Komu mandat?

na co mamy uważać, za co mogą nas zatrzymać itp
Awatar użytkownika
Automat

Astro-maniak
Posty: 4502
Rejestracja: 06 gru 2015, 13:06
Imię: Jan
Auto: Astra H CARAVAN Pb+LPG
Silnik: Z18XE,125 KM,285kkm
Rocznik: 2005
Województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Wielkopolska
Wdzięczny: 21 razy
Pomocny: 68 razy

Re: Komu mandat?

#41

Nieprzeczytany post autor: Automat »

Dla mnie tutaj są dwa istotne fakty:
- jest prowokator sytuacji,który nie może zakładać,że duga strona przetworzy sytuację jaką wyprokurował licząc na to,że Pani wykona korzystny dla niego manewr.Dla niego najwięksżą karą była by czołówka i odjazd z trasy do wieczności.Jeździć należy tak,aby uczestnicy wiedzieli jak mają się zachować,a nie testować ich szybkość przetwarzania czy umiejętności.Kłania się zasada braku zaufania do drugiego użytkownika drogi.
- otrzymać odpowiedź,kiedy Pan włączył się do ruchu,bo jeśli w trakcie wykonywania manewru przez tą Panią,
to wg moich zasad bezwzględnie powinien pozwolić na dokończenie tego manewru i to BEZ STRESU !!!

Analogicznie,jakie jest Twoje zachowanie w sytuacji:
Nadjeżdżasz i spotykasz auto tyłem włączające się do ruchu( z parkingu),które wykonuje manewr cofania w Twoją stronę.Zatrzymujesz się i pozwalasz na skończeniu manewru(ja tak robię),czy też przeganiasz "zawodnika" trabiąc na niego albo przejeżdżając prowokacyjnie obok na odległość lusterka ?
Gdyby doszło do stłuczki,to kto ponosi winę ?

hak64

Astro-maniak
Posty: 775
Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
Imię: Henryk
Auto: inny
Silnik: 3,0
Województwo: śląskie
Wdzięczny: 3 razy
Pomocny: 32 razy

#42

Nieprzeczytany post autor: hak64 »

Automat pisze:
10 kwie 2019, 20:18
Poco miała kombinować,skoro słusznie zakładała,że jegomość stworzył sytuację, to jegomość powinien pierwszy wykonać ruch naprawiający sytuację.
To założenie jest błędne!
Janie, ludzie popełniają błędy - każdemu może się zdarzyć - ale to nikogo nie upoważnia do ich wykorzystania, czy powiększenia szkody. Jeśli właściciel sklepu przez roztargnienie zapomni założyć kłódki, to można pod jego nieobecność robić zakupy? Pani sama przyznała, że widziała jadący z przeciwka pojazd, ale nie zaprzestała wyprzedzania, bo sądziła, że on się usunie z drogi. Nie wzięła jednak pod uwagę, że to ona znajdowała się na pasie ruchu przeznaczonym dla ruchu w przeciwnym kierunku.
Poniżej kolejne wyjaśnienie męża swojej żony.
Najbardziej nie mogę pogodzić się ( tak ogólnie, a nie z Pana opinią ) z kwestią że to było niebezpieczne wyprzedzanie. Ja to sobie tak tłumaczę, że skoro żadne znaki nie zabraniają wyprzedzania, prędkość jest podniesiona do 70km/h, brak jest oznakowania typu ciągła linia lub skrzyzowanie, to jest to "dobre" miejsce do wyprzedzania. A ustąpienie pierwszeństwa przejazdu wszystkim uczestnikom ruchu powinno spoczywać na włączającym się do ruchu - i to on powinien zorientować się w sytuacji drogowej czy jego wyjazd nie utrudni lub nie spowoduje niebezpieczeństwa na drodze.

Odpowiedziałem mu oczywiście, czując potrzebę wyjaśnienia pewnych kwestii.

