Komu mandat?
-
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
- Imię: Henryk
- Auto: inny
- Silnik: 3,0
- Województwo: śląskie
- Wdzięczny: 3 razy
- Pomocny: 32 razy
Komu mandat?
Proponuję pewną formę zabawy, a jednocześnie szkolenia w zakresie znajomości przepisów PRD.
Na początek. Mamy skrzyżowanie: [External Link Removed for Guests]
Na owym skrzyżowaniu dochodzi do kolizji. Jeden z uczestników zdarzenia (pojazd A) skręcał w lewo z drogi 913 na DK 78 (tak jak czerwona thalia na zdjęciu), drugi natomiast (pojazd B) nadjechał z przeciwnego kierunku ruchu (także z DW 913) i jechał prosto. Aby nie było niedomówień, oba pojazdy dojechały do skrzyżowania prawie jednocześnie, z tym że kierujący pojazdem A zatrzymał się na "stopie", a pojazd B tylko zwolnił. Kierujący pojazdem A uderzył w bok pojazdu B.
Komu wypisujemy mandat?
Na początek. Mamy skrzyżowanie: [External Link Removed for Guests]
Na owym skrzyżowaniu dochodzi do kolizji. Jeden z uczestników zdarzenia (pojazd A) skręcał w lewo z drogi 913 na DK 78 (tak jak czerwona thalia na zdjęciu), drugi natomiast (pojazd B) nadjechał z przeciwnego kierunku ruchu (także z DW 913) i jechał prosto. Aby nie było niedomówień, oba pojazdy dojechały do skrzyżowania prawie jednocześnie, z tym że kierujący pojazdem A zatrzymał się na "stopie", a pojazd B tylko zwolnił. Kierujący pojazdem A uderzył w bok pojazdu B.
Komu wypisujemy mandat?
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
-
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
- Imię: Henryk
- Auto: inny
- Silnik: 3,0
- Województwo: śląskie
- Wdzięczny: 3 razy
- Pomocny: 32 razy
Mandaty należą się obu kierującym. Ten skręcający w lewo, za spowodowanie kolizji, Ten jadący prosto, za niezastosowanie się do znaku "stop".
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
- KaMYk
- Posty: 5377
- Rejestracja: 21 paź 2014, 21:29
- Imię: Krzysztof
- Auto: Dodge Charger R/T
- Silnik: 5,7 V8 HEMI
- Rocznik: 2014
- Województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Wdzięczny: 12 razy
- Pomocny: 132 razy
- Kontakt:
nie, ponieważ nie jesteś w stanie udowodnić kierowcy pojazdu B, że się nie zatrzymał, słowo, przeciw słowu.
Chyba, że jest tam monitoring. Nie mniej, niezatrzymanie na znaku stop nie było bezpośrednią, ani nawet pośrednią przyczyną kolizji. Za kolizję odpowiada wyłącznie kierowca pojazdu A.
Chyba, że jest tam monitoring. Nie mniej, niezatrzymanie na znaku stop nie było bezpośrednią, ani nawet pośrednią przyczyną kolizji. Za kolizję odpowiada wyłącznie kierowca pojazdu A.
-
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
- Imię: Henryk
- Auto: inny
- Silnik: 3,0
- Województwo: śląskie
- Wdzięczny: 3 razy
- Pomocny: 32 razy
A dlaczego tak kategorycznie? Wyobraź sobie że jednak tak, bo kierujący pojazdem "B" sam się przyznał, że na "stopie" się nie zatrzymał (potwierdził to zapis rejestratora w jego samochodzie).KaMYk pisze:QR_BBPOST nie,
To teraz coś bardziej skomplikowanego.[External Link Removed for Guests]
Czy kierujący radiowozem był tu jedynym winnym?
