Strona 1 z 1

Odstęp na autostradzie.

: 21 lip 2019, 0:35
autor: Automat
Bezpieczny dystans do poprzedniego auta – czyli jaki?
[External Link Removed for Guests]

Ile powinien wynosić prawidłowy odstęp? Przepisy stosowanego w kraju kodeksu drogowego nie mówią tego dokładnie. Zapisano jedynie, że powinien być adekwatny do uniknięcia zderzania w razie hamowania lub zatrzymania poprzedzającego pojazdu. W krajach, w których istnieje doprecyzowanie tej kwestii, zapisano separację 2 sekund lub liczby metrów stanowiącej połowę prędkości jazdy – czyli dla prędkości 140 km/h oznacza to 70 metrów. Oczywiście wtedy, gdy warunki pogodowe są dobre.

Dlaczego akurat tyle? W pełni skoncentrowany na jeździe kierowca potrafi zareagować w 0,4 sekundy na światła stopu auta poprzedzającego. W 0,2 – 0,3 sekundy następuje reakcja, w której naciska pedał hamulca. To jednak dopiero czas człowieka. Układ hamulcowy też potrzebuje chwili na wzrost ciśnienia w obwodzie i zetknięcie klocków i tarcz (około 0,2 sekundy) – dopiero wtedy rozpoczyna się hamowanie. Pierwsza sekunda zapasu właśnie minęła, a druga daje szansę na uniknięcia zderzenia.

Na autostradzie, podczas wielogodzinnej podróży, trudno przez cały czas zachować pełną uwagę. Jeśli niebezpieczną sytuację dostrzeżemy zmęczeni lub rozkojarzeni, to czas reakcji wydłuży się do 0,8 – 1 sekundy. Wtedy zastosowanie zasady 2 sekund nadal uratuje nas przed wypadkiem. Jeżeli nawierzchnia jest mokra lub pokryta śniegiem, to odstęp należy jeszcze zwiększyć, tak, aby być gotowym na wydłużoną drogę hamowania – nawet do 3 sekund. To wszystko może zrobić za kierowcę aktywny tempomat ACC, dostępny w modelach Škody, który automatycznie utrzymuje odstęp od poprzedzającego auta.

Re: Odstęp na autostradzie.

: 27 sie 2019, 19:32
autor: creative04
Zawsze mam w myśli, im mniej aut w okół mnie tym bezpieczniej.
Jak z lewej ktoś wyprzedza ciągiem, nie wyprzedzam, czekam aż wszyscy przejadą.
Jak jest pusto z tyłu i z przodu no to rura 150.

Może mam to zakodowane ze względu 1.3 cdti 95 km

Re: Odstęp na autostradzie.

: 27 sie 2019, 22:47
autor: Automat
A dzisiaj u mnie ostatni Cwaniak w kolejce za maruderem rozpoczął wyprzedzanie(był za mną) jak jeszcze była linia ciągła ....a mnie się dostało światłem po oczach bo jegomość "niby wcześniej " rozpoczął wyprzedzanie . Przydałaby się tutaj jakaś regulacja,że ostatni wyprzedza jako ostatni,a tak dawcy narządów bardzo się śpieszą by je oddać.

Re: Odstęp na autostradzie.

: 27 sie 2019, 23:02
autor: Adler
Twój poradnik przydałby się tym "szybkim i wściekłym", mrugającym z tyłu światłami na autostradzie...

Re: Odstęp na autostradzie.

: 28 sie 2019, 7:06
autor: hak64
Automat pisze:
27 sie 2019, 22:47
ostatni Cwaniak w kolejce za maruderem rozpoczął wyprzedzanie(był za mną) jak jeszcze była linia ciągła ....a mnie się dostało światłem po oczach bo jegomość "niby wcześniej " rozpoczął wyprzedzanie .
To że był ostatni, nie oznacza, że musi ostatni zacząć wyprzedzanie. Faktem jest, że obecność linii ciągłej powinna jego zapędy powstrzymać, ale kto z nas nie popełnia wykroczeń? W takiej sytuacji (gdyby rzeczywiście okazało się, że ten z tyłu już był w trakcie wyprzedzania), to mandat za ewentualne spowodowanie kolizji dostałby ten, który zajechał mu drogę (czyli Ty). To, że ktoś popełnił wykroczenie i wyprzedza w miejscu niedozwolonym, nie zwalnia innych od obowiązku przestrzegania przepisów wynikających z ustawy prd. I tak (w przypadku zaistnienia kolizji), koleś dostałby mandacik 100 zł z art 92 kw "niestosowanie się do znaków drogowych" (przekroczenie linii ciągłej /znak P-2/), a Ty pojechałbyś dalej z "nagrodą" w kwocie 250 zł za czyn z Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: 2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania; oraz dodatkowa nagroda 200 zł za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym (kolizja).
Miłego dnia.

Re: Odstęp na autostradzie.

: 28 sie 2019, 17:32
autor: Usunięty użytkownik 861235
Oby KUBA doszło w końcu do tego żeby w seryjnym aucie z cybermózgiem jak przekroczysz prędkość miejską, system pokładowy wył i piszczał tak jak w samolotach że za nisko lecisz.

