Zmiana przepisów - Wiadomo kiedy? :)
-
- Posty: 2926
- Rejestracja: 12 paź 2008, 22:21
- Imię: Krystian
- Auto: Opel Astra G Caravan
- Silnik: X20DTL 430kkm
- Województwo: podlaskie
- Lokalizacja: Sokółka/Białystok/Augustów
- Kontakt:
-
- Posty: 1129
- Rejestracja: 02 sty 2007, 19:09
- Imię: Łukasz
- Auto: chrysler 300M
- Silnik: 2,7
- Województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Gdynia-Cisowa
- Kontakt:
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 mar 2009, 12:09
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zgadzam się w całej rozciągłosci z aallen. A artukuł, do którego podał link w jednym ze swoich postów, oddaje idealnie całą prawdę, której ani Policja ani debilni politycy, co raz przegłosowujący poprawki do prawa o ruchu drogowym, niegdy nie zrozumieją.
Nie zgadzam się z Thot, że ludki w wieku 45 lat jakoby nie byli w pełni sprawnymi kierowcami. To, że raz gościu w tym wieku wymusił Ci pierwszeństwo, to nie znaczy, że każdy w 45-latek wymusza. Jeśli akurat tamten wymusił, to pewnie robił to całe życie, czyli mają nawet dwadzieścia kilka lat.
Moim zdaniem kierowcy kończący 60 lat powinni być kierowani na przymusowy egzamin sprawdzajacy tudzież test weryfikujący ich predyspozycje psycho-fizyczne, czyli przede wszystkim refleks, zdolność do koncentracji oraz odbierania/przetwarzania wielu impulsów zewnętrznych na raz. Ludki w tym wieku (przynajmniej większość) kiepsko sobie radzą na drodze. Zresztą taki egzamin powinni przechodzić także ci, którzy po raz pierwszy zdają na prawko i są w sile wieku, a jeśli powyższych umiejętności im brak, to wogóle nie powinni dostać prawka.
Nie zgadzam się z Thot, że ludki w wieku 45 lat jakoby nie byli w pełni sprawnymi kierowcami. To, że raz gościu w tym wieku wymusił Ci pierwszeństwo, to nie znaczy, że każdy w 45-latek wymusza. Jeśli akurat tamten wymusił, to pewnie robił to całe życie, czyli mają nawet dwadzieścia kilka lat.
Moim zdaniem kierowcy kończący 60 lat powinni być kierowani na przymusowy egzamin sprawdzajacy tudzież test weryfikujący ich predyspozycje psycho-fizyczne, czyli przede wszystkim refleks, zdolność do koncentracji oraz odbierania/przetwarzania wielu impulsów zewnętrznych na raz. Ludki w tym wieku (przynajmniej większość) kiepsko sobie radzą na drodze. Zresztą taki egzamin powinni przechodzić także ci, którzy po raz pierwszy zdają na prawko i są w sile wieku, a jeśli powyższych umiejętności im brak, to wogóle nie powinni dostać prawka.
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 17 lut 2009, 16:35
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Wieliczka
- Kontakt:
Przede wszystkim ludzie powinni sobie zdawać sprawę, że nie każdy ma predyspozycje do bycia kierowcą....tak jak nie każdy może zostać piosenkarzem, aktorem itp. Dużo ludzi się do tego nie nadaje (wiem, bo jeżdżę często z kursantami, którzy są po 60-70godz, iluś tam niezdanych egz ) ale dalej na siłę chcą prawko. Tak np moja kuzynka, która zdała za 13 razem, pojeździła tydzień, po czym stłuczka i do auta już się boi wsiąść... Dopóki ludzie się nie opamiętają, że egzamin na prawko to nie jest egzamin na koniec podstawówki który KAŻDY musi zaliczyć, dopóty będzie ciągle pełno stłuczek, wypadków itd.
Co do robienia prawka w wieku 16 lat, to jest nieporozumienie !!!! Nie chodzi o to, że ludzie w tym wieku sobie nie poradzą z jazdą bo np mój 15letni brat elegancko ma opanowane zmienianie biegów, płynne ruszanie itp, ale chodzi o to, że 16-latek po pierwsze nie ma do końca rozwiniętego ośrodka odpowiedzialnego za koncentrację a po drugie w tym wieku hormony, które w nim buzują stawiają na pierwszym miejscu dobrą zabawę i ostrą jazdę a nie bezpieczeństwo i świadomość konsekwencji złej jazdy. Poprostu fizyczność 16-latka jest jak najbardziej gotowa do prowadzenia pojazdów ale psychika nigdy w tym wieku nigdy nie jest na tyle rozwinięta, aby ktoś w tym wieku mógł być dobrym kierowcą.