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
-
- Posty: 126
- Rejestracja: 02 mar 2013, 20:53
- Imię: Maciej
- Auto: Astra
- Silnik: 1.6 16V
- Województwo: kujawsko-pomorskie
-
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
- Imię: Henryk
- Auto: inny
- Silnik: 3,0
- Województwo: śląskie
- Wdzięczny: 3 razy
- Pomocny: 32 razy
Dobrze, że to tylko Twoja interpretacja przyczyny zdarzenia. Wyjaśnię temat nieco później, ze wszystkimi niuansami prawnymi. Na chwilę obecną dodam tylko, że policjant wiedział jaki popełnił błąd i przyjął mandat. Przyjęcie mandatu zaś spowodowało, że ekipa dochodzeniowa nie podjęła już żadnych dalszych czynności, zmierzających do ustalenia okoliczności zdarzenia i skończyło się tylko na rozpytaniu samych uczestników kolizji (nawet nie świadków). A kierujący Skodą (moim zdaniem) przyczynił się do zaistnienia kolizji w znacznie większym stopniu. Złamał też nieco więcej przepisów. Ale o tym później.maciej1486 pisze:QR_BBPOST Według mnie
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
-
- Posty: 126
- Rejestracja: 02 mar 2013, 20:53
- Imię: Maciej
- Auto: Astra
- Silnik: 1.6 16V
- Województwo: kujawsko-pomorskie
-
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 gru 2015, 15:39
- Imię: Henryk
- Auto: inny
- Silnik: 3,0
- Województwo: śląskie
- Wdzięczny: 3 razy
- Pomocny: 32 razy
No nie byłbym taki pewien, czy powinien. Przyjął całą winę na klatę, bo popełnił błąd, ale to spowodowało, że kierujący skodziną będzie popełniał nadal te same błędy, nie mając świadomości, że łamie przepisy.maciej1486 pisze:QR_BBPOST Wazne ze policjant zachował sie jak powinien.
Należy zacząć od definicji wyprzedzania:
Art.2 ust. 28) "wyprzedzanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku;"
Definicja wskazuje czym jest ten manewr i jednocześnie ogranicza go do jednego pojazdu. Wprawdzie nie ma obowiązku powrotu na prawy pas po każdorazowym wyprzedzaniu, ale mając na uwadze art 24 ustawy prd kierujący podejmując wyprzedzanie jest obowiązany podjąć wiele czynności zmierzających do ustalenia, czy jego manewr nikomu nie będzie zagrażał.
"Art. 24.
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru
wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność...
5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
Przystępując do wyprzedzania, kierujący skodą nie miał możliwości prawidłowej oceny sytuacji, bo widział tylko tył poprzedzającego go pojazdu. Pozostałe zobaczył dopiero w trakcie wyprzedzania. Zignorował fakt, że jadące za (jeszcze wtedy niewidocznym) radiowozem pojazdy, zaczęły hamować. To hamowanie świadczyło jednoznacznie, że coś dzieje się na drodze i powinno być ( w myśl art 24, ust 2) wystarczającą przesłanką do zaprzestania manewru wyprzedzania.
Co ciekawe. Kierujący radiowozem przystępując do wykonywania manewru skrętu w lewo (w myśl obecnych przepisów) nie miał obowiązku obserwacji drogi za sobą. Mówi o tym art 22 ustawy prd, w myśl którego, od kierującego zmieniającego kierunek ruchu wymaga się odpowiednio wczesnego sygnalizowania zamiaru skrętu, wykonania manewru zgodnie z zasadami ruchu (zjechanie do prawej krawędzi jezdni /przy skręcie w prawo/, lub osi jezdni /gdy jest to skręt w lewo/), oraz zachowania szczególnej ostrożności.
Co ze szczególną ostrożnością - tu zdania są podzielone, bowiem wielu specjalistów twierdzi, że wystarczającą ostrożnością jest upewnienie się, czy "odpowiednio wcześnie sygnalizowany zamiar skrętu" został przez innych uczestników ruchu zrozumiany. Jeśli więc jadące bezpośrednio za radiowozem pojazdy nie podejmowały manewru wyprzedzania, to można by przyjąć, że ten warunek spełniono. Problem w tym, że błędem kierującego radiowozem było niezastosowanie się do obowiązku zjechania do osi jezdni, czym utrudnił, a może nawet uniemożliwił prawidłową ocenę sytuacji przez wyprzedzającego Skodą.
Niemniej, gdybym miał opiniować to zdarzenie, to jako bezpośrednią przyczynę jego zaistnienia wskazałbym właśnie niezachowanie szczególnej ostrożności przez obu kierujących . Ten w skodzie - zignorowanie oczywistych sygnałów świadczących o wytworzeniu sytuacji zagrożenia na drodze (hamowanie poprzedzających go pojazdów). Ten w radiowozie - niezastosowanie się do obowiązku zjechania do osi jezdni przed przystąpieniem do wykonania manewru skrętu w lewo.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2017, 13:42 przez hak64, łącznie zmieniany 1 raz.
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych