Ubezpieczenie opon

na co mamy uważać, za co mogą nas zatrzymać itp
Sever

Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:35
Imię: Piotr
Auto: Opel Astra F 1998
Silnik: X14nz
Województwo: łódzkie

Ubezpieczenie opon

#1

Nieprzeczytany post autor: Sever »

W ramach wykupywania OC dostałem też tak zwane "ubezpieczenie opon" w HDI.
Czy ktoś korzystał z tego?
Czytam na spokojnie OWU i nie bardzo rozumiem jak to ma działać ;)
(OWU dostępne w [External Link Removed for Guests] )

Łapię gumę.
Muszę mieć ze sobą zapasową oponę.
Nie wymieniam jej sam, tylko muszę dzwonić do HDI.
Po jakimś czasie przyjeżdża ekipa i zmienia mi moje koło uszkodzone na moje zapasowe.
Jeżeli nie da się zmienić koła (?) to lawetują (bo przecież nie holują na kapciu ;) ) do najbliższego punktu wulkanizacji...
Tam naprawiają mi oponę za free..

Ale punkt 4
4. Pokrycie kosztów naprawy dotyczy wyłącznie ogumienia
uszkodzonego w zakresie, w jakim technologia naprawy
i ogólnie przyjęta praktyka dopuszcza możliwość
jej wykonania i jest uwarunkowane uprzednim
holowaniem pojazdu.
Czyli jeżeli nie "holują" to nie naprawią mi opony? Zostaję na moim zapasie i naprawiam w własnym zakresie?

Korzystał ktoś może z tego i ma jakieś doświadczenia?

Malebo

Astro-maniak
Posty: 603
Rejestracja: 26 sty 2011, 1:03
Imię: Krzysztof
Auto: Astra F
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Piaseczno

#2

Nieprzeczytany post autor: Malebo »

Powiem szczerze, że dla mnie te wszystkie dodatki do OC to straszna lipa. Ujmę to tak, dwa razy w życiu potrzebowałem, aby ktoś mi pomógł i dwa razy chciałem skorzystać z jakiegoś rodzajowego "car assistance". Dwa razy mi odmówiono, raz że byłem za daleko od miejsca zamieszkania (ca. 250km), a za drugim razem, że byłem zbyt blisko miejsca zamieszkania (ca. 8km). :lol: Gdybym był w regulaminowej odległości to by pewnie coś wymyślili, aby mi nie pomóc.

A co do ubezpieczenia opon..., to co zacytowałeś należy czytać literalnie. Czyli tak, samochód musi być holowany, ale już "w jakim technologia naprawy i ogólnie przyjęta praktyka dopuszcza możliwość jej wykonania" to trochę to co wyżej napisałem. Skąd wiesz jakie są prawidłowe "technologie naprawy" i czym jest "ogólnie przyjęta praktyka". Jak dla mnie, to za dobrą ogólnie przyjętą praktykę mogę uznawać to co się wykonuje w ASO, a w wielu może być praktyka taka, że opon się nie naprawia, tylko kupuje nowe (celowe przerysowanie sprawy).
[External Link Removed for Guests]

Jaro_Piła

ex-Staff
Posty: 1006
Rejestracja: 28 wrz 2008, 16:01
Imię: Andrzej
Auto: Renault Laguna
Silnik: 1.9 dTi
Województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Piła

#3

Nieprzeczytany post autor: Jaro_Piła »

jak dla mnie to tylko wyciaganie kasy od ludzi ;)

Awatar użytkownika
nismo

Astro-maniak
Posty: 3672
Rejestracja: 14 sty 2011, 14:53
Imię: Michał
Auto: Astra J HB & Astra H Kombi
Silnik: b14net & z18xe
Województwo: zachodniopomorskie
Wdzięczny: 1 raz
Pomocny: 141 razy

#4

Nieprzeczytany post autor: nismo »

najzwyklejsze szukanie łosi ;)

Sever

Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:35
Imię: Piotr
Auto: Opel Astra F 1998
Silnik: X14nz
Województwo: łódzkie

#5

Nieprzeczytany post autor: Sever »

Czyli wygląda, że jak nie będzie mi się chciało samemu zmienić opony, a będę miał czas to mogę dzwonić ;)
W większości wypadków lepiej samemu zakasać rękawy...
A poza tym do niczego.... szkoda bo myślałem, że chociaż za wulkanizatora zwracają....