Panie ........, na pocieszenie niech Pan powie żonie, że gdybym ja był na miejscu zdarzenia, to zapewne wypisałbym mandat także włączającemu się do ruchu. Tyle, że byłby to mandat za wymuszenie pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu, nie za spowodowanie kolizji. Tu należy bowiem rozgraniczyć odpowiedzialność. Czym innym jest wytworzenie zagrożenia na drodze, a czym innym spowodowanie kolizji wskutek kontynuowania niebezpiecznego manewru. Niebezpiecznego nie ze względu, że niedozwolony (bo taki nie był), ale niebezpieczny, bo jego kontynuowanie zagrażało bezpieczeństwu innych użytkowników drogi. Na drodze zdarzają się różne sytuacje. Ktoś wyjedzie z drogi podporządkowanej i zadusi silnik. Czy w takiej sytuacji wolno mi - korzystając z pierwszeństwa - walnąć w to auto, jeśli mam na tyle wolnego miejsca, by się zatrzymać lub go ominąć? Czy można wjechać na przejście dla pieszych jeśli jakaś kobiecina nie zdążyła z niego zejść na "zielonym"?
Sporządzając opinie do wypadków odpowiadam na zadane przez organ procesowy (sąd, prokurator, policja) pytania. Te pytania zwykle dotyczą ustalenia przyczyn zaistnienia zdarzenia, ale prawie zawsze pada także pytanie, czy kierujący mieli możliwość jego uniknięcia. I w tym kontekście wina Pańskiej żony wydaje się być bezsporna.
Pozdrawiam. Henryk
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych

Awatar użytkownika
Automat

Astro-maniak
Posty: 4502
Rejestracja: 06 gru 2015, 13:06
Imię: Jan
Auto: Astra H CARAVAN Pb+LPG
Silnik: Z18XE,125 KM,285kkm
Rocznik: 2005
Województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Wielkopolska
Wdzięczny: 21 razy
Pomocny: 68 razy

#43

Nieprzeczytany post autor: Automat »

hak64 pisze:
10 kwie 2019, 20:49
Panie ........, na pocieszenie niech Pan powie żonie, że gdybym ja był na miejscu zdarzenia, to zapewne wypisałbym mandat także włączającemu się do ruchu. Tyle, że byłby to mandat za wymuszenie pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu, nie za spowodowanie kolizji. Tu należy bowiem rozgraniczyć odpowiedzialność. Pozdrawiam. Henryk
I to jest znakomity przykład na pokazanie,jak PROWOKATOR niebezpiecznej sytuacji unika odpowiedzialności.Do bani z taką sprawiedliwością ! Dziwić się potem,że dochodzi do samosądów.Gdyby doszło do czołówki,to być może Św. Piotr wyjaśniłby owemu Panu,że miał wybór,ale z niego nie skorzystał.

Awatar użytkownika
nismo

Astro-maniak
Posty: 3672
Rejestracja: 14 sty 2011, 14:53
Imię: Michał
Auto: Astra J HB & Astra H Kombi
Silnik: b14net & z18xe
Województwo: zachodniopomorskie
Wdzięczny: 1 raz
Pomocny: 141 razy

#44

Nieprzeczytany post autor: nismo »

Jan, miałbyś racje gdyby ta Kobieta która wyprzedzała znalazła się w sytuacji bez wyjścia, ale tak nie było, pomimo ze widziała ze moze dojść do kolizji konturowała manewr.

bambula

Astro-maniak
Posty: 385
Rejestracja: 06 paź 2012, 20:31
Imię: Włodek
Auto: astraG 17cdti ,1,6 8V
Silnik: Z17DTL,X16SZR
Województwo: lubelskie
Wdzięczny: 1 raz
Pomocny: 8 razy

#45

Nieprzeczytany post autor: bambula »

Dziwne tylko że bez żadnych konsekwencji dla faceta.Ale liczenie na konkretne zachowanie drugiej strony to szczyt ryzyka.

Awatar użytkownika
Automat

Astro-maniak
Posty: 4502
Rejestracja: 06 gru 2015, 13:06
Imię: Jan
Auto: Astra H CARAVAN Pb+LPG
Silnik: Z18XE,125 KM,285kkm
Rocznik: 2005
Województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Wielkopolska
Wdzięczny: 21 razy
Pomocny: 68 razy

#46

Nieprzeczytany post autor: Automat »

Michale nadal nie znamy dynamiki zdarzenia:
- gdzie była kobieta,jak facet wtoczył się na pas,po którym robiła manewr wyprzedzania ? Nadal się upieram,że jeśli już go rozpoczęła,a miała do tego prawo,NIKT nie może Jej w tym przeszkadzać(ani przyśpieszać podczas wyprzedzania,ani wtaczać się na pas po którym jedzie).Manewr wyprzedzania potrzebuje drogi i czasu,więc włączający się do ruchu potrzebuje to uwzględnić/przekalkulować. Bzdurne jest tłumaczenie, że jeśli się zdążył wytoczyć(parę metrów :D ) z podporządkowanej(a może jeszcze dodał gazu),to ma prawo do "zrzucenia" innego użytkownika z podjętego manewru.Takie prawo ułatwia robotę sądom,bo oczywiste,że Ktoś będzie winny bez większej pracy w analizę zdarzenia.Pamiętasz Heniu zapewne symbol sądownictwa: przypominam,że jest nią waga jakkolwiek ten symbol pojmujemy.Czego symbolem są waga i zakryte przepaską oczy Temidy? - sprawiedliwe osądzenie i sprawiedliwy wyrok :
- dobre i złe uczynki są ważone na wadze
- zakryte oczy Temidy oznaczają, że jest bezstronna ponieważ nie widzi sprawcy

