Rzeczoznawca po wypadku

na co mamy uważać, za co mogą nas zatrzymać itp
hak64

Astro-maniak
Posty: 775
Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
Imię: Henryk
Auto: inny
Silnik: 3,0
Województwo: śląskie
Wdzięczny: 3 razy
Pomocny: 32 razy

Re: Rzeczoznawca po wypadku

#21

Nieprzeczytany post autor: hak64 »

Koledzy, po kolei.
Ubezpieczyciel ma obowiązek zrekompensować wszelkie koszty związane ze zdarzeniem. Przy szkodzie rzeczowej (samochód), jest to:
- koszt naprawy (kosztorys sporządzony z uwzględnieniem cen oryginalnych części zamiennych /przy szkodzie z OC sprawcy/ i pod warunkiem, że takie oryginalne części zostały w pojeździe uszkodzone.
- koszt wynajmu pojazdu zastępczego (nie musi to być pojazd z wypożyczalni, czy warsztatu naprawczego, bo można wynająć samochód od kolegi, znajomego, czy kogoś z rodziny (byle jest umowa najmu i określona stawka za dobę korzystania),
- holowanie, parkowanie i zabezpieczenie uszkodzonego pojazdu,
- koszt przeglądu technicznego (dopuszczenie do ruchu po kolizji)
- zniszczony ładunek i przedmioty przewożone w samochodzie.
Przy szkodzie osobowej:
- odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu,
- rekompensata za utracone dochody (na L4 nie dostaje się pełnej pensji, brak premii, brak możliwości wykonywania umów zleceń, czy umowy o dzieło, jak również wynagrodzenie pracownika, któremu zleciłem wykonanie robót przyjętych do wykonania przeze mnie wcześniej, a których w skutek doznanych obrażeń nie jestem w stanie zrealizować),
- zwrot kosztów leczenia, rehabilitacji, zakupu sprzętu ortopedycznego, protez, adaptacji pomieszczeń na potrzeby osoby niepełnosprawnej (jeśli niepełnosprawność jest skutkiem wypadku), oraz dojazdów do placówek medycznych.
- rekompensata za brak możliwości realizowania planów życiowych (wyjazd na urlop, szkolenie, uczestnictwo w zawodach sportowych itp),
Odszkodowanie powinno uwzględniać także przyszłe wydatki na poprawę lub utrzymanie stanu zdrowia (ćwiczenia mające na celu zapobieganie nawrotom objawów i dolegliwości pourazowych), np ćwiczenia na basenie, jako forma rehabilitacji.
Wbrew Waszym twierdzeniom, to nie rzeczoznawca "kroi" kosztorys. On tylko wysyła go do działu likwidacji szkód, gdzie pan kierownik (biegły w "strzyżeniu baranów") dokonuje korekty kosztorysu z uwzględnieniem własnego "widzimisię". Sam byłem rzeczoznawcą i wiem o czym piszę, postanowiłem jednak zajmować się szkodami od drugiej strony i zamiast kroić chleb -kroję piekarza...
Zaniżona wycena ubezpieczyciela nie jest ostatecznym dokumentem i można się od niej odwołać. Można też zlecić sporządzenie kosztorysu niezależnemu rzeczoznawcy (koszt około 300 zł). Taki kosztorys wysyła się potem ubezpieczycielowi wraz z wezwaniem do zapłaty (tak właśnie robią warsztaty oferujące naprawy z rozliczeniem bezgotówkowym, ale wtedy oni zgarniają kasiorę). Można też sprzedać prawa od odszkodowania (cesja wierzytelności). Są firmy które dysponują własnymi rzeczoznawcami, oceniają więc wartość szkody, wypłacają poszkodowanemu kwotę nieco większą, niż ta proponowana przez ubezpieczyciela, a sami "kroją" ubezpieczyciela.
Kto pyta nie błądzi!!!
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych

Awatar użytkownika
Jacob87PL

Astro-maniak
Posty: 65
Rejestracja: 01 paź 2015, 20:09
Imię: Kuba
Auto: Opel Astra H
Silnik: Z16XEP
Województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Strzegom
Kontakt:

