Uruchamianie silnika, rozrusznik, alternator i dziwny dźwięk
-
- Posty: 204
- Rejestracja: 04 kwie 2007, 17:24
- Imię: Krzysztof
- Auto: Astra F
- Silnik: 1.4 (60 koni)
- Rocznik: 2001
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wrocław/Brzeg Dolny
Jeśli chodzi o moją przypadłość z rozrusznikiem to wystarczyło wymienić szczotki i wyczyścić wszystko. Całkowity koszt robocizny 50 zł + 35 zł szczotki . Do tego w końcu znalazłem elektryka (elektro-mechanika) który naprawdę ma pojęcie o tym co robi
Jeśli chodzi o dźwięki, może pasek jest luźny, rolka napinająca lub coś podobnego
Jeśli chodzi o dźwięki, może pasek jest luźny, rolka napinająca lub coś podobnego
Kod: Zaznacz cały
Nie chcąc zakłądać nowego tematu podłączę się tutaj.
Otóż jestem mocno wyczulony na nowe dźwięki pod maską i zaraz każdą zmianę "dostrzegam ". A więc sprawa ma się tak: w okolicach kielicha prawego koła (czyli stojąc przodem do auta - lewa strona ), w okolicach alternatora, paska klinowego - sam nie wiem , ale w tych rejonach, wydobywa się cichy lecz dziwny dźwięk...
Dźwięk ten przypomina szorowanie mokrym palcem po szybie i powtarza się w odstępnie 1 sekundy przy 800 obr/min ( na biegu jałowym), może to nie groźne ale bardzo mnie zastanawia skąd to dochodzi - być może już jakaś część zaczyna "chorować" ?
proszę o pomoc.. ! dzięki z góry
- albo pompka wody na wykończeniu
- albo łożysko alternatora
ma ktoś jeszcze jakieś pomysły ?
-
- Posty: 204
- Rejestracja: 04 kwie 2007, 17:24
- Imię: Krzysztof
- Auto: Astra F
- Silnik: 1.4 (60 koni)
- Rocznik: 2001
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wrocław/Brzeg Dolny
-
- Posty: 292
- Rejestracja: 20 mar 2007, 21:03
- Województwo: Zagranica - Inne
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
-
- Posty: 4227
- Rejestracja: 22 gru 2006, 14:37
- Imię: Marek
- Auto: astra f, insignia, fiat 125P
- Województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
-
- Posty: 204
- Rejestracja: 04 kwie 2007, 17:24
- Imię: Krzysztof
- Auto: Astra F
- Silnik: 1.4 (60 koni)
- Rocznik: 2001
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Wrocław/Brzeg Dolny
Ja w tym żadnego sensu nie widzę. Jak kupiłem Asterke, przy wymianie paska rozrządzu mechanik od razu stwierdził, że moja wytrzyma conajmniej 150 tyś. a mam przebieg ~85 tyś. km więc jaki byłby sens wymiany czegoś na nowe skoro jest dobre, bo było sprawdzane??
Zgadzam się z tym co jest napisane wyżej. Jedyny sens wymiany to święty spokój, bo po co płacić 2 razy za to samo, skoro przy wymianie paska mechanik i tak jest przy pompie
Zgadzam się z tym co jest napisane wyżej. Jedyny sens wymiany to święty spokój, bo po co płacić 2 razy za to samo, skoro przy wymianie paska mechanik i tak jest przy pompie