VRx

Astro-maniak
Posty: 3024
Rejestracja: 26 mar 2007, 11:34
Imię: mam i ja
Auto: Opel
Silnik: całkiem spory
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#6

Nieprzeczytany post autor: VRx »

Malebo pisze:Powiem szczerze, że dla mnie te wszystkie dodatki do OC to straszna lipa. Ujmę to tak, dwa razy w życiu potrzebowałem, aby ktoś mi pomógł i dwa razy chciałem skorzystać z jakiegoś rodzajowego "car assistance". Dwa razy mi odmówiono, raz że byłem za daleko od miejsca zamieszkania (ca. 250km), a za drugim razem, że byłem zbyt blisko miejsca zamieszkania (ca. 8km). :lol: Gdybym był w regulaminowej odległości to by pewnie coś wymyślili, aby mi nie pomóc.
Troszkę naginasz...
Ja wiem, że podstawowa wersja assistance u większości ubezpieczycieli ma z reguły ograniczenie min. 20km od miejsca zamieszkania, o maksie jeszcze nie słyszałem. Przeważnie masz limit kilometrów holowania, czyli jak byłeś 250km od domu to albo mogli Cię scholować do domu i np. za 150km pokrywa assistance za 100km dodatkowo płacisz z kieszeni, albo każesz się scholować do najbliższego warsztatu w obrębie tych 150km za które płaci ubezpieczyciel.
Natomiast minimum 20km można przeważnie znieść, oczywiście za opłatą. Np. w PZU jest dodatek do pakietu PZU Auto Pomoc, który nazywa się "pomoc w miejscu zamieszkania" i wtedy nawet jak pod domem nie odpalisz to mogą Ci przysłać lawetę i zawieźć 5km do warsztatu.
Znam dwie osoby, które korzystały z tego w Warcie, jedna osoba jest tu na forum, korzystała 2 krotnie i nie było żadnego problemu, oprócz czasu oczekiwania (minimum 2h). Druga osoba cholowana była z pkt. A do pkt B, gdzie żaden z nich nie był ani domem w myśl umowy (adres z polisy), ani warsztatem o którym często mowa w OWU.

Niestety żeby z czegoś skorzystać trzeba zapłacić, jak płacisz mniej dostajesz mało, jak płacisz więcej dostajesz więcej.
Sever pisze:Czyli jeżeli nie "holują" to nie naprawią mi opony?
Tak by to wyglądało zgodnie z zapisem OWU, praktyka może być nieco inna, ale tego się nie dowiesz dopóki nie będziesz w danej sytuacji.
Ponadto zgodnie z OWU, nie skorzystasz z HDI OPONY jeśli zgłosisz że złapałeś przysłowiowego kapcia na drodze nieutwardzonej.
Malebo pisze: ale już "w jakim technologia naprawy i ogólnie przyjęta praktyka dopuszcza możliwość jej wykonania" to trochę to co wyżej napisałem. Skąd wiesz jakie są prawidłowe "technologie naprawy" i czym jest "ogólnie przyjęta praktyka"
Ja wiem że trzeba być sceptycznym ale bez przesady ;)
Tu chodzi o to że nie każde uszkodzenie opony się naprawia, niektórych się nie da, a niektóre się da ale nie robi się ze względów bezpieczeństwa. Co należy do takich "możliwości i praktyk" powie Ci każdy dobry wulkanizator.
Poza tym jeszcze samo uszkodzenie bieżnika np. pozrywane klocki bieżnika są uszkodzeniem ale dobra praktyka mówi że się tego nie naprawia.

Sever podsumowując lepiej wziąć Assistance, niż hdi opony, który pozwoli Ci zacholować auto do wulkanizatora, assistance może sie przydać w innych okolicznościach (nie tylko kapcia).