Jak wyżej pisane, lecisz 100 km/h to najmniej 50 metrów odstępu i auto śpiewa, YOU ARE TO CLOSE ! ALERT! ALERT!, ACHTUNG! ACHTUNG! COLLISION !

Bo chyba nie ma bata na debili co na ekspresówce albo na autostradzie siedzą Ci na dupie.
Chodzi o motyw że tranzyt jedzie te 90, Ty masz auto które się doczłapie do tych 140 tylko trzeba czasu.
Jest pusto, patrzysz w lusterko, no pusto, ale trzeba dmuchnąć z 4 tiry, no i się nie da bo jakiś kolo co ma z 300 kucy pod maską jest wielce oburzony że jak to Ty w ogóle wyprzedzasz i Ci trąbi i mryga i zmusza żebyś się wpierdolił między 2 z 4 tirów bo trzeba go puścić, bo on ma moc a Ty nie.
A zacząłeś wyprzedać dużo wcześniej i bezpiecznie i czysto było, tylko on na pustym lewym sobie wcześniej dmuchnął ponad 200 i pojawia się tak szybko że tego nie ogarnie.

W DE nie ma takiego chamstwa, tam jest tak że jak ktoś ma furę 3 x mocniejszą od plebsu to kuma że wprowadza trochę chaos i cierpliwe poczeka aż dmuchniesz tez 4 tiry, nie trąbi nie świeci.
U nas brak ogłady i myślenia.

To jest kibel.
To jest chamstwo.

Dodano po 55 minutach 51 sekundach:
Ludzie ludziom ludźmi.

Człowiek to drapieżnik.

Tylko kultura i cywilizacja powinna odcinać te zwierzęce zapędy...

Nie wszystkim jednak odcina.

Powiem szczerze że zwłaszcza w nocy jak gdzieś jechałem to zdarzyło mi się zjechać na pobocze czy przystanek autobusowy i puścić takiego napinacza.
No kuxwa jak on widział przed sobą starego Opla AF to aż mu się krew gotowała.

Jadę po rejonach, zabudowany a często stoją i na spokojnie, może nie 50 ale te 60+ i nagle siada Ci taka ameba na dupę i co zrobić ?

Ja odbijam.

Jedź sobie, zapiexdalaj byle z dala ode mnie.

Też takie pixdy że nie wyprzedzi rach ciach tylko Ci siedzi po złości na dupie.

Jest taki motyw w PL, jest, wojna na drodze.

Ja zawsze odbijam.
Może już stary jestem.

Coś coś.

Ale mam ochotę jednak kupić Walther-a na gaz jak mi jakiś debil wyjdzie.
Może bardziej dla mojej lepszej połowy bo już ze dwa razy wyszedł do niej jakiś debil, ale jak zczaił że kobita to odbił.

Do mojej matki kiedyś wyskoczył motocyklista co miał fantazję żeby na ślimaku do włączania się na trasę wyprzedzać.
Na toruńskiej, urwał jej lusterko i coś się pultał.,

Straszny stres matula wtedy przeżyła, no to jednak napaść.

GAZ po mordzie i do widzenia.
Masz pistola na gaz w drzwiach, podchodzi napinacz, uchylasz okno i psik w twarz.

[External Link Removed for Guests]

Tutaj na dole filmik, mnie to tam nie obchodzi co kto i jak.

Sam fakt że ktoś Cię zatrzymuję i wychodzi i się pulta to już napaść.

Dostał gazem i bardzo dobrze.
Akcja w 2:17.


[External Link Removed for Guests]

Coś coś.

Trochę się zbulwersowałem...

Re: Odstęp na autostradzie.