W zakresie odległości i przebiegu czasowego Henio nie podaje danych,więc nasza dyskusja po prawdzie jest akademicka.Każdy solidny ekspert takie gdybania spokojnie podważy.Naprawdę jest ważne kiedy i kto rozpoczął swoje manewry,w jakich punktach drogi i przy jakich prędkościach każdego kierowcy.Po oszacowaniu tych danych można spokojnie przeprowadzić symulację zdarzenia i określić kto popełnił większe wykroczenie, bo jeśli już,to oboje nadużyli zasady braku zaufania do drugiego użytkownika drogi.

Heniek: jak duży był mandat i ile punktów karnych tej Pani zaserwowano ?

Awatar użytkownika
nismo

Astro-maniak
Posty: 3672
Rejestracja: 14 sty 2011, 14:53
Imię: Michał
Auto: Astra J HB & Astra H Kombi
Silnik: b14net & z18xe
Województwo: zachodniopomorskie
Wdzięczny: 1 raz
Pomocny: 141 razy

#47

Nieprzeczytany post autor: nismo »

Michale nadal nie znamy dynamiki zdarzenia
Otóż to. Policja która była na miejscu, jak i ta z drogówki jednomyślnie wskazała sprawce także nie mamy wątpliwości i czytając opis sytuacji werdyk jest sprawiedliwy, zgodny z prawem i chłopskim rozumem.

Manewr wyprzedania jest określony jako jeden z najtrudniejszych manewrów i oczywiście istnieje tysiące sytuacji które moga nas zmusić do zaniechania. Wykonując ten manewr jesteś obciążony szczególna ostrożnością

Jedynie drzwi fakt dlaczego drugi kierowca nie zastał ukarany za nie zachowanie ostrożności ale tak jak pisałeś nie znamy faktów które Policja za pewne zna

hak64

Astro-maniak
Posty: 775
Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
Imię: Henryk
Auto: inny
Silnik: 3,0
Województwo: śląskie
Wdzięczny: 3 razy
Pomocny: 32 razy

#48

Nieprzeczytany post autor: hak64 »

Jan. Jeśli przejrzysz swoje posty w tym temacie, to dojdziesz do wniosku, że sam sobie zaprzeczasz. Tu napisałeś tak:
Automat pisze:
10 kwie 2019, 20:42
Nadjeżdżasz i spotykasz auto tyłem włączające się do ruchu( z parkingu),które wykonuje manewr cofania w Twoją stronę.Zatrzymujesz się i pozwalasz na skończeniu manewru(ja tak robię),czy też przeganiasz "zawodnika" trabiąc na niego albo przejeżdżając prowokacyjnie obok na odległość lusterka ?
Jak widać cofający z parkingu też włączał się do ruchu, a pomimo tego - mając pierwszeństwo - zatrzymujesz się i umożliwiasz mu włączenie się do ruchu. Czemu więc owa kobieta wyprzedzająca (jak się okazało kilka, bo co najmniej dwa) pojazdy, kontynuowała manewr wyprzedzania, w sytuacji, gdy widziała zagrożenie jeszcze przed wytoczeniem się gościa na drogę. "widziała jak wyjeżdża osobówka Z drogi gruntowej. "Wyjeżdża, nie że już wyjechał. Sama obecność tego auta na wylocie drogi gruntowej, jest wystarczającą przesłanką do zaprzestania kontynuowania manewru wyprzedzania. A pani pozwoliła sobie dalej jechać nie zważając na zagrożenie jakie wytwarza dla siebie i innych użytkowników drogi, bo w jej przekonaniu, kobieta ma pierwszeństwo.
Napisałeś też to: "Może i Ty Henio szukasz winnych w duchu przepisów,ale jeśli by Pani zginęła pod ciężarówką,albo w czołówce,też byś twierdził ,że to ona była winna ? Tak byś przekonywał rodzinę? Według mnie byś nie przekonał i ktoś by oberwał widłami".
Odwróćmy zatem problem. A jeśli tego włączającego się do ruchu dalej powieziono karawanem... Przekonaj teraz jego rodzinę, że wyprzedzająca jest niewinna, choć wszyscy uczestnicy i świadkowie zdarzenia, jednogłośnie stwierdzają, że pani zwyczajnie nie hamowała, choć miała równie dużo czasu co i miejsca, ale postanowiła dokończyć wyprzedzanie...
Miłego dnia.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych

