Dymić na zimnym będzie zawsze, bo to zwykła para wodna, która pod wpływem temperatury wydobywa się z układu wydechowego, a po zgaszeniu silnika właśnie tam się osadza (Dlatego też jazda na krótkich dystansach owocuje szybkim przerdzewieniem rur wydechowych) więc to nie jest żaden argument za, ani przeciw. Nie wierzę w to, że pary tej jest mniej po zalaniu ceramizera.damiiano76 pisze:Zalalem ceramizer do aski i ....... zmniejszylo sie "dymienie" prawie do zera na zimnym silniku(na cieplym nie dymil,ale na zimnym troche z rurek szlo). Rozruch tez jakby lzejszy. Nie wiem jak cisnienie, w spalaniu widocznej roznicy nie ma ,jak deptasz tak spali(silniczek generalnie w dobrym stanie przed zastrzykiem 120kkm)
Co do rozruchu to chyba raczej aspekt psychologiczny, skoro sam twierdzisz, że 'jakby'.
Żeby było jasne - Nie jestem totalnie anty-ceramizerowi, ale nie jestem też entuzjastą. Powiedzmy, że do takich środków jestem nastawiony sceptycznie i póki nie UDOWODNIĄ lepszego-czegokolwiek nie będę popierał tego typu środków, bo to wywalanie kasy w błoto. No, chyba, że osoby, które to kupują czują się z tym lepiej, albo po prostu chcą to sprawdzić na sobie. Ja nie zamierzam.