Szarpie, gaśnie, oświetlenie szaleje - problem z elektryką?
: 25 cze 2009, 21:31
Witam,
jestem posiadaczem Astry 1.6 i od kliku dni i dzisiaj zdażył mi sie mały problem.
Rano samochód jeździł bez zarzutów. Po wyjściu z pracy miałem problem z odpaleniem samochodu. Po kilku próbach (rozrusznik kręcił bez problemów) i ruszeniu samochod zaczął niemiłosiernie szarpać (wyglądało to jakby przerywał). Po drodze zgasł kilka razy i ciężko było go odpalić. W końcu zapalił się też kontrolka silnika. Po podjechaniu do domu, zgaszeniu silnika i odczekaniu chwili odpalił, kontrolka zgasła ale zamochód pracował dziwnie. Po dodaniu gazu bardzo ciężko wchodził na obroty, na luzie obroty spadały a przy dodawaniu gazu światełko w środku, żegarek itp przygasały.
Zauważyłem wtedy że jedna z klem na akumulatorze ma delikatny luz. Przeczyściłem klemy, zaciski na przewodach i nasmarowałem smarem miedziowym. Po tych czynnościach wszystko wróciło do normy (zaczął nawet ładniej odpalać).
I tu rodzi się moje pytanie...
Czy opisane przeze mnie dolegliwości były powodem zabrudzonych/luźnych klem??
Czy problem leżał właśnie w elektryce, a może to że problemy zniknęły to przypadek i należy szukać przyczyny gdzie indziej??
Czy nie przewodzące dobrze klemy mogą zakłócać w taki sposób pracę silnika??
Z góry dziękuję za opinię i sugestie.
jestem posiadaczem Astry 1.6 i od kliku dni i dzisiaj zdażył mi sie mały problem.
Rano samochód jeździł bez zarzutów. Po wyjściu z pracy miałem problem z odpaleniem samochodu. Po kilku próbach (rozrusznik kręcił bez problemów) i ruszeniu samochod zaczął niemiłosiernie szarpać (wyglądało to jakby przerywał). Po drodze zgasł kilka razy i ciężko było go odpalić. W końcu zapalił się też kontrolka silnika. Po podjechaniu do domu, zgaszeniu silnika i odczekaniu chwili odpalił, kontrolka zgasła ale zamochód pracował dziwnie. Po dodaniu gazu bardzo ciężko wchodził na obroty, na luzie obroty spadały a przy dodawaniu gazu światełko w środku, żegarek itp przygasały.
Zauważyłem wtedy że jedna z klem na akumulatorze ma delikatny luz. Przeczyściłem klemy, zaciski na przewodach i nasmarowałem smarem miedziowym. Po tych czynnościach wszystko wróciło do normy (zaczął nawet ładniej odpalać).
I tu rodzi się moje pytanie...
Czy opisane przeze mnie dolegliwości były powodem zabrudzonych/luźnych klem??
Czy problem leżał właśnie w elektryce, a może to że problemy zniknęły to przypadek i należy szukać przyczyny gdzie indziej??
Czy nie przewodzące dobrze klemy mogą zakłócać w taki sposób pracę silnika??
Z góry dziękuję za opinię i sugestie.