Awatar użytkownika
Automat

Astro-maniak
Posty: 4502
Rejestracja: 06 gru 2015, 13:06
Imię: Jan
Auto: Astra H CARAVAN Pb+LPG
Silnik: Z18XE,125 KM,285kkm
Rocznik: 2005
Województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Wielkopolska
Wdzięczny: 21 razy
Pomocny: 68 razy

#49

Nieprzeczytany post autor: Automat »

Im dłużej dyskutujemy,tym więcej faktów ujawniasz,a których na początku nie było(np.że wyprzedza dwa pojazdy). Sprawą oczywistą jest to,że "wyroki" policji nie są ostateczne,są jeszcze sądy.Gdybać nie ma co i pora byłaby by co nieco przeliczyć ,jak i mieć pewność gdzie byli wzajemnie na owej drodze,gdy jeden włączał się do ruchu,a druga zaczynała wyprzedzanie.Czy policja sprawdzała tarczkę tachografu tira ? Mogłaby się dowiedziec z jaką prędkością ów jechał.Założyłbym,że Pani podczas wyprzedzania miała 5-10 km więcej.Typowy tir ma długość 12-15 metrów.Przy tych założeniach sam fakt wyprzedzania trwałby 5,5-11 sekund.Tir załóżmy jadący 70 km/godz przejechał podczas wyprzedzania: (70/3,6)x(5,5-11)sek=107-214 m. Włączający się do ruchu,zakładam,że jechał średnio z 50 km/godz ,oczywiście mogło być szybciej,bo w wolniej to nie wierzę i przejechał w tej sytuacji:(50/3,6)x(5,5-11)=76,4-152,8 m.Oba pojazdy,jadąc naprzeciw siebie pokonały wspólnie odległość: od(107+76,4)=183,4 m do (214+152,8)=366,8 m.Długośc drogi umożliwiającej manewr została określona na 450 metrów.Doszło jednak do kolizji....zabrakło drogi do dalszego wyprzedzania ?
Henio,to Ty jesteś specjalistą od rekonstrukcji drogowej .Czy policja wyciagneła tarczkę z tachografu tira i określiła jego prędkość, gdy odbywał się manewr wyprzedzania ? Nie widać,nie słychać - pewnie nie.
Ja poszedłbym ze sprawą do sądu.Wyroki polcji nie są niepodważalne i wielokroć w sądach ulegały zmianom. Niechaj biegli zrekonstruują wydarzenie i dadzą odpowiedż jak była wina jednej i drugiej strony. Jednostronne oskarżenie tej Pani totalnie mi nie odpowiada.Skora Pani widziała ów pojazd,to i kierowca musiał widzieć ją i to,że robiła manewr wyprzedzania,a wówczas powinien stać na podporządkowanej ,jak przyklejony.
Jak było w istocie,to sprawa dla sądu,bo wypowiedzi i zabezpieczenie zdarzenia nie jest satysfakcjonujące.
Sam kodeks drogowy nie precyzuje (metry,czas,miejsce) co to jest włączenie się do ruchu,więc można to sobie interpretować zależnie od "siedzenia" (policja,sądy,eksperci).Do rozważenia również etap jazdy na tzw. czołówkę.Co zrobiła każda ze stron w tej sytuacji ? Jak się zachowali ? Może facet przyśpieszył,chcąc celowo kobiecie utrudnić manewr ?(taki sobie szeryf).W pierwszej wypowiedzi kobiety,argumenty jakie przytoczono są niewystarczające do kontybuowania mnewru wyprzedzania.Trzeba sprawdzić,czy jeśli chciałaby się z owego manewru wycofać,czy miała na to jakąkolwiek szansę.