Malebo

Astro-maniak
Posty: 603
Rejestracja: 26 sty 2011, 1:03
Imię: Krzysztof
Auto: Astra F
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Piaseczno

#7

Nieprzeczytany post autor: Malebo »

Po prostu mam przykre doświadczenia w tych sprawach i tylko je opisałem. Co mi z pomocy z CA, skoro gdy zadzwoniłem do warsztatu, to mi po prostu przyjechał po auto i powiedział wprost, jak będzie Pan u nas robił, to za transport nic Pan nie płaci (swoją drogą później mnie ładnie zawiózł na dworzec kolejowy), a jak nie będzie pan robił, to opłata 100zł (nie pamiętam ile to było kilometrów transportu... ca. 20km od warsztatu). W trakcie 10 lat użytkowania samochodów, potrzebowałem dwukrotnie pomocy... i swoją drogą, to Car Assistance miałem w sumie 2-3 lata i właśnie w tym okresie, gdy coś się psuło. Więc na tę chwilę to jestem generalnie na plusie za niekorzystania z ich usług i raczej nie zamierzam w przyszłości.
[External Link Removed for Guests]

Sever

Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 09 sty 2013, 13:35
Imię: Piotr
Auto: Opel Astra F 1998
Silnik: X14nz
Województwo: łódzkie

#8

Nieprzeczytany post autor: Sever »

No i nagle się okazało, że mogę to wykorzystać i przetestować...

Wracałem wieczorem do domu i uderzyłem bokiem opony w wysoki krawężnik. Zeszło całe powietrze z opony. A w dodatku musiałem się przetoczyć jeszcze kilka metrów, aby nie blokować ruchu.
Godzina 20.00 dzwonię do centrum obsługi klienta. Tam zgłaszam problem, odpowiadam na kupę pytań (jaki samochód, moje dane, numer polisy, etc.) - chyba wszystko powinni mieć w bazie ? Ale odpytują mnie ostro, czy na pewno sam kierowałem, etc.
Wreszcie usłyszałem stwierdzenie, że ok, zdarzenie zostało zakwalifikowane do obsługi z polisy HDI Opony. Przewidywany czas przybycia pomocy to pół godziny, przedtem jeszcze pomoc do mnie zadzwoni i upewni co i jak.
Po około 15 minutach dostaję telefon od "Assistance", że w tej chwili kończy jedno zgłoszenie i będzie u mnie za około 40 minut.
To mi się trochę przestało uśmiechać czekanie, i zacząłem sam zmieniać koło. Wyjąłem zapasowe, podnośnik, klucz. Poluzowałem śruby i napotkałem na problem.... stałem za blisko wysokiego krawężnika, aby wsadzić mój podnośnik. Musiałbym odsunąć samochód o jakieś 20 cm od krawężnika. Postanowiłem więc poczekać, bo:
- wysuwając samochód mocniej na jezdnie, bardziej bym przeszkadzał w ruchu
- bałem się o oponę, aby felgą nie pochlastać jej
- skoro już pomoc zamówiłem i jedzie ....
Około 20.45 (a więc trochę wcześniej niż oceniał) przyjechał Assistance. Specjalista szybko i sprawnie wykonał resztę roboty bez przestawiania samochodu. Przy okazji wyszło, że miałbym problem jeszcze w jednym miejscu. Po wykręceniu śrub, trzeba było użyć naprawdę mocno młotka z gumową końcówką, aby uwolnić koło. A niczego młotkopodobnego w samochodzie nie miałem ...
Pewnie bym improwizował jakąś dźwignią i się sporo umęczył ... (muszę zapisać sobie, wsadzić młotek do bagażnika ;) ).
Zapasowe koło nie miało za dużo powietrza (ok. 1bar), ale tego już mi Specjalista nie zrobił. Na szczęście miałem własną pompkę w samochodzie. Za to dowiedziałem, się że faktycznie za wulkanizacje zwracają dopiero po lawetowaniu....
Potem jeszcze 5 minut wypełniania papierów i koniec mojej przygody z Assistance HDI;)
W międzyczasie usłyszałem, że jest to jego 13 koło tego dnia, więc jak widać ludzie tego używają.....

