Kolizja na parkingu.

na co mamy uważać, za co mogą nas zatrzymać itp
Awatar użytkownika
redk1ng

Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 21 cze 2012, 16:06
Imię: Radek
Województwo: podkarpackie

Kolizja na parkingu.

#1

Nieprzeczytany post autor: redk1ng »

Witam serdecznie, chciałem przedstawić pewną sytuację która miała miejsce w sobotę wieczorem. Wiem ze to wszystko będzie brzmiało jak zeznanie na policji ( które miało dziś miejsce :) ) ale tylko tak przedstawię całą akcje której świadkiem było 6 osób - sąsiedzi.
Pierwszego września (sobota) o godz 20 zaparkowałem moją Astrę H pod blokiem na parkingu, Sąsiadka dziewczyny przeprowadzała remont w mieszkaniu, firma i ekipa remontowa zaparkowała swój samochód kilka metrów dalej (renault master) remont trwał do 22, gdy juz ekipa zniosła graty i próbowała, odjechać ich master nie mógł zapalić, kilka min pózniej podjechała dziewczyna - zgodznie z relacją świadków - siostra właściciela firmy remontowej- ducato rejestracje zapisane i podane na policji, usiłowali odpalić na kable mastera od ducato ogólnie świadkowie w tym czasie porozkładali się po oknach i balkonach bo się zapowiadała ciekawa akcja gdyż okazała się ze "ekipa" była pijana. Za kierownice auta wsiadła dziewczyna u której był prowadzony remont, dodam że nie miała prawka, gdy nagdle ruszyła ducato do tyłu wykonała manewr o 180 stopni który zakońył sie na mojej astrze ( uszkodzony prawy przedni bok, nadkole, błotnik, zderzak i pęknięty refletor. pozostał ślad białego lakieru z dukato oraz odblask który zabezpieczyła policja) ogólnie w tej akcji brało 6 osób 3 roboli, siostra jednego z nich, dziewczyna u której był remont i jej koleżanka, ( dziś rozmawiałem z wszystkimi sąsiadami i potwierdzały się nawzajem ich zeznania :) ) Pijani fachowcy troszkę pokurwowali pokręcili się przy aucie po uśmiechali się do sąsiadów...i pojechali..tzn ekipa a dziewczyny się rozeszły...Sąsiedzi mojej dziewczyny nie zawiadomili policji gdyż jak to mowili..a myślałem ze sąsiad zadzwoni, poza tym nie znali mojego auta bo to był blok mojej dziewczyny. Dopiero Ja w niedziele rano zawiadomiłem policję jak zobaczyłem moje auto, jednocześnie zaczęli schodzić się sąsiedzi i opowiadać. Policja tego samego dnia pojechała oglądnąć auto do wlaściciela firmy której mam dane itp. Okazało się że właściciela nie było w domu, wyszła tylko siostra i nie pozwoliła by policja mogła zobaczyć auta firmy w skrócie kazała im spier^^^ jak to w raporcie napisali :) Dodam tylko że firma która prowadziła remont ma zawieszoną działalność. Na policji powiedzieli ze mogę zabrać auto do domu ale wiem ze jest pęknięty klosz od reflektora bo wgniecenia i błotnik pal licho jak mnie policja zatrzyma do zabierze dowodzik.

Sprawa jest na policji zostanie wezwanych w sumie 8osób na zeznania. Auto stoi i muszę czekać...Mam pytanie czy jeszcze moge coś zrobić ? co radzicie ? czy mieliscie podobne sytuacje ? wiem ze dużo wyjdzie po zeznaniach ludzi ale troche sie boje ze to wszystko wyląduje w sądzie. Nie chce robić nikomu problemów i nie ciągać ludzi po sądach.

Pozdrawiam. Radek

Awatar użytkownika
ilek8822

Przedstawiciel Regionu
Posty: 3066
Rejestracja: 15 sty 2011, 12:20
Imię: Kamil
Auto: Astra GSI
Silnik: c20xe
Województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Łagiewniki (koło Wrocławia)

#2

Nieprzeczytany post autor: ilek8822 »

Ja bym poszedł się dogadać, przynajmniej spróbował . A jak nie to świadków masz więc nie ma się co bać.

Awatar użytkownika
masterMUNGO

ex-Staff
Posty: 1498
Rejestracja: 14 wrz 2009, 5:27
Imię: Andrzej
Auto: Astra G
Silnik: X16XEL
Województwo: opolskie
Lokalizacja: Dobrzeń Wielki
Kontakt:

#3

Nieprzeczytany post autor: masterMUNGO »

Tak jak Ilek mówi, dla nich to jet najkorzystniejsze się z Tobą dogadać polubownie. W przeciwnym razie oni wiedzą ze bedzie - źle...
[External Link Removed for Guests]

Awatar użytkownika
wojtek08339

Astro-maniak
Posty: 892
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:42
Imię: Wojtek
Auto: Astra H
Silnik: Z17DTH
Województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: PIŁA

#4

Nieprzeczytany post autor: wojtek08339 »

Kierowała kobita bez prawka więc żaden ubezpieczyciel nie weźmie pod uwagę oświadczenia o winie. Nie daj się naciągnąć na oświadczenie.
Rozwiązanie jest takie, żeby Ci wypłaciła gotówkę (jedyne sensowne rozwiązanie) albo zostaw sprawę Policji, skoro są świadkowie powinno być dobrze.
Jeśli laska nie będzie chciała się dogadać to w przypadku skazania jej przez Sąd dostanie grzywnę a kasę w tym przypadku wypłaci Ci UFG, a z niej będzie ściągał później.

Najważniejsze to znaleźć sprawcę. Wtedy już droga prosta. :D
A Ty kiedy ostatnio czytałeś KODEKS DROGOWY?

ODPOWIEDZ