A ten fragment wypowiedzi kobiety-czyżby nie miał znaczenia ???
Tylko że gdy zaczęła manewr to nic nie jechało, a gość wyjechał z gruntowej już podczas wyprzedzania.

hak64

Astro-maniak
Posty: 775
Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
Imię: Henryk
Auto: inny
Silnik: 3,0
Województwo: śląskie
Wdzięczny: 3 razy
Pomocny: 32 razy

#50

Nieprzeczytany post autor: hak64 »

Automat pisze:
11 kwie 2019, 11:38
Im dłużej dyskutujemy,tym więcej faktów ujawniasz,a których na początku nie było(np.że wyprzedza dwa pojazdy).
Bo sam tych faktów nie znałem. Zrozum, że gościu zaczął co nieco wyjaśniać, kiedy - po wstępnej ocenie - zadałem mu pytania, po której stronie drogi znajdował się wylot drogi gruntowej i w którym momencie wyprzedzania jego żona zauważyła włączającego się do ruchu.
Automat pisze:
11 kwie 2019, 11:38
Czy policja wyciagneła tarczkę z tachografu tira i określiła jego prędkość, gdy odbywał się manewr wyprzedzania ? Nie widać,nie słychać - pewnie nie.
Przecież masz informację, że zdarzenie obsługiwali policjanci prewencji. Oni zwykle nie posiadają uprawnień do kontroli tachografu. Samo zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja, a nie wypadek, więc czynności można ograniczyć, do wysłuchania uczestników i świadków zdarzenia, wskazania winnego i nałożenia mandatu (o ile wskazany winny wyraża na to zgodę - pani wyraziła).
Automat pisze:
11 kwie 2019, 11:38
Ja poszedłbym ze sprawą do sądu.Wyroki polcji nie są niepodważalne i wielokroć w sądach ulegały zmianom. Niechaj biegli zrekonstruują wydarzenie i dadzą odpowiedż jak była wina jednej i drugiej strony.
Twoja wola Panie. Zauważ tylko, że argumentacja biegłych będzie podobna do mojej. Weź także pod wzgląd, że nie dysponujemy zeznaniami pozostałych uczestników zdarzenia (zwłaszcza kierującego ciężarowym i dostawczym). A - jak sądzę - ich zeznania i ocena sytuacji, mogą się znacznie różnić, od wersji pani, wyjaśniającej swojemu mężowi przyczyny powstania "ubytków lakieru" na całej prawej stronie ich auta.
Automat pisze:
11 kwie 2019, 11:38
Sam kodeks drogowy nie precyzuje (metry,czas,miejsce) co to jest włączenie się do ruchu,więc można to sobie interpretować zależnie od "siedzenia" (policja,sądy,eksperci).
Precyzuje. Art 17 Ustawy prd pkt 1 i 2. Precyzuje także jak ma się zachować kierujący widząc zagrożenie na drodze. Art 3 Ustawy prd. Ten przepis dotyczy zarówno włączającego się do ruchu, jak i ową panią. Pani jednak nie była łaskawa wyjaśnić mężowi (bo dyskutuję z jej mężem), jak zachował się ten pan. Wyjaśniła tylko, że widziała pojazd wyjeżdżający z drogi gruntowej, usytuowanej po lewej stronie, na drogę z pierwszeństwem na której ona wykonywała manewr wyprzedzania. Pojazd ten skręcił w prawo zajmując pas ruchu, po którym się poruszała.
Automat pisze:
11 kwie 2019, 11:38
Do rozważenia również etap jazdy na tzw. czołówkę.Co zrobiła każda ze stron w tej sytuacji ? Jak się zachowali ? Może facet przyśpieszył,chcąc celowo kobiecie utrudnić manewr ?(taki sobie szeryf).W pierwszej wypowiedzi kobiety,argumenty jakie przytoczono są niewystarczające do kontybuowania mnewru wyprzedzania.Trzeba sprawdzić,czy jeśli chciałaby się z owego manewru wycofać,czy miała na to jakąkolwiek szansę.
Kolego, pani już wyjaśniła, że kontynuowała wyprzedzanie, bo sądziła, że to tamten się usunie z drogi. Nie dywagujmy, czy on hamował, przyspieszał, zjechał bardziej na prawo, czy na lewo - pani o tym nie wspomina. Wyjaśnia jednak, że: "Kontynuowała wyprzedzanie, myśląc że tamten widząc ją zatrzyma się lub zwolni i da szansę dokończenia manewru." Dla mnie jest to jednoznaczne, że miała czas na zaprzestanie wyprzedzania, bo nie wspomina o tym w swoich wyjaśnieniach. Byłby to - z logicznego punku widzenia - argument przemawiający na jej korzyść ("Facet nie dał mi szansy na uniknięcie kolizji, wyjechał w takim momencie, że nie mogłam już nic zrobić").
Miłego dnia.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych

ODPOWIEDZ