Tak więc podsumowując: ubezpieczenie działa, można skorzystać, jestem raczej zadowolony. Trzeba się nastawić na czekanie, na to że jest to tylko wymiana koła. Oczywiście następnym razem sam będę zmieniał koło, bo szkoda trochę czasu. Ale w razie jakiś problemów z tą czynnością, warto mieć w "zapasie" ubezpieczenie. Jestem ciekawy co musi się stać aby mieć "lawetowanie" i darmową wulkanizację ? Dwie przebite opony na raz ? Choć może nie jestem już taki ciekawy, bo jeszcze mi się przytrafi ;) Murphie Laws ;)

VRx

Astro-maniak
Posty: 3024
Rejestracja: 26 mar 2007, 11:34
Imię: mam i ja
Auto: Opel
Silnik: całkiem spory
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#9

Nieprzeczytany post autor: VRx »

Sever pisze:Jestem ciekawy co musi się stać aby mieć "lawetowanie" i darmową wulkanizację ? Dwie przebite opony na raz ?
Niby w owu jest informacja że musisz mieć zapas albo zestaw naprawczy, więc może sie okazać że jak masz dwa kapcie to musisz mieć dwa zapasy.
Natomiast to co może spowodować "lawetowanie" to chociażby doje****chane śruby na maksa, np. przy stalowych felgach może się okazać, że nie ma laweciarz takiej lagi długiej żeby zrobić odpowiednią dźwignię...
Wtedy wiadomo koła nie zmieni więc "lawetuje" i nie mają wyjścia muszą pokryć koszty wulkanizacji.

Awatar użytkownika
zaki1989

Astro-maniak
Posty: 717
Rejestracja: 10 gru 2011, 14:21
Imię: Łukasz
Auto: Astra GTC
Silnik: 1.9 150KM IDS+
Województwo: mazowieckie

#10

Nieprzeczytany post autor: zaki1989 »

czyli ubezpieczenie faktycznie jest od tego że przyjeżdża koleś zmienić Ci koło.. 0_o dla mnie to opcja dla blondynek.. :lol:

A co wsadził koleś żeby podnieść auto? oni zazwyczaj mają jeszcze większe podnośniki niż lewarki z zestawu..

ogólnie to po protu nie chciałoby mi sie czekać bo zmiana to góra 10 minut..

odstawienie od krawężnika.. metr nie zniszczyłby opony a te 10cm raczej nie przeszkadzałoby innym w ruchu drogowym..

Co innego odkręcenie opornych śrub.. sam wożę klucz do kół z przedłużaną rączką.. wcześniej wpasowałem sobie w zestaw kawałek solidnego pręta zbrojeniowego do "przedłużania" fabrycznego klucza..

Ale raz mi sie zapiekło tak że kręcąc kluczem, kręciłem całym kołem (przód) a po wciśnięciu hamulca wygiął sie pręt :shock: (tak z 2x2 cm.. )

śruby ostatecznie poluzowałem podkładając lewarek pod klucz.. Od tego momentu zawsze pamiętam o dokładnym czyszczeniu piast żeby sie nie zapiekało..


Co do assistance.. ja starałem sie skorzystać raz.. kilka dni po zakupie aśki leciałem drogą i gdzieś w lesie zeszło mi powietrze w kole.. a zapasu jeszcze nie było tylko zestaw naprawczy i do tego w fatalnym stanie i już kiedyś używany.. (okazało się po wyjęciu..) oczywiście nic to nie dało.. a że poprzedni właściciel miał jakieś tam podstawowe assistance to telefon..

No i okazało sie że gdybym przywalił w drzewo czy innego użytkownika ruchu to tak... a tak radź se pan sam.. :D
no więc telefon w łape i po okolicznych wulkanizatorach który ma koło z odpowiednim rozstawem..
ale wcześniej i tak z 1,5h czekania, udało sie podjechać znajomemu saabem 9-3 i dał mi swój zapas..

Od tego czasu pełnowymiarowa 16" siedzi w bagażniku

jak sie później okazało opona wyła rozwalona z boku nie do naprawy, i poprzedni właściciel, co by nie kupować nowych opon wsadził do środka dętkę.. :shock: która musiała puścić bo 17 to za dużo i za wąsko dla dętki..


Ciekawe co zrobią jak ktoś ma BMW fabrycznie na runflatach i w bagażniku nawet nie ma miejsca na zapas..
Astra GTC, 1.9 DTH, IDS+, DPF off, customowy kolektor dolotowy ~ 170KM :)

ODPOWIEDZ