#22

Nieprzeczytany post autor: Jacob87PL »

Witam. Już po wizycie rzeczoznawcy. Szkoda wyceniona na dość znaczną kwotę. Przyjąłem te pieniądze i na własną rękę naprawię auto. Co do szkody osobowej - czekam na zakończenie mojego leczenia oraz na wszystkie dokumenty żony ze szpitala i będę występował o odszkodowanie oraz o rekompensatę utraconych dochodów (jestem na zwolnieniu chorobowym). Jeszcze raz dzięki wszystkim za zainteresowanie i okazaną pomoc. Pozdrawiam, Kuba.
[External Link Removed for Guests]

Awatar użytkownika
mk5

Moderator Forum
Posty: 6258
Rejestracja: 10 sty 2013, 21:21
Imię: Marek
Auto: Seat Leon
Silnik: 1.9TDI
Województwo: lubelskie
Wdzięczny: 96 razy
Pomocny: 114 razy

#23

Nieprzeczytany post autor: mk5 »

No to fajnie że sie udało bez problemów.Dostaniesz kase na konto, aczkolwiek ja bym skonsultował z warsztatem.

emel

Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 01 lut 2016, 10:38
Imię: Michał
Auto: Astra G
Silnik: Z14XEP
Województwo: kujawsko-pomorskie

#24

Nieprzeczytany post autor: emel »

Pozwolicie, że dodam jeszcze swoje trzy grosze do tematu :-).
Dwa razy zdarzyło mi się korzystać z usług rzeczoznawcy po drobnych stłuczkach.
Parę lat temu, kiedy jeździłem Mitsubishi Coltem wjechał we mnie inny samochód i uszkodził tylny zderzak, lampę, prawy błotnik, pas tylny, dostało się też przodowi auta, bo siła uderzenia była tak duzą, że moj samochód uderzył w auto przed nim. Całość wyglądała nieciekawie:

[External Link Removed for Guests]

Ubezpieczyciel orzekł szkodę całkowitą. Wziąłem kasę, naprawiłem auto u znajomych, znajomych i zostało jeszcze na komplet używanych zimówek i lakierowanie drugiego błotnika :-). Wyszedłem więc na duży plus :-).

Inaczej się miała sprawa niedawno. Z mojej nieuwagi wjechałem swoją Astrą w tył innego samochodu. Na pierwszy rzut oka połamana tylko ramka tablicy rejestracyjnej. Kiedy otworzyłem maskę zobaczyłem, że wygięta jest osłona (wzmocnienie) chłodnicy i połamane zaczepy reflektorów. Z racji tego, że opłacam AC, a auto nie jest aż tak stare (2008 r.) zgłosiłem szkodę do swojego ubezpieczyciela. Oczywiście konsultant zachęcał żebym skorzystał z wariantu gotówkowego, bo szybko dostanę kasę i dzięki temu auto będzie szbciej naprawione. Ja jednak od początku mówiłem, że auto ma być naprawiane w warsztacie, który ma się później rozliczyć z ubezpieczycielem. Rzeczoznawca wycenił straty na ok. 800 zł, biorąc pod uwagę nieoryginalne części z pomnijeszeniem wartości z racji amortyzacji (pomimo tego, że w umowie AC mam wariant naprawa na częściach oryginalnych). Zaprowadziłem auto do ASO (zależało mi na naparwie na oryginalnych częściach), gdzie po rozebraniu auta okazało się, że uszkodzony jest też zderzak i chłodnica, czego nie było widać od razu. Naprawa pewnie z sześciokrotnie przewyższyła wycenę rzeczoznawcy, ale ja nie musiałem się wykłócać, a samochód wygląda jakby wyjechał z salonu :-P.

