Pisk z prawego przedniego koła
- m3ntor
- Posty: 4
- Rejestracja: 28 gru 2008, 1:36
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Pisk z prawego przedniego koła
Witam wszystkich forumowiczów,
Dziś pojechałem do pracy wyjątkowo autem (na codzień jeżdżę tramwajem, robię tak na czas zimy, bo nie opłaca mi się inwestować w zimówki, ale to nie o to chodzi w tym temacie...). Zwyczajowo chcialem Asterkę nieco "przegonić", robię tak zwykle co 3-4 dni w tym okresie, bo wiadomo, że zbyt dlugi postój autu nie sluży.
Wracając z pracy, wybrałem okrężną drogę, aby silnik zdązyl się porządnie rozgrzać i narobić jej troszkę kilometrów. Na około dwa-trzy kilometry przed dojazdem do domu jadąc po wiadukcie, usłyszalem krótki, około 3-4 sekundowy pisk/lub coś podobnego. Stwierdzilem, że to nic takiego, pomyślałem, że to może po czymś przejechałem albo coś. Następnie sprawdzilem osiągi Astry, rozpędzając ją do 140 kmh (wg licznika) na 3 biegu. Nastąpilo odcięcie paliwa (tak to odczulem, po tym gdy auto nagle przestalo przyspieszać). Następnie rozpocząłem dość mocne hamowanie (przede mną bylo dość duże skrzyżowanie ze światłami).
Przejechałem skrzyżowanie, po przejechaniu następnego kilometra, półtora, z okolic prawego przedniego koła (tak by wychodzilo, z tego co słyszalem), zaczął dobiegać przeraźliwy wręcz pisk.
Opis zjawiska: piszczy tylko w trakcie jazdy, jak jadę bardzo powoli, pisk jest regularny, powtarzający się za kazdym obrotem koła (prawdopodobnie). Dla próby zwolnilem i zgasiłem silnik, żeby przekonać się to czy pracujący silnik tak piszczy, ale pisk dobywał się dalej. Zauważyłem, że na wstecznym tego dźwięku już o dziwo nie ma...
Okoliczności: Silnik i hamulce zapewne także (tam gdzie wczesniej jechałem na okolo była bardzo silna mgła, więc częstokroć musiałem mocno zwalniać) były na pewno dośc mocno rozgrzane. Jadąc do pracy po południu, jechałem również na około, ale nieco krótszą drogą, z prawego koła słyszałem jakby śnieg albo woda uderzały w prawe nadkole, obok drzwi, mimo, że ani po śniegu ani po wodzie nie jechałem, a z pod koła nie wydobywał się dźwięk wody. Zaniepokoiło mnie to już wtedy, ale pomyślałem, że to może faktycznie ta woda (chociaż jak wyjeżdżałem z domu tego dźwięku nie było).
Dodam, że auto jest parę dni po wymianie rozrządu (pompa, pasek, rolka, do tego dodatkowo na zapas pasek klinowy, termostat i oczywiście płyn chłodzący). Zakład w którym robiłem był polecony przez krewnego, zatem nie spodziwam się fuszerki.
Moje domysły: czy to może być źle dokręcone kolo po jego zdjęciu? Albo może coś z tarczami/klockami hamulcowymi (słabo się jeszcze znam na budowie mojego autka, bardzo je lubie, ale mam je dopiero od lipca '08, więc wybaczcie moje faux pax w tej materii)...
Inne: auto kupowalem również od znajomego, jest to Astra F, '93 r., 1,4 82KM. Kupując je było bardzo zadbane (co było widać gołym okiem, zresztą do tej pory takie częściowo jest (zaniedbałem silnik, nie wymieniając uszczelki pod pokrywą zaworów, przez co aktualnie silnik wygląda jakby ktoś wylał na niego wiadro oleju , ale to nie na temat...).
Jak znajdę czas (tzn. w piątek najpewniej) wyjadę autem, żeby je znów przegonić i rozgrzać, sprawdzę czy piszczy, jak zacznie znowu, to zajadę do siebie, podniosę go i pokręcę tym nieszczęsnym kołem, a potem ewentualnie zdejmę, znowu spróbuje pokręcić żeby sprawdzić czy dźwięk się dalej wydobywa, potem znów założę (wiadomo). Będę bardzo wdzięczny za wszelką okazaną pomoc.
BTW Zastanawia mnie, skoro to coś z hamulcami, dlaczego na wstecznym tego dźwięku nie ma?
BTW2 Przepraszam za tak długi post .
Dziś pojechałem do pracy wyjątkowo autem (na codzień jeżdżę tramwajem, robię tak na czas zimy, bo nie opłaca mi się inwestować w zimówki, ale to nie o to chodzi w tym temacie...). Zwyczajowo chcialem Asterkę nieco "przegonić", robię tak zwykle co 3-4 dni w tym okresie, bo wiadomo, że zbyt dlugi postój autu nie sluży.
Wracając z pracy, wybrałem okrężną drogę, aby silnik zdązyl się porządnie rozgrzać i narobić jej troszkę kilometrów. Na około dwa-trzy kilometry przed dojazdem do domu jadąc po wiadukcie, usłyszalem krótki, około 3-4 sekundowy pisk/lub coś podobnego. Stwierdzilem, że to nic takiego, pomyślałem, że to może po czymś przejechałem albo coś. Następnie sprawdzilem osiągi Astry, rozpędzając ją do 140 kmh (wg licznika) na 3 biegu. Nastąpilo odcięcie paliwa (tak to odczulem, po tym gdy auto nagle przestalo przyspieszać). Następnie rozpocząłem dość mocne hamowanie (przede mną bylo dość duże skrzyżowanie ze światłami).