16- LATEK NIE UMIE DO KOŃCA PRZEWIDYWAĆ KONSEKWENCJI SWOICH CZYNÓW !!!
Co do robienia prawka w wieku 16 lat, to jest nieporozumienie !!!! Nie chodzi o to, że ludzie w tym wieku sobie nie poradzą z jazdą bo np mój 15letni brat elegancko ma opanowane zmienianie biegów, płynne ruszanie itp, ale chodzi o to, że 16-latek po pierwsze nie ma do końca rozwiniętego ośrodka odpowiedzialnego za koncentrację a po drugie w tym wieku hormony, które w nim buzują stawiają na pierwszym miejscu dobrą zabawę i ostrą jazdę a nie bezpieczeństwo i świadomość konsekwencji złej jazdy. Poprostu fizyczność 16-latka jest jak najbardziej gotowa do prowadzenia pojazdów ale psychika nigdy w tym wieku nigdy nie jest na tyle rozwinięta, aby ktoś w tym wieku mógł być dobrym kierowcą.
16- LATEK NIE UMIE DO KOŃCA PRZEWIDYWAĆ KONSEKWENCJI SWOICH CZYNÓW !!!
Krwawa merry !!!!
-
- Posty: 300
- Rejestracja: 16 sie 2008, 11:41
- Imię: Łukasz
- Auto: Linea Blu Coupe
- Silnik: Z22SE
- Województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin / Warszawa
- Pomocny: 1 raz
- Kontakt:
Czelus - może i trochę generalizuję, ale to wynika z moich obserwacji. Gdy byłem w takim wieku ci 17-latkowie, którzy dostali od rodziców samochód na wieczór (wcześniej ojców nie było stać na 3 czy 4 samochód w rodzinie, co jest obecnie powszechną praktyką wśród nowobogackich rodziców licealistów ) dawali czadu i szpanowali, bo "zdałem przecież za pierwszym razem". Mój kumpel z takim przeświadczeniem przykasował ojcowskiego poloneza. Natomiast ci, którym poszło za 2, 3, czy 4x mieli dystans do swoich umiejętności i przez to nie podejmowali niepotrzebnego ryzyka.
Nie zawsze chodzi też o stres podczas egzaminu. Na moim przykładzie powiem, że egzaminator po prostu chciał mnie oblać i spokojnie tego dokonał (o kamerach dopiero parę lat później zaczęli myśleć). Za drugim razem u innego gościa zdałem bez żadnych kłopotów... Ale koniec już z OT
Nie zawsze chodzi też o stres podczas egzaminu. Na moim przykładzie powiem, że egzaminator po prostu chciał mnie oblać i spokojnie tego dokonał (o kamerach dopiero parę lat później zaczęli myśleć). Za drugim razem u innego gościa zdałem bez żadnych kłopotów... Ale koniec już z OT
Od 20.01.2009r. nie wdaję się w polemiki z idiotami. Dlaczego?
Bo sprowadzają do swojego poziomu i pokonują doświadczeniem...
Bo sprowadzają do swojego poziomu i pokonują doświadczeniem...
-
- Posty: 959
- Rejestracja: 15 cze 2008, 10:31
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
szybajker, trochę pierdzielenie z tym egzaminem za którymś razem
Powiem tak:
Ja osobiście byłbym za prawem jazdy od niezależnie jakiego wieku, ale z okresem "wprowadzania" do normalnej jazdy, np rok jazdy z kimś, kto ma prawko od iluś tam lat. Nawet, jeżeli taka osoba nie będzie umiała jeździć, to prawdopodobni będzie to osoba starsza od kierowcy i prawdopodobnie będzie skrzecząc na prawym fotelu hamowała zapały "sportowej" jazdy.
