaparkowalem tak by jeszcze ktos mogl zaparkowac no ale ten ktos zamiast dojechac do ostatniego auta ktore za soba mialo wolna przestrzen i moglo wyjechac na wstecznym to poco lepiej zastawic auto ktore zaparkowalo blisko innego auta [to inne auto stalo tak ze tez molgo na wstecznym wyjechac] wiec akcja najpierw uzbrojenie alarmu itd zero reakcji tylko pilotem z domu alarm zostal wylaczony pukam do drzwi nic wiec wsteczny przytulilem sie do zderzaka i cofnolem tak ze zrobilo sie miejsce wyleciala babka i z ryjem wiec jej powiedzialem nastepnym razem dzwonie na policje a tu sie nie pitolom odrazu by byla laweta i nastapila cisza
I szczerze Ci powiem, że zarówno w mojej jak i Twojej sytuacji wolałbym aby to policja rozstrzygała taki spór, zamiast dewastować auta.
Dzielnica, dzielnicy w Warszawie nie równa, a Ty porównujesz dwa różne miasta.major_25 pisze:jakoś ja potrafię zaparkować samochód pod drugim blokiem. I ani go wtedy nie widzę ani tym bardziej nie słyszałbym alarmu
Poza tym jak obydwaj dobrze wiemy częściej parkujesz na noc poza Warszawą, na podwórku przed domem, więc o co ta dyskusja z Twojej strony.
Może w nieodpowiedni sposób, albo przedstawiłeś za mało, albo nieodpowiednie argumenty.MlodySZalony pisze:prosiłem kilka razy tą osobę żeby parkowała "normalnie"
W ten sposób może się również tłumaczyć wandal, który rok temu na majówce w "PussyWagonie" wykręcił wentyle "bo przecież wentyle można wkręcić".MlodySZalony pisze:nie zachowałem się jak wandal ponieważ flamaster był zmywalny