Przejechałem skrzyżowanie, po przejechaniu następnego kilometra, półtora, z okolic prawego przedniego koła (tak by wychodzilo, z tego co słyszalem), zaczął dobiegać przeraźliwy wręcz pisk.
Opis zjawiska: piszczy tylko w trakcie jazdy, jak jadę bardzo powoli, pisk jest regularny, powtarzający się za kazdym obrotem koła (prawdopodobnie). Dla próby zwolnilem i zgasiłem silnik, żeby przekonać się to czy pracujący silnik tak piszczy, ale pisk dobywał się dalej. Zauważyłem, że na wstecznym tego dźwięku już o dziwo nie ma...
Okoliczności: Silnik i hamulce zapewne także (tam gdzie wczesniej jechałem na okolo była bardzo silna mgła, więc częstokroć musiałem mocno zwalniać) były na pewno dośc mocno rozgrzane. Jadąc do pracy po południu, jechałem również na około, ale nieco krótszą drogą, z prawego koła słyszałem jakby śnieg albo woda uderzały w prawe nadkole, obok drzwi, mimo, że ani po śniegu ani po wodzie nie jechałem, a z pod koła nie wydobywał się dźwięk wody. Zaniepokoiło mnie to już wtedy, ale pomyślałem, że to może faktycznie ta woda (chociaż jak wyjeżdżałem z domu tego dźwięku nie było).
Dodam, że auto jest parę dni po wymianie rozrządu (pompa, pasek, rolka, do tego dodatkowo na zapas pasek klinowy, termostat i oczywiście płyn chłodzący). Zakład w którym robiłem był polecony przez krewnego, zatem nie spodziwam się fuszerki.
Moje domysły: czy to może być źle dokręcone kolo po jego zdjęciu? Albo może coś z tarczami/klockami hamulcowymi (słabo się jeszcze znam na budowie mojego autka, bardzo je lubie, ale mam je dopiero od lipca '08, więc wybaczcie moje faux pax w tej materii)...
Inne: auto kupowalem również od znajomego, jest to Astra F, '93 r., 1,4 82KM. Kupując je było bardzo zadbane (co było widać gołym okiem, zresztą do tej pory takie częściowo jest (zaniedbałem silnik, nie wymieniając uszczelki pod pokrywą zaworów, przez co aktualnie silnik wygląda jakby ktoś wylał na niego wiadro oleju , ale to nie na temat...).
Jak znajdę czas (tzn. w piątek najpewniej) wyjadę autem, żeby je znów przegonić i rozgrzać, sprawdzę czy piszczy, jak zacznie znowu, to zajadę do siebie, podniosę go i pokręcę tym nieszczęsnym kołem, a potem ewentualnie zdejmę, znowu spróbuje pokręcić żeby sprawdzić czy dźwięk się dalej wydobywa, potem znów założę (wiadomo). Będę bardzo wdzięczny za wszelką okazaną pomoc.
BTW Zastanawia mnie, skoro to coś z hamulcami, dlaczego na wstecznym tego dźwięku nie ma?
BTW2 Przepraszam za tak długi post .
-
- Posty: 834
- Rejestracja: 05 maja 2008, 13:55
- Imię: Robert
- Auto: Astra F
- Silnik: 1.8 16V X18XE
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
- m3ntor
- Posty: 4
- Rejestracja: 28 gru 2008, 1:36
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Jeszcze nie wiem, ale z tego co mi kolega powiedział, klocek najprawdopodobniej pękł na pół i teraz w trakcie jazdy do przodu następuje ten dźwięk a do tylu już nie, bo wtedy jest ustawiony w tym samym kierunku co obrót koła.Robcio pisze:moze poprostu wpadł Ci jakis kamień pomiedzy tarcze a klocek .... a klocki masz w dobrym stanie ??
Ale zanim zabiorę się do wymiany, będę musiał tam zajrzeć. Dzięki w każdym razie za zainteresowanie.
-
- Posty: 834
- Rejestracja: 05 maja 2008, 13:55
- Imię: Robert
- Auto: Astra F
- Silnik: 1.8 16V X18XE
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
-
- Posty: 106
- Rejestracja: 14 lip 2008, 7:55
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
- m3ntor
- Posty: 4
- Rejestracja: 28 gru 2008, 1:36
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Zdjąłem dziś koło (prawe, lewe chcialem też zdjąć dla porównania, ale skubne tak sie zadomowilo na swoim miejscu, że nie mialem sily go zdjąc ). Klocków nie rozbierałem, nie bardzo mialem ochote przy takich warunkach jak dziś, ale z tego co zauwazyłem tarcza wygląda albo jak lekko spilowana (obrót nie daje jednego zarysu, widać, że obraca się nierównomiernie) albo jak źle osadzona. W kazdym razie nie wyglądało mi to na rzecz normalną. Poza tym po zalożeniu koła i zrobieniu parunastu kilometrów dźwięków żadnych nie uslyszalem... Dziwne.