Jeżeli chodzi o mnie, to jestem w maturalnej klasie, prawko mam od czerwca. Btw. maziak, z tymi nowobogackimi, że 3 auta w rodzinie, to przesada, nie jestem z elit finansowych, a jednak mamy 3 auta
Wracając do mnie i mojego prawka - na początku kupiłem sobie astrę f kombi 1.6 z gazem - dzięki Bogu 1.6 Generalnie jestem wielkim pasjonatem motoryzacyjnym i przez te pare miesięcy przejechałem ponad 20 tysięcy kilometrów. Astrą (już ją sprzedałem) jeździłem często szybko, czasami za szybko, nie miałem żadnej stłuczki, tylko otarcie, bo z własnej głupoty za szybko pociągnąłem zakręt i wpadłem w poślizg nie do końca kontrolowany. Bardzo, naprawdę bardzo wiele dały mi "lekcje" jazdy, gdy startowałem caravanem w KJS'ach (amatorskie rajdy). Teraz mogę śmiało powiedzieć, że jestem niezłym kierowcą (choć do bycia dobrym kierowcą jeszcze długa droga). Nie straszne mi są poślizgi, w lecie czy w zimie, niedzielni kierowcy, taksówkarze czy "emeryci" na przejściach dla pieszych. Nawet spalanie miałem w astrze małe - nauczyłem się obserwować drogę daleko przed sobą i przewidywać wiele sytuacji, dzięki temu już kilka razy udało mi się uratować czyjeś zdrowie lub życie (np sytuacja na przejściu dla pieszych - 3 pasy ruchu, lewy zakorkowany, bo do skrętu w lewo, środkowy i prawy wolny, ja jadę środkowym, ale wiem, że na przejściu może ktoś wyjść zza autobusu skręcającego w lewo, zwalniam, a prawym pasem tnie gość corsą, zareagowałem i na szczęście gość wyhamował, ale cały zbladł jak zdał sobie sprawę z tego co mógł zrobić...). Teraz następcą astry jest Kadett GSi, dwu litrowy silnik, mała waga, do tego dodatkowo odelżona robią z tego auta niezły przecinak, dalej nim uczęszczam na imprezy samochodowe ćwiczyć swoje umiejętności - właśnie ze względu na kjs kupiłem gsi
Ehh, trochę się rozpisałem, ale co tam... Jeszcze jedno, chciałbym zaznaczyć, że nie uważam się za alfę i omegę, ale uważam, że jestem jednym z niewielu bezpieczniejszych kierowców.
Pozdrawiam
Powiem tak:
Ja osobiście byłbym za prawem jazdy od niezależnie jakiego wieku, ale z okresem "wprowadzania" do normalnej jazdy, np rok jazdy z kimś, kto ma prawko od iluś tam lat. Nawet, jeżeli taka osoba nie będzie umiała jeździć, to prawdopodobni będzie to osoba starsza od kierowcy i prawdopodobnie będzie skrzecząc na prawym fotelu hamowała zapały "sportowej" jazdy.
Jeżeli chodzi o mnie, to jestem w maturalnej klasie, prawko mam od czerwca. Btw. maziak, z tymi nowobogackimi, że 3 auta w rodzinie, to przesada, nie jestem z elit finansowych, a jednak mamy 3 auta
Wracając do mnie i mojego prawka - na początku kupiłem sobie astrę f kombi 1.6 z gazem - dzięki Bogu 1.6 Generalnie jestem wielkim pasjonatem motoryzacyjnym i przez te pare miesięcy przejechałem ponad 20 tysięcy kilometrów. Astrą (już ją sprzedałem) jeździłem często szybko, czasami za szybko, nie miałem żadnej stłuczki, tylko otarcie, bo z własnej głupoty za szybko pociągnąłem zakręt i wpadłem w poślizg nie do końca kontrolowany. Bardzo, naprawdę bardzo wiele dały mi "lekcje" jazdy, gdy startowałem caravanem w KJS'ach (amatorskie rajdy). Teraz mogę śmiało powiedzieć, że jestem niezłym kierowcą (choć do bycia dobrym kierowcą jeszcze długa droga). Nie straszne mi są poślizgi, w lecie czy w zimie, niedzielni kierowcy, taksówkarze czy "emeryci" na przejściach dla pieszych. Nawet spalanie miałem w astrze małe - nauczyłem się obserwować drogę daleko przed sobą i przewidywać wiele sytuacji, dzięki temu już kilka razy udało mi się uratować czyjeś zdrowie lub życie (np sytuacja na przejściu dla pieszych - 3 pasy ruchu, lewy zakorkowany, bo do skrętu w lewo, środkowy i prawy wolny, ja jadę środkowym, ale wiem, że na przejściu może ktoś wyjść zza autobusu skręcającego w lewo, zwalniam, a prawym pasem tnie gość corsą, zareagowałem i na szczęście gość wyhamował, ale cały zbladł jak zdał sobie sprawę z tego co mógł zrobić...). Teraz następcą astry jest Kadett GSi, dwu litrowy silnik, mała waga, do tego dodatkowo odelżona robią z tego auta niezły przecinak, dalej nim uczęszczam na imprezy samochodowe ćwiczyć swoje umiejętności - właśnie ze względu na kjs kupiłem gsi
Ehh, trochę się rozpisałem, ale co tam... Jeszcze jedno, chciałbym zaznaczyć, że nie uważam się za alfę i omegę, ale uważam, że jestem jednym z niewielu bezpieczniejszych kierowców.