: 28 sie 2019, 18:52
autor: Automat
Heniek,nie pierwszyzna w moim życiu,że dostrzegam,iż PROWOKATOR sytuacji ponosi mniejszą winę,niż ten, który jej uległ.Jeśli ma być tak jak piszesz,to obowiązkowo na kokpicie powinienem mieć kamerę z podglądem do tyłu,bo na PANA Najwyższego nie mam zamiaru odgadywać co komu się kurzy pod kopułą i nie mam zamiaru brać udziału w wyścigu o pierwszeństwo wyprzedzania.Dziwne jednak jest to,że nie jest to dostatecznie wyrewgulowane w kodeksie drogowym i jest źródłem poważnych wypadków.Jeśli ktoś uważa,że będę kręcił głową w tę i nazad by lustrować "dupkę" szukając tam dawców narządów,to się grubo myli,że wyprzedzany będzie miał świadomość tego czego zachciało się wyprzedzającemu.Przelicznik: moja wina a jego/moje kalectwo jest w tym przypadku bardzo wątpliwe.Jest jednak generalna zasada w ruchu drogowym: nie głupkować i unikać nieprzewidywalnych manewrów, bo żadnego powstałego kalectwa i szkód sądy nie naprawią. Balansujący na "krawędzi" prędzej czy później spowoduje wypadek i co z tego,że w przepisach będzie miał rację ? Przykładowo: racja była po mojej stronie a jestem inwalidą.Podobną analogię mogę odnieść do znaków drogowych.Kto tworzy durne i nieprzewidywalne oznakowania,gdzie aby przejechać 100 metrów trzeba najpierw rozwiązać "rebus" ze znaków drogowych stwarza niebezpieczeństwo stworzenia zagrożenia wypadkiem.... i to też jest chore.Na drogach jest sporo samochodów i niemal każde potrafi pojechać 150 km/godz.Horror zaczyna się przy wyprzedzaniu.Nie przekonasz mnie Henryku,że obecne przepisy ruchu drogowego tę sprawę regulują.W mojej sytuacji facet miał kupę szczęścia,że odczytałem w porę jego manewr.Gdyby nie to, byłby ofiarą sytuacji,którą sam sprokurował.Nie rozumiem braku rozwiązań dla takich zachowań. Mając 180-250 koni pod maską można wymuszać różne sytuacje.
Tak sobie myślę,że może warto zainstalować dwie kamery drogowe: na przód i na tył samochodu.Jestem ciekaw jak by sądy oszacowały rozkład winy pomiędzy prowokatorem sytuacji,a osobą kóra ów manewr postanowiła wykonć prawidłowo.Ostatecznie przecież nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzajacego go auta,a po drugie przekroczył linię ciągłą.Ja nie mam obowiązku sprawdzać,czy kierujący za mną łamie przepisy czy nie.Na koniec durne pytanie: Henryku,z racji swojego doświadczenia preferujesz szybkie wyprzedzanie czy powolne ?

Dodano po 13 minutach 50 sekundach:
Digyl pisze:
28 sie 2019, 18:28
GAZ po mordzie i do widzenia.
Sam fakt że ktoś Cię zatrzymuję i wychodzi i się pulta to już napaść.
Dostał gazem i bardzo dobrze.
Akcja w 2:17.
Szkoda auta...obrońca z gazem mógł mu włączyć chociaż awaryjne :lol: .
Ciekawe jaką broń wozi ze sobą Dawid75 :D .

Re: Odstęp na autostradzie.

: 28 sie 2019, 19:16
autor: Usunięty użytkownik 861235
[External Link Removed for Guests]

Ja nic nie piszę, poczytajcie komentarze...

Mnie już tak bolała przepona po tym i nie, nie oglądam drugi raz i tylko chciałbym zapomnieć.

Ale...

Niby śmichy chichy ale jest jednak problem z tą agresją na drodze i to jest słabe...

Re: Odstęp na autostradzie.

: 29 sie 2019, 14:58
autor: hak64
Jan, chciałem zwrócić uwagę, na pewne - nazwijmy to - niekonsekwencje w Twoim wywodzie. Z jednej strony twierdzisz, że przepisy są nieprecyzyjne i nie przewidują wszystkich sytuacji możliwych do zaistnienia na drodze i staje się to powodem wypadków, przy czym należy się kierować zasadą unikania nieprzewidywalnych manewrów i "nie głupkować". Z drugiej zaś wskazujesz, że masz w głębokim poważaniu odczytywanie zamiarów innych użytkowników drogi, zwłaszcza jeśli wykonują jakieś manewry niezgodnie z przepisami. Na mój gust takie zachowanie jest właśnie "głupkowaniem". Podjęcie nawet dozwolonego przepisami manewru w sytuacji, gdy stwarza się zagrożenie bezpieczeństwa dla innego użytkownika drogi, jest kpiną z przepisów, bowiem naczelną zasadą w ruchu drogowym jest Art. 3. Ustawy prd.
1.Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
2.Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do osoby znajdującej się w pobliżu drogi, jeżeli jej zachowanie mogłoby pociągnąć za sobą skutki, o których mowa w tym przepisie.
3.Jeżeli uczestnik ruchu lub inna osoba spowodowała jednak zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, jest obowiązana przedsięwziąć niezbędne środki w celu niezwłocznego usunięcia zagrożenia, a gdyby nie mogła tego uczynić, powinna o zagrożeniu uprzedzić innych uczestników ruchu.

A Ty piszesz, że nie masz obowiązku sprawdzać, czy kierujący jadący za Tobą łamie przepisy, czy nie. No właśnie masz taki obowiązek. Załóżmy, że za tobą jedzie motocyklista, który zabrał ze sobą na przejażdżkę swojego kilkuletniego synka i trochę go poniosło. Pomyka sobie lewym pasem i wyprzedza kolejne samochody (pomimo ciągłej linii), a tu mu jakiś Jan, a może nawet Janusz, wyjeżdża przed nosem, bo też postanowił wyprzedzić jakiegoś zawalidrogę... czy mamusi i wdowie powiesz, że to nie Twoja wina, bo jechał za szybko i wyprzedzał w miejscu niedozwolonym? Czy też weźmiesz "na klatę" odpowiedzialność i powiesz, że zginęli, bo nie chciało mi się spojrzeć w lusterko?