Podsumowując, to zależy od sytuacji czy decydować się na wariant gotówkowy czy warsztatowy. W przypadku drobnych uszkodzeń i znajomości w branży blacharsko-lakierniczej można brać gotówkę i później ewentuaknie walczyć o więcej, Jeśli jednak nie ma pewności co tak naprawdę uległo uszkodzeniu (tak jak u mnie, kiedy uszkodzenia wyszły po rozebraniu auta) to bezpieczniej oddać samochód do warsztatu, gdzie zajmą się cała sprawą.

hak64

Astro-maniak
Posty: 775
Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
Imię: Henryk
Auto: inny
Silnik: 3,0
Województwo: śląskie
Wdzięczny: 3 razy
Pomocny: 32 razy

#25

Nieprzeczytany post autor: hak64 »

"Podsumowując," emel Bardzo trafne spostrzeżenia. "Jeśli jednak nie ma pewności co tak naprawdę uległo uszkodzeniu (tak jak u mnie, kiedy uszkodzenia wyszły po rozebraniu auta) to bezpieczniej oddać samochód do warsztatu, gdzie zajmą się cała sprawą." To i tak lepsze rozwiązanie niż zadowalanie się jałmużną oferowaną przez ubezpieczyciela. Można jednak inaczej. Oddać auto do warsztatu, gdzie jeśli ujawnione zostaną inne uszkodzenia nie uwzględnione w protokole oględzin, a tym samym i w kosztorysie naprawy, po czym zgłosić ubezpieczycielowi dodatkowe uszkodzenia związane ze zdarzeniem i poprosić o ponowne oględziny i nową wycenę szkody (tak jak to praktykują w serwisach). Chodzi o to, że nie można podjąć się naprawy uszkodzeń nie objętych oceną techniczną pojazdu po kolizji, bo ubezpieczyciel tego nie zapłaci. Likwidator szkody może ale nie musi wysyłać ponownie rzeczoznawcę (czasem dokonują korekty kosztorysu naprawy na podstawie pisemnego zgłoszenia o ujawnionych dodatkowych uszkodzeniach i nadesłanych fotkach tych uszkodzeń). Takie rozwiązanie ma tę zaletę, że zakres i koszt naprawy jest przedmiotem negocjacji właściciela pojazdu z wykonawcą usługi (czasem więc zostanie trochę grosza w kieszeni). Istotny jest zwłaszcza zakres naprawy, bo technologia napraw nie przewiduje klepania i szpachlowania uszkodzonych elementów, tylko ich wymianę, co przy uszkodzeniu np tylnego błotnika, oznacza ingerencję w fabryczne zgrzewy i uszkodzenie powłok antykorozyjnych. Przy dużym rozmiarze uszkodzeń taka wymiana miała by sens, bo nakładanie wiadra szpachli na błotnik jest dalekie od profesjonalizmu, ale drobne wgniecenie lepiej i taniej jest zamaskować szpachlą, niż wymieniać cały element.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych

Awatar użytkownika
mk5

Moderator Forum
Posty: 6258
Rejestracja: 10 sty 2013, 21:21
Imię: Marek
Auto: Seat Leon
Silnik: 1.9TDI
Województwo: lubelskie
Wdzięczny: 96 razy
Pomocny: 114 razy

#26

Nieprzeczytany post autor: mk5 »

Tyle że jest zasadnicza różnica- naprawa z własnego AC, a z OC sprawcy.W przypadku AC przed jakimkolwiek działaniami przeczytac warunki zakupionego ubezpieczenia, a potem podejmowac stosowne kroki.AC a OC to wbrew pozorom dwa rózne ubezpieczenia, i rózne jezeli chodzi o likwidacje szkód.

emel

Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 01 lut 2016, 10:38
Imię: Michał
Auto: Astra G
Silnik: Z14XEP
Województwo: kujawsko-pomorskie

#27

Nieprzeczytany post autor: emel »

hak64 zgadzam się w 100%, należy pamiętać, że oględziny mogą być wykonane ponownie, w przypadku stwierdzenia kolejnych uszkodzeń.

mk5 słuszna uwaga. Naprawa z OC sprawcy daje więcej możliwości, natomiast w przypadku naprawy z AC wychodzi jaką umowę się zawarło. "Najtańsze" AC będzie oznaczało między innymi naprawę na zamiennikach i brak auta zastępczego (co należy się w przypadku likwidacji z OC sprawcy).

ODPOWIEDZ