Pozdrawiam
"Proste są dla szybkich samochodów, zakręty dla szybkich kierowców..." - Colin Mcrae [*]
-
- Posty: 300
- Rejestracja: 16 sie 2008, 11:41
- Imię: Łukasz
- Auto: Linea Blu Coupe
- Silnik: Z22SE
- Województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin / Warszawa
- Pomocny: 1 raz
- Kontakt:
Jak to powiedział kiedyś pan Sobiesław Zasada: żaden mężczyzna nie przyzna się, że jest kiepskim kochankiem i marnym kierowcą.
Wasyl, nie obraź się, ale w wieku 19 lat (bazuję na info z profilu) stwierdzenie, że "jestem jednym z niewielu bezpieczniejszych kierowców" brzmi po prostu śmiesznie. Umiejętność przewidywania, poślizgi, rajdy... To nie wszystko. Zdrowy rozsądek też nie zawsze wystarcza. Dobrze, że masz jednak świadomość, że do miana dobrego kierowcy jeszcze Ci sporo brakuje.
Ja jeżdżę trochę dłużej, ale tak bym o sobie nie powiedział, bo nawet w stosunku do siebie stosuję zasadę ograniczonego zaufania. A wynika to z tego, że jak byłem w Twoim wieku myślałem podobnie jak Ty. Z upływem czasu nabiera się pewnego dystansu do wszystkiego.
Martwi mnie to, że mnóstwo młodych kierowców przesadnie wierzy we własne umiejętności. Jak myślisz, skąd się bierze zwyżka za wiek w składkach OC? Przecież to głównie młody kierowca myśli: zasuwam 160, zdążę wyhamować, ten zakręt nie jest taki ostry itp. Nikt przecież nie jeździ samochodem z intencją spowodowania wypadku. A potem się zastanawia leżąc w szpitalu: kiedy te drzewa będą gumowe?
Wasyl - jeszcze raz: nie czuj się urażony, bo na Twoim przykładzie nakreśliłem pewne przykłady myślenia młodych ludzi. Osobiście z chęcią bym zobaczył Twoje przejazdy, a kto wie, może byś mnie czegoś nowego nauczył?
P.S. O nowobogackich mówiłem ja A jeśli będąc w maturalnej klasie sam zarabiasz na OC i paliwo do Kadetta (nie włączając w to firmy rodzinnej), to pełen szacun. A jak nie i rodzinkę stać na 3 samochody, to sorry... za pensję minimalną rodziców tego się po prostu nie da osiągnąć...
Wasyl, nie obraź się, ale w wieku 19 lat (bazuję na info z profilu) stwierdzenie, że "jestem jednym z niewielu bezpieczniejszych kierowców" brzmi po prostu śmiesznie. Umiejętność przewidywania, poślizgi, rajdy... To nie wszystko. Zdrowy rozsądek też nie zawsze wystarcza. Dobrze, że masz jednak świadomość, że do miana dobrego kierowcy jeszcze Ci sporo brakuje.
Ja jeżdżę trochę dłużej, ale tak bym o sobie nie powiedział, bo nawet w stosunku do siebie stosuję zasadę ograniczonego zaufania. A wynika to z tego, że jak byłem w Twoim wieku myślałem podobnie jak Ty. Z upływem czasu nabiera się pewnego dystansu do wszystkiego.
Martwi mnie to, że mnóstwo młodych kierowców przesadnie wierzy we własne umiejętności. Jak myślisz, skąd się bierze zwyżka za wiek w składkach OC? Przecież to głównie młody kierowca myśli: zasuwam 160, zdążę wyhamować, ten zakręt nie jest taki ostry itp. Nikt przecież nie jeździ samochodem z intencją spowodowania wypadku. A potem się zastanawia leżąc w szpitalu: kiedy te drzewa będą gumowe?
Wasyl - jeszcze raz: nie czuj się urażony, bo na Twoim przykładzie nakreśliłem pewne przykłady myślenia młodych ludzi. Osobiście z chęcią bym zobaczył Twoje przejazdy, a kto wie, może byś mnie czegoś nowego nauczył?
P.S. O nowobogackich mówiłem ja A jeśli będąc w maturalnej klasie sam zarabiasz na OC i paliwo do Kadetta (nie włączając w to firmy rodzinnej), to pełen szacun. A jak nie i rodzinkę stać na 3 samochody, to sorry... za pensję minimalną rodziców tego się po prostu nie da osiągnąć...
Od 20.01.2009r. nie wdaję się w polemiki z idiotami. Dlaczego?
Bo sprowadzają do swojego poziomu i pokonują doświadczeniem...
Bo sprowadzają do swojego poziomu i pokonują doświadczeniem...